Temat zobaczyłam, przeglądając "nowe posty", więc wrzucę swoje 5 groszy. Myślę, że żal, spowodowany naturalną w sumie koleją rzeczy (którą powoduje czas i wyczerpywanie się formuły), jaką jest rozpad jednego towarzystwa, przeradza się u niektórych w "szukanie winnych" na zewnątrz, w innym towarzystwie. Które ma swoje wątki i w niczym "staremu" nie przeszkadza, ani nie ma związku z naturalnymi procesami, jakim jest odpływ ludzi z czasem do innych spraw. Natomiast choć nie znam właściwie osoby Dionizego, to z tego, co poczytałam - rzeczywiście wyjątkowa postać.