Ale żeś się narąbał BL. No ale nie ma nic za darmo i zeby było cieplo w poślady siedzące na zapiecku trzeba rąbać te drwa Nie bierze tego dosłownie patrząc na tren przedziwnie ukształtowany pień 🤣
11 Listopada
BL jak zwykle w tym dniu każdego roku wyciąga z kufra na strychu stary album ze zdjęciami z okresu między wojennego Są na nim żołnierze z legionów Piłsudzkiego. Jest między nimi jeden o ktorym BL mówi dziadek. Przez chwilę wszyscy patrzą na dobrze znane fotografie potem powoli zajmują miejsca prze wspolnym stole na ktorym stoi spory plaski kosz z parującymi zapachem rogalami. Każdy ma swoje ulubione. Ja zawsze pierwsze sięgam po0 tradycyjnego z ciemnym makiem i sporą ilością orzechów. Może to przez ten sentyment i wspomnienia? Nie wiem ale dobrze pamiętam ten dzień wtedy......
-Dyziek biegnij szybko do komórki po kilka drew bo piec jeszcze za mało gorący a ja już mam przygotowane rogale
Zuzanna z przewiązaną na glowie biała chustka i w kolorowej przepasce wyglądała tak bardzo uroczo i jakże ponętnie a jednocześnie groźnie z głosem nie znoszącym sprzeciwu.
Pobiegłem w te pędy by nie narazić się gospodyni. Po chwili wracałem z naręczem narąbanych przez BL drew Już w izbie potknąłem się i poleciałem na ziemię rozbijając sobie nos.
Po chwili Zuzia nachylała się nade mną obkładając rozbitego kinola lodem. Pamiętam jej dotyk. Te delikatne dłonie Ciepłe pomimo trzymanego woreczka z lodem
I oczy o niezmierzonej glębi. Nie zapomnę nigdy ich wyglądu.
Po chwili gdy krwawienie ustało Zuzia podała mi rogalika własnie z tym ciemnym makiem i wyszeptała
-Masz Dionizy i już nie rycz tak.
Teraz co roku biorę takiego rogala i w.ąchając go staram sobie przypomnieć zapach jej dłoni i tą głębię oceanu w oczach......
Z zamyslenia wyrwal mnie lekko zadziorny głos Nomady
,,,,-my pierwsza brygada,,,,,,
potem
,,,,rozkwitały pąki białych róż,,,,,
Miło jest świetować pod wspolnym dachem
Tymczasem Zuzia......