Chodzę normalnie, na swoich nogach. Raczej problem tkwi z oceną odległości poruszających się obiektów - a tego się nie wyleczy, to już zostanie ze mną. Żeby ocenić odległość, muszę się zatrzymać.
A na rowerze? Nie nauczyłem się - nie było u mnie w rodzinie tradycji „rowerowej”. A potem to już nie przeszkadzało - całe życie z buta jak to mówią, albo podwożony.
Aha, dzisiaj 8 marca - Dzień Kobiet - więc z tej okazji wszystkim Paniom na Nastroiku wszystkiego najlepszego