Kto piramidy w Meksyku
Ceni niżej niż egipskie
Niech go „rannych zórz” muzyką
Zmogą parafianki wścibskie
Kogo bawi dawny Meksyk
W morzu krwi azteckich ofiar
Niech uderzy w ścianę z pleksi
Gdzie hołd zbiera święta Zofia
Kto, gdy zwiedzić chce Jukatan
Wprasza się do chaty Majów
Temu mózg zmąci mu szarlatan
W druidycznym świętym gaju
Kto nie wierzy, że z Kolumbii
Poszły w świat wątki „Brzyduli”
Niech mozolnie, w tempie żółwim
Spisze tekst papieskiej bulli
Kto podrywa Kolumbijki
Na szmal z puli Escobara
Temu w ogródku lilijki
Zmłóci gradem święta Klara
Kto nie broni Amazonii
Jako płuc zielonych świata
Będzie na skraju agonii
Gdzie słynie święta Agata
Kto liczy, że na Mundialu
Brazylia wypadnie licho
Nie w śnie będzie, a w realu
Prasował habity mnichom
Kto czeka, kiedy Brazylia
Kiepsko zagra mecz siatkówki
Temu niech święta Cecylia
Puści dymek z dubeltówki
Kto neguje fakt, że w Peru
Jedzą mięso morskich świnek
Ten pokłosie PRL-u
Wchłonie w murach antoninek
Kto zwiedzając Machu Picchu
Gani ład przestrzenny Inków
Będzie kukłą do jujitsu
W podwojach świętych budynków
Kto oderwać chce od Chile
Obszar słynnej Atakamy
Do cna zleją go goryle
Gdzie szedł orszak Dalajlamy
Kto zwiedzając Argentynę
Mistrzom tanga braw poskąpi
Niech rozbije łepetynę
Gdy klasztorny próg przestąpi
Komu w argentyńskim kraju
Brednią - mit Evity Peron
Będzie kraksę miał w Qashqaiu
Gdzie chrześcijan dręczył Neron
Kto bywając w Patagonii
Chce uchatkom wykraść młode
Plackiem legnie w stadzie słoni
Brnąc w Gangesu świętą wodę
Kto nie przyzna, że w Panamie
Wyszły Dni Światowe młodym
Utknie gdzieś w cmentarnej bramie
Za żałobnym korowodem
Kto zaprzeczy, że w Boliwii
Jest walorem Titicaca
Febra członki mu wykrzywi
Tam, gdzie bożkiem jest pokraka
Kto rad z telenowel nader
Z Ameryki Południowej
Poturbuje go dromader
W murach sekty wyznaniowej