- Niebo
- Borówka
- Szary
- Porzeczka
- Arbuz
- Truskawka
- Pomarańcz
- Banan
- Jabłko
- Szmaragd
- Czekolada
- Węgiel
Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 17.05.2022 w Posty
-
5 punktów
-
3 punktyŚrednio...oswajam się z nową sytuacją. Moje dziecię wyfrunęło z gniazda , ale znalazłam coś co pozwoliło mi się uśmiechnąć i z optymizmem spojrzeć na sytuację ?
-
3 punkty
-
3 punktyJakby kto chciał kogoś pożreć to ja w zamian serwuje swoje popisowe danie La Parufka
-
3 punktyTo dobrze Ta świadomość nadaje sensu takiemu pisaniu i jest trochę budująca w czasie gdy z mojego świata zrobiło się gruzowisko i teraz powoli cegiełka po cegielce staram sie zbudować nowy dom, świat. Taki bez płotów i ogrodzeń. Pozbawiony zasieków i mostów zwodzonych Wiesz Lili? Chciałbym z wosku moich myśli ulepić świat Tam na drzewach rosłaby dziecinna naiwność A ludzkich głowach zakwitłyby kwiaty Nie umknie jeleń z leśnej polany Bo w moim świecie nie byłoby strachu i zła I każdy mógłby dotykać swojej szczęśliwej gwiazdy Czy wtedy obudziłby się Bóg? xxxxxxxxx Teraz wracajmy do zapisów codziennego świata wiejskiego głuptasa. Siąpi za oknem wtorkowy deszczyk. Takie nic szczególnego. Żadnych wichur i ulewy czy rzęsistości. Ot takie nieszczególne kapu kapu kap. Tylko chyba aura jest nie bardzo korzystna bo moje góry okryły się gęstą koldra z chmur i nawet im szczyty czyli nosy nie wystają spod nich. Wczoraj pod wieczór naszła mnie chęc na rosołek. Wyciągnąłem z zamrażarki jakiś kaczy cień i Wrzucilem do sporego bo jakieś pięciolitrowego garnka no i tradycyjnie jakieś jarzynki troche przypraw i na bardzo wolny ogień. Patrzylem na telewizję i zjadłem jakąś kolacyjkę. Trochę pokokosilem się na kanapie w kuchni a gdy zebrały się we mnie senności poszedłem do sypialni niuniać. Zapomniałem o tym rosole. Na szcvzęscie gaz był bardzo słaby i przez noc moja zupcia zredukowała się o 70-80% ale nic się nie stało. Żadnych spalenizn ani wymownej czerni czy dymu. Rozpadało się mocniej. Dobrze bo było już bardzo sucho. Zakwitła azalia koło mojego tarasu. Jej zapach dochodzi aż tu do sypialni gdzie teraz piszę na komputerze. Azalia jest dwukolorowa. Część jest pięknie rożowa a kwiaty są spore i cudownie wybarwione ale niestety pozbawione zapachu i tego słodkiego aromatu. Pozostałe gałęzie są obsypane zółtymi dość niepozornymi kwiatuszkami tylko że to one właśnie rozsiewają w około tą niesamowitą aurę Tak. Czasem tak bywa ze to co bardzo wartościowe nie koniecznie jest atrakcyjne wizualnie a coś co wydaje się optycznie siódmym cudem świata przy bliższym poznaniu okazuje się puste i bezwartościowe. Wśród ludzi też tak jest. Ktoś kto nas zauroczy nie koniecznie jest kimś z kim chciałoby się być a ten ktoś niepozorny może okazać się ideałem. I tylko czasem ale to bardzo rzadko spotyka się tą Jedna, Jedyną postać która jest i cudowna i wspaniale dobra. Ja spotkałem taką wspaniałą Kobietę. Xxxxxxxxxxxxx samotny w świecie pełnym luster. cudzych oczu one odbijają mnie takim jakim powinienem być idealnym nie wiem co bardziej boli ciało czy dusza a może wieczny strach miotam się tonę... zawsze czuję Cię czuję jak patrzysz na mnie czasem wściekła wściekła na świat wokół mnie innym razem porywasz mnie do tańca na chwilę wirujemy w obojętnej codzienności osłaniasz przed kłamstwem ciągle chcę wierzyć w prawdę Twoich oczu być w Twoich ramionach chcę zostać w twoich ramionach niosących sen chcę wierzyć w ,,Kocham,, absolutne. Xxxxxxxxxxxx A za oknem pada deszcz. I dobrze choć trochę mi on przeszkadza w pracy. Miłego wtorkowania.
