No właśnie.
Dlaczego tak jest, że biedni ludzie muszą mieć we wszystkim gorzej w życiu?
Dlaczego coraz częściej nie zauważa się biednych, pokrzywdzonych, z problemami ludzi? Czy warto się od biednych ludzi odwracać?
Ja sam zawsze żyłem biednie, ale zawsze sobie ze wszystkim radziłem.
Nigdy nie miałem żadnego luksusu i zawsze miałem niedobre warunki. Nie wynikało to z mojej winy, ale taką miałem sytuację i to rodzice do tego doprowadzili, bo nie dali mi żadnej przyszłości.
Ja od nikogo nic za darmo nie dostałem. Nawet w dalszej rodzinie nie dali mi niczego za darmo. Ja w młodym wieku, bo nie mając jeszcze 18 lat musiałem sam sobie radzić, bez pomocy ojca, matki i osób z dalszej rodziny.
Nikt niczego mi nigdy nie "podał na tacy". Ja pracowałem za marne pieniadze, gdzie tylko mogłem, żeby cokolwiek zarabiać.
I z tego się cieszyłem, że coś zarabiałem.
A do tego byłem w depresji, z natręctwami myślowymi i z innymi problemami, z którymi zostałem całkiem sam.
I tylko mogłem liczyć na siebie i musiałem sobie z tym poradzić.
I wtrzymałem, chociaż i do tej pory łatwo nie jest.
Ale nie wolno się poddawać, nawet gdy jest bardzo trudno.