- Niebo
- Borówka
- Szary
- Porzeczka
- Arbuz
- Truskawka
- Pomarańcz
- Banan
- Jabłko
- Szmaragd
- Czekolada
- Węgiel
Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 04.07.2020 w Posty
-
4 punktyRozumiem bunt przeciw ludziom, którzy "każą cieszyć się z rzeczy drobnych". Dawanie innym porad jak mają żyć i jakie mają mieć priorytety może być irytujące, ale... ja rzeczywiście cieszę się z rzeczy drobnych i łatwiej mi się właśnie z nich cieszyć, niż z wielkich. Przykłady? Życzliwy uśmiech obcej osoby (a zwłaszcza dziewczyny/kobiety) , z którą poza tym nie będę miał najprawdopodobniej nic do czynienia. Taki zwykły przypadkowy przejaw świata niewrogiego - to jest coś, na co szczególnie zwracałem uwagę od czasów przedszkola a może i dawniej. Udana naprawa roweru lub innego sprzętu, mimo iż nie znam się na tym za bardzo. Podróż w rodzinne strony. mógłbym tak długo wymieniać. A rzeczy wielkie, które miałyby mnie cieszyć? Zdrowie? Wygrana określonej partii politycznej? Zniesienie niewolnictwa? W ich przypadku to raczej nie jest radość. Może coś w rodzaju uznania, ulgi, poczucia, że tak powinno być. Bardziej cieszy jedno ciastko, niż talon na roczny przydział darmowych ciastek. No właśnie... ja mogę wskazywać moje małe drobne rzeczy, ale czy one będą miały dla Ciebie jakieś znaczenie, to już inna sprawa. Z małymi rzeczami jest tak, że jeśli masz tendencje do patrzenia przez lornetę, to będziesz szukać rzeczy wielkich. Jeśli lubisz lupę, to te wielkie będą mniej istotne. Jeśli chodzi o te wielkie ciosy, to mam swoje podejście - jeśli nie mogę czegoś zmienić to mam prawo się tym nie przejmować, bo przejmowanie nic pozytywnego tu nie wnosi. W przypadku niektórych rzeczy wielkich sprawdzam, czy mam wpływ poprzez jakieś działania. Nie żyję tylko małymi, ale to małe cieszą. ?
-
2 punktyJeżeli jedyną wadą, to już jestem. Nie mam nic przeciwko Rzekom, ale Indie?... Za daleko. Ckni mi się za Brahmaputrą, lecz pomyślę o nim jutro (bo dziś dopchać doń się trudno).
-
2 punktyOczywiście nie będę się spierać Przy okazji jednak przypomniała mi się świetna piosenka, w której Simon Le Bon nieco inaczej to wymawia, czyli można różnie, zależy od... chęci? Kawałek tekstu: "Hey guys, turn it up to get sleazy Twist it in a vice Nobody said it was easy Just use your naked eyes, oh How to see and how to hide it How to save it Well, maybe, maybe, maybe You can take it and eat it, and chew your life supply" A wierszyk zmieniam: Chciałbym adorować Maybe, Ona woli by Ją wielbić Ja poślubić chciałbym Sany, lecz z czekania mam już rany.
-
2 punktyKochać chciałbym WtomiGrajkę, lecz Ona nie wierzy w bajkę. Może bym pokochał Maybe, lecz mi pokazuje szajbę. Adorowałbym Amani, ale Ona woli drani. Tulić chciałbym Primaverę ale jestem przy Niej zerem. Szczęście byłoby z Aliadą lecz zniknęła. To jest wadą. Chcę z Example-Raz-Dwa-Trzy, ale mi się tylko śni.
-
2 punktySpoko, taka nauczka, że już więcej "litrówek" nie będę szukał Rumianek jest ok, ale z prądem jeszcze nie spożywałem. To będzie mój pierwszy raz z Tobą
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
1 punkt
-
1 punkt? Tam gdzie człowiek człowieka lubi Nawet woda bywa słodka A kibić kobiety wiotka A to niejednego gubi Kobieta zmienną bywa...
-
1 punktŚpiewałbym dzisiaj Aliadzie lecz kalendarz ma w nieładzie W świat bym poszedł dla Aliadki, Ona: "tylko wokół chatki"
-
1 punkt
-
1 punktMojej nienawiści nawet nie ukrywam Ale pięknie śpiewasz Nawet cudnie ziewasz Niejeden wdzięk przede mną odkryłaś Mężczyźni w swych zalotach bywają męczący....
