Jeszcze bym rozumiał gdyby na czele obu tych partii stały jakieś nowe twarze i ludzie stwierdzili "co było to było, damy im drugą szansę, w końcu to nie te personalia rządziły wcześniej". Natomiast ludzie znowu zaglosowali na Kaczyńskiego, znowu zagłosowali na Tuska. Gdyby Hitler i Stalin żyli to też by pewnie głosy dostali. Totalnie tego nie ogarniam.