Skocz do zawartości


Tablica liderów


Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 12.08.2022 w Posty

  1. 4 punkty
    Stoi i wali od niego potem Co za swąd ! Idz ze stąd ! Nie chcę cię choćbyś zasypał mnie złotem Zmarszczył brwi na te słowa...
  2. 2 punkty
    🤦 Fajny ten projekt 😁 Hmmmmm doświadczona bez doświadczenia jasna karnacja z ciemnymi okularami, mająca coś w mózgu gotowa na brak mózgu ...ty będziesz do końca sam, wiesz?
  3. 2 punkty
    Loara i Ren Niedługo zboża i warzywa owoce będą droższe niż najlepsze gatunkowo mięso. Anglia tak mokra, gdzie każdy trawnik to poduszka wilgoci, wierzchnia pokrywa dla skrywającego się pod nim błota i wody są doszczętnie wysuszone. Na targu farmerskim tylko dwa stoiska były. We Włoszech już w lipcu widziałam wysuszone rzeki. Nie jest dobrze, będzie drogo i będzie mniej jedzenia.
  4. 2 punkty
    A ja lubię jogurt, lubię też flaczki. Najbardziej jednak lubię ziemniaczki pokrojone w drobne kawalki z piekarnika duszone z kiełbaska krojona w kostkę, porem w plastrach i całym pozostałym śmietnikiem i to z kefirkiem albo zsiadłym mlekiem. 😊 mmmmmmmmmm
  5. 2 punkty
    Np. taki ginekolog może odczytywać sygnały z ruchu warg😎
  6. 1 punkt
    @Z g r e d se walnął oko w awatar! Kiedy? Ani nic nie napisał i nie widać, pieróna!
  7. 1 punkt
    Znam taki jeden model, ale ona już zajęta przez niejakiego Kena. Nie pije,nie pali...
  8. 1 punkt
    @WtomiGraj trochę jak o mojej matce. moze mniej jazgotliwej. Teraz patrzę na nią trochę inaczej, wiem że sama była przez życie poraniona. Inne czasy były, nie było opieki psychologicznej, każdy radził sobie jak umiał. Nie każdy umiał. Teraz to już ważne, żeby zadbać przede wszystkim o siebie.
  9. 1 punkt
    Monidło Na front wyrusza z archiwum wspomnień Co w mózgu leżą na półce przedniej Prześladuje dniem i nocą Pojawiając się znikąd Pięścią twardą łomocze Z kopa sam włazi Bezczelnie przed zasłoną powiek Paraduje z butą Demoluje myśli układ Gdy przycisk play wciska Flashback, obraz koszmarny Upiór – M a m i d ł o Widok jej gęby otwartej Jak bułka codzienna rozkrojona M o n i d ł o! I już włosy roztrzepane Skaczą w rytm jak w cyrku pudle Ciemne suczki tresowane Naraz ręce chodzą jeszcze Jak w ulewie wycieraczki Wzdycham wewnątrz: „wyłącz wreszcie” Chcę wysiadać Klakson – kobieta, kobieta – klakson! Kierownica częściej Słyszę wrzaski, wrzaski, wrzaski… Nie chcę ciebie widzieć więcej Bez areny rącza suko Bez publiki gęstej Los garbaty, marny, srogi Ten koślawy życia trend Wyrok, nazwę po imieniu Dopust Boży – śmiało twierdzę Czemu wybrał właśnie mnie Czyż musiałam spotkać cię? I tylko tyle ci teraz powiem Przez ciebie kłócę się co dzień z Bogiem I pytam Go jak to być musi Że słynny co.vid cię nie udusił? Przestań się chwalić żeś Majstersztyk Nie kłam, zbyt dobrze cię znam Gotowa do ryku Jak sprinter do biegu Monidło bez moralnych ram!
  10. 1 punkt
    Ale ty dajesz znaki Helence co ma uszykowac na Twój przyjazd? 😂🤣😅😆😁
  11. 1 punkt
    Burżujka cukieru używa i jak się obnosi! Banana można dodać zamiast cukru. Zawsze go dodaje do różnych miksów owocowych właśnie, żeby osłodzić.
  12. 1 punkt
  13. 1 punkt
    Te są ze śladową ilością truskawek. No i biała śmierć, bo samego jogurciku nie jemy😅
  14. 1 punkt
    Nazbierałem/am tylko szmat Dżem/am w piwnicy Gdzie w wigilię kolędnicy A w wakacje szlugi palił starszy brat Czas to pieniądz, a pieniądz to...