-
1 punkt@Amani, w tej dyskusji bardzo blisko mi do słów Twoich i @WtomiGraj. Nie wierzę w zaklinanie rzeczywistości... ale inni mogą wierzyć i może im to nawet pomagać (jeśli tak sądzą). Ilu ludzi, tyle też może być możliwości podejścia do życia, do rzeczywistości, tyle też odrębnych wiar Jeśli miałbym coś do tego dodać, to chyba jeszcze tylko to, że zdolność do cieszenia się z drobnych rzeczy i stosunek do rzeczywistości to, przynajmniej u mnie, jakby niezależne od siebie "porządki", i naprawdę zdarza mi się w smutnym dla mnie czasie uśmiechnąć się do drobiazgu, ucieszyć się tą małą radością, bo to nie koliduje ze smutkiem. Jest obok. a w ogóle to czuję się jakby poza rzeczywistością, jestem typem ślimaka, który żyje w swojej muszli. Tą moją muszlą jest moja wyobraźnia, marzenia, wyobrażenia, nawet sny (cieszyłem się na przykład, gdy przyśnił mi się mój ojciec, którego prawie nie znałem... w taki sposób go poznawałem). Aha - jeszcze to, że argument, który do Ciebie nie przemawia (ten o wyobrażeniu sobie gorszej sytuacji, w jakiej żyją inni ludzie) na mnie działa. Jest w pewnym sensie mobilizujący. Trzeba też tylko pamiętać, że nie zawsze da się to tak wprost poodwracać i wartościować (na przykład tej kobiecie z Afryki mogłoby się wydawać, że w Europie nie wytrzymałaby tego, na co siły znajdowała w znanym sobie miejscu). To nie jest argument bezsensowny, ale nie ma też mocy rozstrzygającej i w sposób konieczny perswazyjnej, że jeśli potrafisz sobie wyobrazić gorszą sytuację, w jakiej mogłabyś się znaleźć, to w zasadzie masz powód do szczęścia. Ty potrzebujesz innego argumentu i najprawdopodobniej sama go możesz znaleźć... albo już znalazłaś ?.
-
1 punktI zwiewa angielskiej królowej koronę Ale ona przecież niegłupia Nie pochodzi z zadupia Zasłoniła się więc swoim tronem Gdy drzewo traci liście...
-
1 punktTe małe rzeczy są istotne. Zgadzam się. I również zgadzam sie, ze jeśli nie mamy na coś wpływu, to musimy sie z tym pogodzić albo tym sie nie przejmować. Tyle ze nie przekonuje mnie gadanina, by się cieszyć z miejsca zamieszkania, bo gdzieś jest gorzej. Sorry. Problem w tym, ze ja lubie konkrety. Dalam nawet konkretny przykład. I jakoś nikt nie daje przykładów, jak te rzeczywistość zaklinać. Niech ktoś spróbuje powiedzieć samotnej matce dwójki dzieci, ze ma się cieszyć, bo nie mieszka w Afryce. To jest dopiero zaklinanie rzeczywistości. Każda sytuacja jest inna i owszem, żeby nie zwariować, trzeba się cieszyć małymi rzeczami. Tez tak robię. To jednak nie jest recepta na wszystkie przeciwności w życiu. A jeśli jest, to chciałam przeczytać konkretne propozycje. Czytam tylko o gorącym powietrzu, które ogrzewa tylk na moment. No właśnie i widzisz, ja mam i lupę i lornete. Jak przy robieniu zdjęć, trzeba zmieniać perspektywę. I owszem mnie również małe rzeczy cieszą, ale zgadzam się z @WtomiGraj, ze musi być równowaga i jeśli przygniatająca mnie ciężkie sytuacje życiowe, to te małe rzeczy nie sprawia, ze problemy znikną. Zgodzę się, ze mogą poprawiać nastrój, sprawiać, ze chcemy walczyć, ale to wszystko jest kwestia samozaparcia, chęci i siły. I tutaj kreowanie rzeczywistości, wg mnie nie ma nic do rzeczy ?
-
1 punktOk. Biorę to na klatę, mejbi można i wymawiać mejbe. U mnie godoją mejbi. English język jest trudna jezyk. Zatem biorę dwa wierszyki i klaszczę z radości ?
