Z rodziną ojca nie zamierzam w ogóle utrzymywać kontaktów, co jest kwestią czasu. Na razie jest to kontakt mocno rozluźniony. Wiele konfliktów i nerwów kosztowało mnie, aby uzyskać obecny stan. Wiele pretensji i goryczy padło pod moim adresem, na przykład dlatego, że nie wizytuję cmentarza w dniu 1.11., co czynię głównie ze względu na żywych.
Okoliczności nie były jednorazową akcją.
Całe lata byłam krzywdzona przez nich słowami i do tego jako dziecko zmuszana do ich odwiedzin. Kipiał we mnie konflikt wewnętrzny.
Z tego miejsca apeluję do wszystkich mających dzieci, aby nie zmuszali ich do widywania członków rodziny na siłę.