Nie "ktoś je nazwie korzystnymi dla Putina", tylko one zwyczajnie są w interesie Moskwy. Kreml finansował i finansuje polityków rozwalających Unię, polityków, z którymi PiS szedł w tym rozwalaniu ręka w rękę. A wszystko to całkiem niedawno, gdy zagrożenie ze strony Rosji było już oczywiste... Nic korzystnego dla Polski z tych działań oczywiście nie wynikło, bo wyniknąć nie mogło, ani też demontowanie mechanizmów właściwych demokracjom zachodnim (cel PiS jasny i jedyny: utrzymanie jak najdłużej władzy, na wzór Orbana) nie poprawiło w żaden sposób naszej suwerenności.
I nie da się tego nijak porównać z (jednak dawniejszą, sprzed agresji rosyjskiej) deklaracją, że się będzie prowadzić dialog z sąsiadem, jaki by ten sąsiad nie był.
A tu o kontrakcie gazowym z Rosją z czasów pierwszych rządów PiS (obowiązywał aż do 2022 roku)
https://demagog.org.pl/wypowiedzi/pierwszy-rzad-pis-podpisal-umowe-gazowa-bez-czytania-sprawdzamy/
Mimo tych faktów dalej uważam, że nie ma co się zacietrzewiać i przerzucać oskarżeniami o prorosyjskość. Wojna w Ukrainie pokazała, kto ostatecznie sprzyja Moskwie, i nie jest to ani PiS, ani PO, ani nawet postkomuniści.
Dzielenie na siłę Polaków w tej sprawie leży w interesie Moskwy i jest przez nią podsycane.