Jeżeli ktoś chciałby przyprawić o zawał czeskiego smakosza piwa, czyli praktycznie każdego dorosłego Czecha, powinien zaproponować mu do piwa chipsy. Efekt może być nawet bardziej piorunujący, niż gdybyśmy włoskiego kucharza poprosili o ketchup i colę.
W ojczyźnie Pilsner Urquell kwestia przekąsek podawanych do piwa to sprawa poważna, której nie załatwia się za pomocą smakowych substytutów. Może właśnie ona najlepiej obrazuje różnice w kulturze picia piwa między naszymi krajami. Podczas gdy my, Polacy, koncentrujemy się głównie na piwie, Czesi równie dużo uwagi poświęcają temu, co znajduje się na stole wokół kufli. Są tam rzeczy ciekawe, a dla Polaka - bliskiego przecież ich sąsiada - często egzotyczne.
I bardzo mi się podoba taka tradycja - a nie piwko pod papierosa. I ciekawe te dodatki do tego piwka.