"Fanatycy" no tak, to jest akurat dobre określenie dla podążających ślepo za swoim guru.
Coś się im ostatnio Gowin wyłamuje. Prezes go traktował jak powietrze i Gowin postanowił się postawić.
Zaczął jakieś tajne rozmowy z KO. Gowin niby chce torpedować wszelkie ustawy, które będą miały utrzymać obecną datę wyborów (lub w niedalekiej przyszłości). Mówi się, że ma wystarczającą ilość głosów, by Prezesowi popsuć szyki, ale pojawia się problem, bo nagle Lewicy odechciało się grać do jednej bramki.
Swoją drogą jak oni chcą przeprowadzić wybory, jak w Tarczy Antykryzysowej odebrali prawo PKW, by mogło sporządzić karty wyborcze? Do tego kolejny problem to, że w obwodowych komisjach wyborczych nie ma połowy "personelu" wymaganego do obsługi tych "ważnych" wyborów
Duda trzasnął dziś przemową na zasadzie, że "Jak mnie wybierzecie to wszystko zostanie podtrzymane, a zwłaszcza 500+ i wiek emerytalny". Ogólnie wszystko co mówił było straszakiem w podtrzymaniu odezwy - "Jak mnie nie będzie to niczego nie będzie!"
W planowanej dacie wybory na pewno się nie odbędą, zostaniemy bez głowy Państwa? Na to wychodzi, ale myślę, że Kaczyński ma z tyłu głowy, by jednak wprowadzić jakiś Stan Nadzwyczajny.
Zrobili wielki chaos wyborczy i ciekaw jestem jak oni to wszystko teraz posprzątają