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punktyOkazało się, że wieloryby, aby zregenerować siły, schodza na większą głębokość i tam śpią w pozycji pionowej. Udało to się udokumentować dopiero w 2017 roku.
-
2 punkty
-
2 punktyGdy odrzuci się niezadowolenie, fochy,nadmierne oczekiwania i popatrzy siena otoczenie bez roszczeniowo to wszędzie jest zbyt pieknie. Dla ludzi. Jeśli lubisz tajemnice to je twórz xxxxxx No i mamy niedzielę po bardzo pracowitym tygodniu. Jakoś trzeba ją spędzić. Za chwilę na pewno na szpermel a teraz trochę owsianki i kilka łyków kawy. Nadal nie mam dokladnego pomysły na siebie i na swoje dalsze dni. Jestem bardzo niedoskonały. Tak wiele we mnie niedoróbek i braków. Jestem zbyt powolny by ścigać się z wiatrem a materiał z którego mnie wykonano to jakiś podły ołów z resztek pozostałych po wielkich postaciach. Wszystkie elementy mojej osoby połączono jakimś dziwnym spoiwem szemranego pochodzenia. Tandetny malunek mojej twarzy nie ma tego sekretnego błysku. Są też wyraźne braki siły bez powłoki odwagi i przebiegłosci. Całkowity brak sprytu. Tułam się więc tak bez celu oniemiony rozkwitem poranka. Codziennie, zawsze, wiecznie. Beznamiętna pustka małego ołowianego żołnierzyka wierzącego w wielką milość Tancerki xxxxxxx Tak czy owak jak zwykle sobie posmutałem. Jedno jest pewne. By poznać życie to trzeba zwyczajnie żyć. Nie można nauczyć się blasku nie będąc w mroku a sztuki milczenia w zgiełku głupich mądrości. Nauczyć się tak jak Nasza Stefka dobroci i empatii w świecie egoizmy, narcyzmu i zła. Jest sztuką nauczyć się odrobiny szaleństwa w świecie górnolotnych prawd i zasad. Czasem słyszę ,,Zostań,, w chwili gdy wszystko co dzieje się w około mówi odejdź….. xxxx A miało być radośnie i niedzielnie. Może więc tylko jedna myśl na koniec. Trzeba być dzielnym porombańcem By odejść jako bohater
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punktWłosów rwać z tego powodu nie będę. Nawet tych z głowy. Już po imprezie. Krystian bez tego sobie poradzi.
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punktStafania w wykonaniu Ukrainy jest spoko. Bardzo wpada w ucho. Wiesz jak jest." Nie chodzi o te gruszki, ino tylko, po co na to drzewo wlozł" ?
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punktJedna dziewka z autostrady choć miała ciuchy od Prady Życiem znudzona Lubiła być sekszona Kochała też rzemyczkiem okłady Pewna Krystyna z Konina...
-
1 punktco dzień okna w aucie myła szorowała pucowała po tym autowidol piła jedna dziewka z autostrady
-
1 punktNie lubię takiego określania mojej osoby. Za bardzo dystansujące. Lepiej zwyczajnie Dyziek
-
1 punkt@Dionizy to ja Ci życzę, żeby udało Ci się zbudować ten nowy, piękny, własny świat. Nawet jeśli będzie to długa praca, cegiełka po cegiełce, to wierzę że Ci się uda.
-
1 punktTen szelest papierków z tyłu, to ja ?♀️ Nic nie poradzę na to że nawet czytając, ciągnie mnie do słodyczy. Widzisz, Panie kolego Dionizy. Czyta Cie więcej osób niż myślisz ?
