We mnie jest wiele mroku, (mimo raczej radosnego usposobienia na codzień), o czym nawet nie wiedziałam, choć wiem że ma prawo tam być. Niestety złe doświadczenia nie spływają po człowieku jak woda po kaczce, choćby wydawał się silny psychicznie i twardy jak głaz, tylko gdzieś tam zostają na dnie. Może właśnie im twardszy z wierzchu, tym miękkszy w środku ?
Ja tam pisac wierszy nie umiem, nie mam polotu, a na ucho to słoń mi nadepnął niestety.
Warto mieć taką swoją od skocznie nieprawdaż? Mam nadzieję że nadal coś tam piszesz lub muzycznie szalejesz... To daje dużo frajdy, jest pewnego rodzaju medytacją a może kontemplacją - no dobra.. Pewnego rodzaju wyciszeniem.
Takim czymś się nie przejmuję, prawdziwą krytyką również nie, bo przecież to co robię robię z przyjemności, potrzeby, a nie żeby pretendowac do rangi "art". Ale takie tam coś komentujące nigdy, tego nie pojmie ?