Jeśli o mnie chodzi, ja takich postaw nie oceniam. Nie wiadomo jak wyglądały ich relacje przed np.50 laty. Widzimy krótki wycinek ich wspólnego losu, który nie da nam pełnego obrazu życia i wychowania.
Z tego powodu w temacie o domach opieki zastanawiałam się, czy oddanie toksycznego rodzica do takiej placówki to największe zło, czy jednak świadczy o jakimś zainteresowaniu i wybiciu się ponad urazy i krzywdy. Czy nie jest gorsze pozostawienie takiego człowieka samego sobie, plątającego się po ulicach, głodnego, nie kontrolującego spraw fizjologicznych?
Z moją babką to było ciekawie, bo umiała dokomponować fakty. Naprowadzanie nie działało.
- Tatuś tu był
- Tak? Jak był ubrany, jakie miał spodnie?
- Brązowe...
Autor napisał o "magii" dzieciństwa, chodzi pewnie o beztroskę, wdzięczność, otwartość, spontaniczność...
Zakładam, że to nie o czarnej magii.