Nigdy nie czytałem, o nim jakiejś biografii (pewnie coś wydali), ale być może zwyczajnie mu to odpowiadało? Skoro kobieta może być u boku głowy państwa, to tak samo facet może zejść na drugi plan.
Mi od razu się przypomina prezydentura Kwasiora, tam to raczej Jolka grała pierwsze skrzypce. A nasza obecna "pierwsza dama" to... a szkoda słów, ale może kiedyś ktoś jej pozwoli się wypowiedzieć
Kiedyś było referendum, czy chcą dalej rodzinę królewską utrzymywać i tu mnie zastanawia, czy jak Królowej zabraknie będzie nadal ten sam entuzjazm? Mi osobiście się wydaje, że raczej to będzie początek końca.