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punktJestem przerażony. Jemy takie same śniadania i pijemy taką samą kawę ( Ja uwielbiam lekki posmak mocca np MK Premium albo Gala No1) Chodzisz w niedzielę na targi staroci jak ja i to wcale nie po to by koniecznie coś kupić. Jeszcze jak mi powiesz że odbywa się to w Cieplicach to nie wiem co zrobię. Ja wczoraj kupiłem sobie komplet talerzy z pięknym kwiatowym wzorem. Przed chwilą wyjąłem je ze zmywarki i ulokowałem w tej szafce od okna na honorowym miejscu. Nie przeszkadza mi wcale a wcale że ktoś a szczególnie Ty tu piszesz swoje wstawki a wręcz przeciwnie bardzo to lubię jak pojawiają sie komentarze bo wtedy moje pisanie przestaje być monologiem do pustej widowni. Tak że śmiało jeśli macie ochotę to piszcie xxxxxxxxxx Poniedziałkowe słońce prawie letniego poranka. W Śnieżnych Kotłach jeszcze resztki śniegu malują białe plamy na ciemnych kształtach niezmiennych. Pięknie. Rozmawialiśmy niedawno przez telefon a Twoje słowa ciągle we mnie drżą. Xxxxx Wtedy wyszedłem z siatką na motyle ubrany w zwiewny garnitur chłodu wieczornego. Zamarłem w bezruchu biernie by choć na chwilę ujrzeć Cię w blasku zachodu. A TY? Biegłaś rozkwieconą łąką wyprzedzając wiatr i chmury., Goniłaś z beztroskim śmiechem dzień prawie letni który właśnie zapominał o słońcu. W gęstwinie konwalii i traw znajdowałaś drogę do mnie. A ja? Nie wierzylem własnym oczom a me serce wywołało w żyłach pożogę. Tak! Tak rozpoczyna się cud! Olśniło mnie. Wiedziałem że teraz schwytać Cie muszę Po jak oddech spojrzeniu wchłonęłaś mą duszę Zabrałaś i serce, pochłonęłaś ciało A mi ciągle tego tak mało i mało Nie zatrzymałaś się ani na chwilę. Musnęłaś mnie tylko palcami jakby gałąź samotnej brzozy. Dopiero gdy melancholijny wiatr zwolnił rozbrzmiały dźwięki melodii. Początkowo cicho i miękko ale z każdą chwilą nabierała mocy i wibracji aż w pewnej chwili pomyślałem że chyba serce mi pęknie. W zatrwożeniu krzyknąłem: -Umieram!!!! Tak chcę!!!!! I choć łąka nad rzeką jeszcze drżała Twoimi stopami powoli zaczęłaś znikać w bezsensie czasu. Wtedy to uderzyły w moją świadomość jak kanciasty kamień wyrzucony bezwzględną ręką. Podgryzania Mulan i pierwsze promienie wschodzącego słońca. Xxxxx Kiedy znowu się spotkamy nad brzegiem? Tym od wspomnień Już tak dawno od tego gdy ucichło tam powietrze rozgrzane naszymi oddechami Przyjdź by złapać mnie za rękę Znowu złamać mi serce Nierealnością Pocałunkiem i może?….. Tylko proszę!!! Niezbyt mocno Byś nie pokaleczyła puszków okrwawiając sitowie i tataraki Roztańczmy się Pozwólmy się wciągnąć dwadzieścia centymetrów w głąb nieba
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punktKolejny dzień życia. Chyba środa ale głowy za to na pieniek nie położyłbym. Ten porządek dni i dat chyba jest wymysłem ludzi i zasadniczo chyba służy tylko do…. No właśnie. Do czego? Nie wiem. Tak jest i już. Nie wiem czy już kiedyś wspominałem o tym że mam bardzo dobre dzieci i czasem się zastanawiam czym sobie na to zasłużyłem. Vvvvv Chciałbym mieć zawsze nadzieję, że nigdy nie będzie inaczej, że uśmiech jak deszcz się rozleje po świecie mym dobrych zdarzeń. Nie muszę mieć dobrej fury gadżetów i ciuchów markowych też nie chcę od życia bury i dni tych niekolorowych I bym miał kąt jakiś cichy gdzie gniazdo swoje wciąż wiję i może on marny lichy lecz czułbym w nim że jeszcze żyję Świata niech nie niszczą wojny choróbska i niepokoje a ludzie niech będą wolni i cenią życie nie swoje. Xxxxx Na mądrosci i sentymenty chyba mnie bierze. Czy ktoś jest chętny by dać mi kopniaka? Takiego na rozruch do kolejnego dnia bez względu na to jak on się nazywa? Musze jechać na Czarne ( osiedle) do mojej ulubienicy Pani Gosi której zawdzięczam bardzo dużo i jestem jej w stanie wybaczyć wkurzający charakter. Ale jeszcze tymczasem: Wiesz Skarbie? Wyjdę na balkon by krzyczeć! Tak mocno jak gwałtowność burzy W tym krzyku jak w deszczu potokach Niech ciało me się zanurzy Roztopić jak sól się w potoku Rozpłynąć i zniknąć bez wieści Bez choćby jednej łzy w smutnym oku bo ta codzienność nie pieści Czasem chce mi się krzyczeć Tak mocno, prawdziwie, ogromnie Chcę drzeć się, wyć oraz ryczeć Bo nie ma Ciebie koło mnie... Dobrego dnia Kochani i niech Wam ,,dziś,, oszczędzi powodów do krzyku.