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punktOdbierasz to jako ignorancję? Oby nie ignorowanie. Najpierw wybiera się piasek z powierzchni gruntu, później można się dokopywać do skały. Dlatego ja najpierw zaczęłam od powierzchownych, najprostszych i pół-żartownych przykładzików, które każdy może sobie unaocznić (dosłownie). Tylko takie preludium. Tak jak w grze komputerowej zaczyna się od najniższego poziomu, wręcz banalnego. Dociera do mnie o wiele więcej, ale nigdy nie mam zwyczaju zaczynać z grubej rury. Skoro jak widać, bardziej przekonują takich jak ja, konkretne przykłady, użyj tej samej retoryki. Niektórym trzeba podać na talerzu i wytłumaczyć jak krowie na rowie. To nie jest kwestia złych intencji czy złośliwości, a braku komunikacji. Niezrozumienie może wynika z tego, że jestem umysłem ścisłym i opieram się na konkretach, idę przez życie z wymierzalnymi parametrami. I właśnie... tego komunikatu nie rozumiem. Zbyt ogólny, zbyt teoretyczny. Jak widzisz mój język jest bardzo opisowy, dlatego takim jak ja trzeba dać jak najwięcej porównań i przykładów. Rozbierz mi to na czynniki pierwsze, jak rozbiór logiczny zdania. Jak wejść w stan błogości, gdy ktoś zderza się z betonową ścianą, przykładowo opiekuje się terminalnie chorym dzieckiem wiele lat będąc u kresu sił? Ma się wprowadzić w błogostan zapalając zioło? Bo ja wiem? To się dzieje bardzo automatycznie. Nikt nie budzi się rano z założeniem na czym ma się skupiać. Twoja psychika tak reaguje a nie inaczej. Poruszyłeś ważną kwestię, bo na odbiór rzeczywistości mają wpływ choroby jak choćby depresja, demencja. Wtedy postrzeganie świata jest zaburzone, bez udziału ludzkiej woli. Najlepiej patrzeć własnymi oczami, bo lupa i lornetka to robienie czegoś na siłę, wbrew sobie. A jeszcze bardziej irytujące jest piętnowanie każdej krytycznej postawy wobec rzeczywistości. Jeżeli ktoś widzi realne ryzyko w danej sytuacji, to zaraz słyszy: "jaki z ciebie pesymista". A niech se będzie pesymistą, co komu do tego. Może on przegotowuje się na każdy scenariusz od najgorszego po najlepszy.
-
1 punkt
-
1 punktJest to rym, ale niedokładny. Takie rymy też są stosowane w poezji https://pl.wikipedia.org/wiki/Rym
-
1 punktMaybe I szajbę się nie rymuje ?? protestuje! ? Pokochałabym Rzeczkę Lecz ściemnia troszeczkę
-
1 punktA poza tym do niektórych prawd dochodzi się dopiero wówczas, gdy prawdziwie się tonie lub sięgnęło dna i wówczas można się od niego odbić, ale już po tym stajemy się zupełnie innymi ludźmi. A niektórzy są na tyle mądrzy, że do tych prawd, że nie wszystko czego chcemy jest nam tak naprawdę potrzebne, że nie na wszystko mamy wpływ, więc mimo braku, smutku nie trzeba się kopać z koniem i walić głowa w mur itp itd, dochodzą wcześniej zanim utonęli w morzu własnych oczekiwań.
-
1 punktChoć nie podobała mi się jej mina Patrzyła wyniośle Uszy miała ośle Lecz podobało mi się jak dyma Tęskniła Jolka za Franiem
-
1 punktMoze być i ten, gdybyś wolała, ale proponowałbym też 31.02.2020 ? Zresztą to nie musi być taka wyjątkowa, wyszukana data, mógłby być przecież taki zwyczajny szary dzień, który by nam słońce rozświetliło... ?
-
1 punktCóż... WtomiGraj, piękny popis ignorancji i niezrozumienia tematu.No ale niestety, moim celem nie jest przekonywanie każdego z osobna do technik wpływania na rzeczywistość. Fekalia i uryna? Serio? To o czym tutaj piszę nie jest teoretycznym bajdużeniem, ale emiprycznym sposobem odnajdywania wyjścia z każdej, nawet najgorszej sytuacji. Zabawne z jaką łatwością porównujecie nieśmiałe i słabe "pozytywne" myśli które miewacie i które toną w gąszczu dziesiątek tysięcy innych, bardzo często sprzecznych myśli do potężnego Procesu Świadomej Wdzięczności. Raz jeszcze to powiem: jest to niezrozumienie tematu na poziomie elementarnym. Niektórym się wydaję że wystarczy pozytywnie pomyśleć i cyk nagle wszystko zacznie się układać.. gdyby tak było każdy miałby życie jakie chce i ten temat byłby niepotrzebny. CELEM PROCESU JEST JAK NAJCZĘSTSZE WCHODZENIE W STAN BŁOGOŚCI I DOBROSTANU POPRZEZ SKALIBROWANIE WŁASNEGO POSTRZEGANIA SPRAW I RZECZY, ponieważ tylko przebywając w tym stanie możemy materializować i otrzymywać od wszechświata rozmaite profity, czyli rozwiązania, sposobności, okazje, niespodzianki, rady, wsparcie. Gdy jesteśmy Smutną, Depresyjną i Zniechęconą Bułą, w naszym działaniu nie ma mocy, myślenie też idzie wygodnymi, utartymi ścieżkami, podąża w przepaść, brak możliwości i beznadziejność wszechrzeczy.
