Elka (bo już są na ,,ty", po trzeciej flaszce puszczanej w kółko) klepie pacjenta w plecy i mówi:
- wiesz so? Ty byłeś zffsze dla mnie Marcinek. Marcin jakoś do ciebie nie pasuje. I wiesz so? Ffszystkie pielęgniarki na ciebie lecą, tylko żadna się nie przyzna, bo jesteś śfir.
- Ale przecież każda chce, żeby facet to był taki trochę wariat, nie? Odzywa się pacjent z sąsiedniego łóżka.
-No niby tak... Ale kluczem tutaj jess słowo ,,troche", rozumisz? Ma być trochę wszystkim po trochu... A wy macie za bardzo w jedną stronę.