Też staram się wybierać mniejsze miejscowości, z uwagi na uniknięcie tłumów. W dodatku jestem uzależniony od czworonoga, więc jak jest kierunek morze, to musi być plaża dla psów, gdzie też nie ma dużo ludzi, ale większy problem z kwaterą.
Za granicą rzeczywiście jest większy luz i inne podejście do nagości. Moi znajomi byli w tamtym roku na Lanzarote i koleżanka była w szoku, że na plaży większość kobiet chodzi topless. Po trzecim dniu sama opalała się bez stanika, bo było jej głupio, że jako jedyna na małej kameralnej plaży miała górę od bikini.