  15. 1 punkt
    Gdybym miał różdżkę, która potrafi... Wyczarować syna, ustaliłbym grafik Zajęć w objęciach Przy wielu westchnięciach A tak, uciekam się do pornografii Niedorosłem/am do swych lat...
  16. 1 punkt
    Prymitywny wiersz, bynajmniej nie mający na celu artystycznych wzruszeń... ale może kogoś rozbawi Rybia mowa, rybie rymy Chętnie bierze w objęcia cudze niemowlęta A na własne dzieci drze się jak najęta Z uprzejmym skinieniem rozmawia z sąsiadką A do męża rano skacze z bluzgów jatką Na psa ciecia grzeczniej niż na bliskich woła A w niedzielę dzieci wiedzie do kościoła Na zamknięcie doby do modlitwy klęka Ale dach z nią wspólny to dantejska męka Już za życia splata na skroń aureolę Chociaż mąż, dzień po dniu, przeklina swą dolę Najlepsze mniemanie ma o swej osobie Choć domownik chętniej widziałby ją w grobie Z naciskiem wylicza, jak wielce się stara Za to rygor trzyma, jak w pruskich koszarach Echem huku wrzasków ściany domu puchną Eksplozji nie ujdziesz, toć skarpety cuchną Za wzór Matki – Polki w gościach siebie stawia Podczas, gdy mąż do dom wracać się obawia W pracy się przechwala, jak lepi pierogi Już za drzwiami domu, ma ogon i rogi Na facebook dodaje portrecik rodzinny Lecz małżonek zawsze jest wszystkiemu winny Choć ogląda modny serial o miłości W jej manierach nie ma grama łagodności Chociaż w domu usta wiecznie ma rozwarte „Ja mam serce dobre!” – będzie szła w zaparte Gdy chcesz nazwać sprawy, jak są, po imieniu Zapomnij o luźnym w fotelu siedzeniu Uwag czy sugestii nie przyjmuje wcale Że nie jest ceniona, utyskuje z żalem Gdy wam w bezradności ręce opadają Ona: ”czego chcecie, inni gorzej mają!” Choć najlichszą zupę dzieciom chwalić każe Za kilka słów prawdy beczy i się marze Gdy trafi ją ostrze krytycznego głosu Zrobi z się największą męczennicę losu Z pretensją wyrzuca: „poświęciłam tyle” By w popisie tanim lać łzy krokodyle Ryczy: ”zobaczycie, kiedy mnie zabraknie…” Podczas gdy domownik błogiej ciszy łaknie Jak ją udobruchać - martwisz się i głowisz Żeby wrzask usłyszeć: „bo ty nic nie robisz!” Na Zdjęciu urocza, dla ciebie Ksantypa Milcząc przy obiedzie czujesz, że to stypa Lecą dni i lata, mnoży kłąb siwizny W myślach żal i gorycz a na sercu blizny Wiersz nie z tych ambitnych, by się w głowę drapać Czytając się śmiejesz, by później popłakać Choć podobnych wierszy pisać mogę wiele Proste rymowanki mają jasne cele Jak Janowe fraszki, wiersz musi mieć morał Nie sądź, Czytelniku, rodzin po pozorach!
  17. 1 punkt
  18. 1 punkt
    Tyle cieni... Kto je rzuca? Ciała? Czy tylko wspomnienia? Tyłem do wyjścia z jaskini, w blasku sztucznego ognia pomieszanego z księżycową poświatą i mijających słońc wciąż wpatrzeni w ścianę. "Tam nic nie ma" "tam nie ma nic" wskazują za siebie z przestrachem, bo tak mówili. Kto tak mówił? Nikt już nie pamięta. Nie pamięta nikt jak znalazł się w jaskini, po co do niej wszedł i nie pamięta, że za nią jest życie. Co to jest życie - mówi kapłan patrząc na cienie. To jest życie - wskazuje palcem, a tu jest bóg - rzuca garść suchych liści w ogień. "Nie patrzcie za siebie" - tam nic nie ma. Tam jest pustka. Nikt nigdy nie wrócił, gdy przeszedł granicę, nikt nigdy nie wrócił, a to znaczy, że tam jest śmierć. "
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...