-
1 punkt
-
1 punktMoże żołądek Cię wolał, po krótkiej konsultacji z rozumem ide spać, bo padam ?
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punktSpoko, ostatnio mało jem, to i ja mało zwrócę, ale... potem zażądam rewanżu i ostrzegam - tez Ci może żołądek przewrócić i do gardła przykleić. Niektórym to się dopiero na drugi dzień odklejalo
-
1 punktNo i wyszło, że jestem alkoholix. No, ale każdy musi mieć jakieś hobby Tylko pytanie, zjeść je, czy tylko jako przekąskę zastosować? A co się dzieje z Aliadą? No i gdzie dostawca wody niegazowannej matki Primavera?! O to to to! Jakieś przeznaczenie, ale tym razem ogórkowe chyba? Zwał jak zwał, ważne, że przeznaczenie hłe hłe
-
1 punktSwego czasu nie jedna zwracała nie tylko obiad Ja bym się zastanowił na Twoim miejscu
-
1 punktChyba doszłam do tych samych wniosków Zawsze się buntowałam przeciwko tym ludziom, którzy każą się cieszyć z rzeczy drobnych. Ok. Będę się cieszyć z rzeczy drobnych, tylko wtedy kiedy będę się martwić drobnymi. Inne podejście nie jest uczciwe, czy sprawiedliwe, dla mnie nie do przyjęcia. Szale wagi muszą być równo obciążone. Znana sentencja łacińska: Najpierw żyć, później filozofować Czyli, pewne podstawy muszą być bezdyskusyjnie zapewnione, dopiero później można mówić o ukierunkowaniu swojego spojrzenia na świat. No nie chcę być nieelegancka, ale pewien użytkownik założył na forum temat Nie zakładajmy klapek na oczy, bo to nas otacza w tym samym stopniu, co kwitnąca koniczyna. Dostrzegam urok parkowych klombów, ale i ekskrementy w nich zawarte.
-
1 punktKlub Otwartych Łachmaniarzy Obiecujących Worek Rypieci Odebranych Trefnym Elitom Kraju. Karaluch
-
1 punktPO złe się zabiera do tej kampanii. Ja np. nie przyjęłabym zaproszenia do TVP. Niech sobie sami szopkę robią. moim zdaniem ludzi może mobilizować chęć zmian. Tylko trzeba pamiętać, ze w przypadku prezydenta to nie będą te oczekiwane zmiany... trochę zakręcone ale w przerwie na prace...to skrótowo lecę ?
-
1 punktJeszcze raz dziękuję wszystkim za życzenia. Tym, którzy spóźnili się na imprezę to nic straconego. Zasiane i już pierwsze zbiory kurek i borowików zaliczone
-
1 punkt
-
1 punktNo i tak to przebiega. Na szybko życzenia jeszcze szybkie ,,dzięki dzięki,, i po imprezie. No a gdzie szampan i ruskie pierogi??????? Gdzie cygańska orkiestra i mariaczi??? Cisza. No ale dobrze bo przecież Piotr to ten co wg starych porzekadeł musi w lasach zasiać grzyby wiec jestem w stanie zrozumieć nieobecność solenizanta. I brak szampana. Dziwna jest w tym roku pogoda. W jeden dzień upal prawie trzydzieści stopni a następnego dnia chłód i deszcz. Rawik wyjechał na obóz wędrowny Spakował swój plecak upychając w nim wszystko co jest bardzo potrzebne na takich wyprawach czyli kilka ,,grześków,, gumę do żucia, jakieś zapasowe baterie do smarta, dwie koszulki z krótkim rękawem i dwoje majtek. Skarpetki już się nie zmieściły tak jak długie spodnie i jakaś bluza które to Zuzia położyła na jego stoliku. Weronika i Aniołek z tego co słyszałem we wsi wynajęły domek w Borach Tucholskich Muszę się koniecznie dowiedzieć w jakim miejscu to może zrobię niespodziewajke swoją osobą w któryś letni wieczór by odgonić senność i smuteczki wiszące często latem na sosnowych gałęziach głowami w dół. Nie wiem tylko jak zareaguje na mnie zamyślony i zanurzony w letnim lenistwie Hau. A co ja bede robić w te wakacje??? Nie wiem. Bardzo bym chciał spędzić kilka dni gdzieś w lesie by sprawdzić czy nadal nie ,,bajam,, nocy w kniejach albo gdzieś nad brzegiem rzeki za ktora toczy się codzienność ale ja patrzę tylko na nią bez zaangażowania w jej meandry. Dobrego dnia Kochani. Jacek pewnie jak co roku pojedzie na ryby w norweskie fiordy
