Nie dziwi mnie, że znów w finale Polska spotkała się z Brazylią, przecież mecze w takiej obsadzie trwają od kilkunastu lat. W 2006 roku finał 3:0 dla Brazylii, w 2014 3:1 dla naszych siatkarzy i wreszcie wczorajsza obrona tytułu
Biało-Czerwoni wybiegli na boisko w najmocniejszym zestawieniu - na rozegraniu Fabian Drzyzga, na ataku Bartosz Kurek, Michał Kubiak i Artur Szalpuk jako przyjmujący, Mateusz Bieniek i Piotr Nowakowski na środki i w roli libero Paweł Zatorski. Brazylijczycy również nie zaskoczyli. Zaczęli w składzie: Bruno, Lipe, Douglas Souza, Lucas, Mauricio Souza, Wallace i Thales.
W pierwszym secie trochę się bałem, ale na szczęście udało się szalę przeciągnąć na naszą stronę.
Drugi set dla Polski jakby był spacerkiem. W trzecim secie duże przewagi i trochę nerwowej gry.
Dało się odczuć, że mimo wszystko kontrolują przebieg spotkania.
Brawo dla naszych siatkarzy! Czapki z głów!