Nie lubię angażować się w wojenki, ale czasami mi się zdarza.
Chcę tylko napisać, że na początku rzeczywiście wydawało mi się, że to zwykle nieporozumienie. I zdumiewa mnie, że robi się z tego forumowa epopeja i masz w tym swój udział. Chyba pierwszy raz widzę, że facet może przez pół roku jęczeć, że jest ofiarą kobiety. Trochę może przerysowuję, ale mam takie wrażenie, że gdy tylko możesz, korzystasz z okazji, by docinać Monice/Vitalince. Ale naprawdę aż takiego bólu doświadczyłeś? Zażartowałes z nudesami, kobieta odebrała żart inaczej, niż wg Ciebie powinna, oburzyła się. Mogła? Mogła. To nic, że innym takie żarty nie przeszkadzają. Ludzie nie są jednakowi. Na szczęście.
Więc może warto po prostu nie wracać do tematu, nie docinać, nie robić aluzji.
Postanowiłem to napisać, bo zauważam jakąś krucjatę że strony szanownych gości potępiającą ww Monikę.
Jeśli już mamy tu desant z reklamy, to może da się bez wojenek?
Trzymam kciuki za uspokojenie sytuacji i dobrą zabawę.