O Covidzie pisałeś z sensem ale teraz to coś z Tobą nie halo.
Oczywiście, to Twój wybór, jednakże Ty tak samo jak politycy, nie masz prawa o tym decydować.
A to, że ustawa w TK miałaby być zmieniona, NIE OZNACZA, że na trzy cztery, każda kobieta poleci zrobić skrobankę.
Uwierz kobietom, które to przeszły i wiedzą lepiej od Ciebie i Tobie podobnym, co to oznacza urodzić kalekie dziecko.
Nie chciałbyś usłyszeć tych słów nigdy w życiu, jak takie kalekie dzieci, gdy staną się już dorosłe, co mówią do matki.
Naprawdę byś nie chciał i byłbyś mocno zdziwiony a więc proszę Cię, nie broń czegoś, co nie jest Twoje.
A nawet pisałam dziś o tym, zacytuję z innego mego miejsca w sieci.
O co w tym chodzi?
Mianowicie, sprawy dotyczące strajku, pandemii, polityki, kościołów, itd.
Można zauważyć, że wszystko jest pomieszane. Jedni uważają, że to PiS jest winny strajku. Inni uważają, że Kwaśniewski a jeszcze inni, że Ci a raczej Te, co dopuściły się skrobanki. Jedni plują jadem na drugich, każdy pisze czy podaje informacje wyciągnięte z neta, nie sprawdzone lub sprawdzone i uważane, za prawdziwe. Jak się odezwiesz, to "druga strona" zje ciebie z butami. Tak się zastanawiam nad tym całym syfem i oczywiście, mam już własne wnioski. Tu nie chodzi o pandemię, ani o strajk ani o szczepionki czy politykę a nawet nie o religię. Moje zdanie jest takie, że kryje się za tym coś ogromnie przerażającego dla całej ludzkości. Nie tylko dla Polski ale Polska lubi stać w centrum zainteresowania, to przy okazji zostaje do TEGO celu wykorzystywana. Skłócić ludzi? Po co? Jaki w tym jest cel? Co to da, jak ludzie będą do siebie wrogo nastawieni? Co dadzą strajki, skoro rząd od zawsze i tak robi co chce? Co da skłanianie ludzi do szczepionek, skoro i tak będą buntownicy? I wreszcie, co da wrogie nastawienie do religii, która wcześniej czy później i tak przestanie istnieć a jej miejsce, pojawią się nowe, następne wierzenia? Reasumując, to wszystko nic nie da... chyba że! Chyba, że jest w tym INNY cel, TEN ogromnie przerażający? Depopulacja? Nie sądzę. Ludzie od zarania dziejów umierają i umierać będą. Depopulacja nic nie da, bo z jej pomocą, nie osiągnęliby swego zamiaru, bo wybiliby nie tylu co trzeba. Tak jak wspomniałam, ludzie zawsze umierają a więc to się nie zmieni a jak dołożą depopulację, to ilu zostanie? Z miliarda tysiąc? A może z miliona jeden? Dochodząc do meritum, uważam a nawet wręcz jestem przekonana, że TEN wielki spisek, to ich wiedza. Czyli dobrze zdają sobie z tego sprawę, że ludzkość nie ma szans przetrwania na Ziemi i czas najwyższy na kolonizację innych Planet. Tylko, że z tym też jest problem, bo nadal jesteśmy w czarnej dupie, bo nie jesteśmy w stanie wykonać takiego pojazdu kosmicznego, który dotarłby na inną Planetę a do tego wrócił. Co więc pozostaje? Życie na Ziemi elity i to jest mój wniosek. Resztę- wybić. Ale aby mieć czyste rączki, nie można ich ubrudzić. Co więc należy zrobić? Nasłać człowieka na człowieka, żeby się sami powyrzynali. Amen.