Hej, Bill, miło że wpadłeś dać choćby niewielkie świadectwo swoich możliwości ?
Ja przy Was to cieniutka jestem, znaczy, kiedy wpadniecie w fazę z Janielicą i Ravikiem.
Wiem, Maybe, że organizm ma swoje priorytety, jak byłam dziecięciem wczesno-podstawówkowym, to potrafiłam opędzlować kilo cukierków w jedno popołudnie, a chuda byłam, że pielęgniarka wzywała masię, czy przypadkiem dziecko nie jest głodzone/niedożywione. ?
Pewnikiem mi minie, takie fazy na ogół nie trwają zbyt długo.
Cooliberku, dziękuję za zrozumienie, śląskiej wprawdzie nie znam za dobrze, ale cieszyńską gwarą mężyk-wężyk często mnie raczył, do tego dodawał jakieś dziwaczne wtrącenia z czeskiego...i ni, nic nie objaśniał, trza było naumieć się z kontekstu wnioskować. ?