Tyż również tak nieraz mam, Mruczuś...sąsiadeczki w wieku mojej masi, które zagadywały z ikrą, farmaceutka, która pomagała mi wyleczyć psiaka mega skutecznie, sąsiad, który pomagał przywlec rozkraczoną skodę tatową, ciotka, z którą można było gadać o wszystkim, starsza pani Gienia, z którą pracowałam, zarabiając na studia, jakże Ona broniła moich spraw, komplitnie bez mojej wiedzy, wynikały z tego śmiszne sytuacjone...pani Jadzia, niesamowita plastyczka, z którą łapka w łapkę przez prawie 3 latka pracowałam...wiele, albo i jeszcze więcej miłych ludzi, którzy byli świadkami mojego życia...ponoć czegoś takiego zawsze szukamy...