W koncu znalazlem czas, zeby obejrzec nagrodzony Oscarem najlepszy zagraniczny film 2018 roku. Przyznam, mialem troche obaw, ze wybor akurat meksykanskiego filmu w epoce muru i Trumpa moglby byc wynikiem politycznej poprawnosci srodowiska hollywoodzkiego.
Na szczescie pomylilem sie.
Film okazal sie godny nagrody i przyjemny do oglądania dla mnie, wyroslego przeciez w polskiej, srodkowo- i wschodnioeuropejskieju sztuce filmowej. Milosnik hollywoodzkiego histerycznego tempa i stylu kinowego, opuscilby ten film po 2 minutach. Roma jest filmem czarno-bialym, prezentujacym zycie pewnej rodziny klasy sredniej w Mexico CIty w 1971 roku. Bohaterka filmu jest Cleo, prosta dziewczyna ze wsi, pracujaca jako sluzba domowa u rodziny Larsonow (nomen omen!). Larsonowie maja rysy europejskie, Cleo natomiast ma klasyczne rysy Indio – azjatycka twarz z grubymi negroidalnymi wargami. Niska i doslownie kwadratowa budowa ciala. Ze swoja kolezanka ze wsi rozmawia w jezyku Aztekow. Ma tez chlopaka, ktory przed stosunkiem wykonuje przed lozem serie widowiskowych figur i pozycji z kijem, tak jak tego sie nauczyl na kursie kung-fu.
Gdy Cleo oznajmia mu w kinie, ze jest w cązy, meksykanski maczo prosi o chwilke czasu na pojscie do toalety. Wychodzi i juz sie w jej zyciu nie pojawia.
Rowniez seniora Larson ma klopoty sercowe. Pan Larson wyjezdza ponoc na sympozjum do Ottawy i juz nie wraca. Nawet nie wiadomo, czy on w ogole w Ottawie kiedykolwiek byl. Pani Larson – biochemiczka musi sama utrzymywac dosyc duzy dom i 4 dzieci. Wyplakuje sie troche na swojej matce, ktora z nimi mieszka i pomaga. Glowna jednak siła utrzymajaca ten dom jest Cleo. SPedza ona duzo czasu z dziecmi, ktore ja kochaja jak siostre.
Gdy Cleo rozumie, ze jej maczo zwial jak szczur, zwierza sie ze swojej sytyuacji do Pani Larson. Boi sie, ze zostanie zwolniona ze wzgledu na ciaze. Nic takiego sie nie dzieje. Larsonowa okazuje wielkie serce i lojalnosc do biednej dziewczyny. DO samego konca Cleo moze otrzymac pomoc medyczna na ubezpieczenie swojej pani. Lekarze sa z reszta tez przyjaciolmi rodziny Larsonow. Dzieli sie z nimi swoja gorycza i pogarda do pana Larsona.
Trescia filmu jest zycie codzienne kobiet w Meksyku lat 70-tych, troche wydarzen politycznych i wglad w wycinek realiow spolecznych tego kraju.
Meksykanski facet przedstawiony jest jak pajac, łajdag i niedołęga.
Film jest wielkim peanem - hymnem ku czci meksykanskiej kobiety, ktora ciezko pracuje, wychowuje, niesie to spoleczenstwo na swoich barkach.
Delektowalem sie forma filmu. DLugie ujecia kamery, dialog oszczedny i syntetyczny, rezyser pozwala mowic kamerze i jej ujeciom. Genialnie obrazowy film.
Tak jak powiedzialem, dla mnie skojarzyl sie od razu z polska klasyczna szkola filmowa. Z rozpedu obejrzalem wiec ”Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy' ” – pulkownik z 1973 roku. Rezyseria Jearzy Gruza, scenariusz Jasiu Himilsbach. W roli glownej Zdzisław Maklakiewicz i Leon Niemczyk.
Arcydzielo. Na miare Oskara.
Ale to juz inna historia.