-
1 punktKiedyś pewien uczony człowiek udał się do mistrza, aby wypytać go o Zen. W czasie gdy nauczyciel Zen mówił, uczony co chwilę mu przerywał, wyrażając własną opinię na temat tego, co usłyszał. W końcu nauczyciel Zen przestał mówić i zaczął podawać uczonemu herbatę. Napełnił filiżankę, ale nalewał dalej, pomimo że herbata zaczęła już ściekać po zewnętrznych brzegach naczynia. „Stój-rzekł uczony. - Filiżanka jest pełna, nie można już więcej nalać". „Niczym ta filiżanka, jesteś przepełniony swoimi własnymi opiniami - odrzekł nauczyciel Zen. - Jeśli najpierw nie opróżnisz swojej filiżanki, to w jaki sposób chcesz skosztować mojej herbaty?" Z książki "Walcząc z myślami"
-
1 punktTo co robię ma trochę głębsze znaczenie i sens. Ten moj warzywnik to ostatni kawałek ziemi pozostaly po moich rodzicach. To taka swoista pamiątka i jak długo będę mieć siły to tam zawsze bedzie zadbane i prawidłowo uprawiane. Potem pewnie zarośnie pokrzywami bo jestem w Polsce sam a wszyscy rozjechali się gdzieś po świecie. No i jest jeszcze jeden aspekt tego wszystkiego. Nie wiele ludzi zna smak pomidora zerwanego z krzaka wieczorem po upalnym dniu albo zrywanych o świcie ogórków. Jakże inny jest smak ziemniaków tuż po wyhakaniu ich z rajki czy świeżej wiosennej marchewki. Wiem że to wszystko wymaga sporo czasu i pracy ale nie wszystko można zmierzyć wartością papierków z pocztem martwych króli i brzęczących blaszek złudnej wartości. xxxxxxxxxxxx Niedziela tuż przed spacerem na giełdę. Wczoraj Agata się zjawiła z poślubionym Sebastianem i Kacperkiem zrodzonym z tego mariażu. Zjawili się na jeden dzień i tak pomimo wiosny mało radośnie. No tak. Życie nie zawsze pokazuje na ekranie codzienności zabawne a wręcz komediowe kadry. Jakże często są to też obrazy smutku, żalu, łez. A za oknem wiosna wyrywają się ptaki z gniazd i myśli niepokorne unoszone wiosny cudem niezatapialnym poprowadź mnie wśród zamkniętych w obręczach serca krzyku rozpaczy bezdechu poprowadź mnie gdzie magnolie strojne w białe welony wśród fioletowych zapachów bzów i jasne słońce na błękicie bym stanął na brzegu wśród zachwytu xxxxxx Posłuchaj Słyszysz? Wszystko jest muzyką i Twoim śpiewem. Wszystko! I wiatr w Twoich włosach i szum traw i kłosów i głębia raju w Twoich oczach i szczekanie psa na wsi wśród nocnej ciszy. I nawet ta cisza co ponad zawisa w przerwie między kolejnymi strofami naszego wiersza. I droga jest muzyką. Ta po której zmierzam do Ciebie choć jakże często pod górę i serpentyna ale ciągle jest do Ciebie. Nawet gdy zima otula srogą pierzyną łąki, pola, bzy. Lecz najpiękniejszą muzykom dla mnie jest scarceto Twojego radosnego śmiechu. Jest ja zima i wiosna i jak gorące lato i smętna jesień. Scerceto sensu życia. Lecz najpiękniejszą muzyką świata jest dla mnie uśmiech twój - jak tchnienie lata.
-
1 punktPamiętam jak lata temu krążyło to zdjęcie. Pani chciała sprzedać futro, ale już wtedy była zaznajomiona z RODO Twoja opcja, Maybe, jest bardziej wyrafinowana
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00