Skocz do zawartości


Tablica liderów


Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 18.11.2020 w Posty

  1. 1 punkt
    Kiepski było to zajazd czy restauracja. Normalnie do takiej herbatki używa się śliwowicy z własnego obejścia a jak już tego niema to może być zamiennik w postaci spirytusu 95%. Nie wlewa się tego prądu zbyt wiele bo jakieś 25-30 gram a tak na prawdę to dwie zakrętki od butelki. Kubki do tego są ceramiczne, z fajansu albo jakiejś kamionki nie zbyt wielkie bo ich pojemność to nie cała szklanka. Jest takie miejsce w Zakopanem przy drodze z Poronina po lewej stronie pod górą a nazywa się Zbójnicka Chata. Tam w tej knajpce pośrodku sporej izby stoi wielki piecokominek otwarty na wszystkie strony. Młodzi górale dokładają tam do ognia kloce długości około metra po pokazowym rozrąbaniu ich siekierą na klepisku. Nad ogniem na wysokości zwyklych blatów w zwykłej kuchni jest żeliwna płyta i solidne kraty. To miejsce gdzie pieką się kawałki jagnięciny i innych mięs. Pewnie przygotowywane są w niewidocznej dla ceprów kuchni no ale to ostateczne dopieczenie jakiegoś szaszłyka odbywa się widowiskowo. Tam też na tej płycie żeliwnej stoi spory czajnik z wiecznie gorącą herbatą jak również jest tam miejsce na te kubki o specjalnym przeznaczeniu i gdy tam przybędzie np Weronika i zamówi sobie herbatkę po góralsku to kelnerka w stroju dziewki z hali naleje jej do gorącego kubka i ze stojącej obok flaszki doleje tej pachnącej jesienią ambrozji. W wsi skąd pochodzi ł mój ojciec robiono i nadal się robi ten trunek z rosnących na górach tarnin. Ktoś kto miał kiedyś kontakt z tarniną wie że nie łatwo jest dobrać sie do jej owoców. Moi ziomkowie czekali aż przejdą pierwsze mrozy i drzewka stracą liście a na bardzo kolczastych gałązkach owoce wciąż wiszą. Rozkłada sie wtedy pod drzewkami płachty materiału i drągami otrząsa sie owoce. Teraz już wystarczy je pozgarniać do jakiś kubłów czy kibli jak mówią na nie górale. Teraz zbiory owoców trafiają do kilkuset litrowych kadzi przeważnie stojących gdzieś w stodole albo jakimś innym budynku gospodarczym w których ugniecione prawie jak kapusta do kiszenia bez dodatku cukru z odrobiną wody pod jakimś przykryciem fermentują do wielkiego tygodnia. Wtedy to każdy gazda chce napoić swoje konie bo jest na wsi jako własność wspólna takie spore poidło dla bydła i koni wyposażone w system rurek. Do kompletu dołączany jest około dwustulitrowy parnik w którym zagotowywany jest sfermentowany sok z zeszłorocznych tarek. No i leci z niego ambrozja o lekko fioletowym denaturowatym odcieniu. To pozostałość po fioletowych prawie czarnych owocach. W smaku można poczuć wyraźną nutę śliwek i pestek. Kiedyś bardzo dawno temu zastanawiałem się dlaczego górale delektują sie tym trunkiem z nakrętek w taki sposób a wygląda to tak: dwoje czy więcej góralicków jak uprowadzą ze spiżarni jakąś flaszkę to gdzieś za stodoła by baby nie widziały nalewają sobie do kieliszkozakrętki bardzo mocnej zawartości Potem ze słowami ,,Pyrsk,, wypijają po czym oddają butelkę i ów kieliszek następnemu. Cały ten rytuał picia alkoholu z jednego kieliszka czy raczej naczynia praktykowany też jest w niektórych rejonach Małopolski i jej pogranicza ze Śląskiem w rejonie Chrzanowa czy Oświęcimia. Znalazł tez się w słowach piosenki biesiadnej ,,, Pije Kuba do Jakuba, Jakub do Michała,,,, Butelka tej śliwowicy jest też doskonałym prezentem czy jakąś łapówką bardzo cenionym darem. Wtedy owija się butelkę zakorkowaną zwykłym korkiem choć pozbawia się przyszłych degustatorów kieliszka w jakaś czarno-białą gazetę .Kiedyś była to Gazeta Robotnicza czy Trybuna Ludu teraz już nie ma tej prasy i używa się Agory Szkoda. W takim razie musiało mi się coś przewidzieć. A może to było tylko takie przewidzenie życzeniowe? Nie wiem. Może bardzo chciałem cos zobaczyć a reszta to dzieło mojej czasem rozbujanej do granic wytrzymałości wyobraźni. Teraz te dni takie krótkie że z niczym nie zdążam. Niby godzin tyle samo a jest kłopot z pracami. Ciagle mam jeszcze nie uporządkowany ogród a chciałem jeszcze posadzić cebulę szalotkę teraz na jesienne sadzenie, Nie wiem czy to dobry pomysł w chwili gdy zapowiadają już pierwsze mrozy i opady śniegu.
  2. 1 punkt
    Lepiej starszej pieścić ciało, niż z młodą być bliskim szału. Lepiej słuchać słów staruszki, niż młodej, gdy w nosie muszki.
  3. 1 punkt
    Adorować mógłbym Dyzia, lecz On chce mnie w futro miziać.
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...