-
1 punktZima krzyczy: Wódki... zimno! Wiosna krzyczy: Szampana! Lato: Piwka, dla ochłody! I tylko jesień podejdzie cicho, położy rękę na ramieniu i czule spyta: To może po koniaczku? Przed balem u księcia wróżka radzi Kopciuszkowi: - Pamiętaj, jeżeli chcesz jeździć w eleganckich powozach, być otoczona przez świetnie wyuczoną służbę, nosić piękne stroje i nigdy więcej nie ubrudzić rąk - to już o północy nie możesz mieć na sobie tej sukni! Podróżnik przenosi się w czasie do Starożytnej Grecji. Budzi się pośród tłumu ludzi. Nagle mówi: - O mój Boże! Ktoś po chwili odpowiada: - Który?
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punktPasażerowie czekają na start samolotu, ale odlot się opóźnia. Czekają, czekają, aż po 2 godzinach widzą pilotów. Pierwszy idzie, pomagając sobie białą laską, drugi jest prowadzony przez psa. Piloci wchodzą, samolot rusza, kołuje po pasie, do końca pasa zostaje 500 metrów, 300, 100, a pasażerowie zdenerwowani zaczynają krzyczeć. W ostatniej chwili samolot podrywa się i zaczyna lecieć. W kabinie pilotów jeden mówi do drugiego: - Jak kiedyś nie krzykną to się rozpie*dolimy...
-
1 punktMoja wczorajsza rozmowa z synem ( lat 11 ) Robię sobie makijaż, a mój syn patrzy i mówi: - wiesz mamuś, zestarzałaś się troszeczkę, ale jesteś jeszcze ładna. - Ja się zestarzałam? Wydaje Ci się ( śmieję się ) - nie, masz już tu zmarszczki troszeczkę - gdzie zmarszczki, ja nic nie widzę ( wypuszczam go ) - a, bo ty już troszeczkę ślepa jesteś. No tak, dziecko i lusterko prawdę ci powie.
-
1 punktNa bezludnej wyspie rozbiło się 30 mężczyzn i jedna kobieta. Po miesiącu kobieta mówi "Dość tych świństw" i się powiesiła. Po następnym miesiącu mężczyźni mówią "Dość tych świństw, zakopujemy". Po kolejnym miesiącu mówią "Dość tych świństw, odkopujemy".
-
1 punktWraca małżonek z delegacji i biegnie prosto do sypialni. Wygłodniały, szybko ściąga z siebie ubrania i nie zapalając światła bierze żonę na różne sposoby przez bite dwie godziny. Potem idzie się czegoś napić do kuchni, a tam... żona! - Czekaj, czekaj... a kogo ja tam właśnie wyryćkałem w sypialni? Żona wbiega do sypialni i krzyczy: - Mamo, czemu nie powiedziałaś, że to nie ja? Teściowa na to: - Przecież wiesz, córeczko, że ja z tym draniem od dwóch lat nie rozmawiam.
-
1 punktNie wiem czy było, ale ostatnio gdzieś widziałem, a to mój humor: Wchodzi facet do kawiarni, zamawia kawę. Namysla się długo po czym prosi jeszcze o pączka z lukrem. -Pan jest motocyklistą?- dopytuje się wtedy kelnerka. -A skąd pani to wie?- pyta bardzo zdziwiony mężczyzna. -Bo przyjechał Pan na motorze.
-
1 punktKlasyk: Idzie garbaty o północy przez cmentarz. Nagle zza grobu wyskakuje zjawa i mówi: - Dawaj pieniądze! - Nie mam. - A co masz? - Garba mam. - To dawaj. I zabrała. Garbaty szczęśliwie wrócił do domu i opowiedział o wszystkim kumplowi - kulawemu. Kulawy chciał być znowu zdrowy i poszedł w nocy na cmentarz. Historia się powtórzyła. Wyskakuje zjawa i mówi: - Masz garb? - Nie. - To masz!
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00