Burza
Żyć trzeba chwilą łagodną i słuchać kociego pomruku.
Burzy co się skrada i mruczy, jakbyś turlał kule po bruku.
Rozświetla się niebo błyskiem, drżą szyby raźno srebrzyście.
Wiatr zawiał i zgarnia rozsypaną trawę i liście.
W takt muzyki wiosennej, ulewa bębni o dachy i dźwięczy
Jakby było słychać najpiękniejszy śmiech dziewczęcy .
A potem znowu cisza i pomruk i błysk pioruna,
Jakby coś się zerwało jak struna…
Tak gra wokół wszystko i dźwięczy
i dzwoni jak w filharmonii.