Skocz do zawartości


Tablica liderów


Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 08.01.2020 w Posty

  1. 3 punkty
    Instruować niestety instruują, w moim środowisku też. A młodzi traktują to na ogół z pobłażaniem. Dla jasności: nie mówię o 65-latkach, którzy często rzeczywiście ogarniają, tylko o ludziach dużo starszych, którzy sami wymagają już pomocy ze strony bliskich, lub za chwilę będą tej pomocy potrzebować, a chcieliby dyrygować życiem swoich dorosłych dzieci i wnuków. Dyskusja zaczęła się jak pamiętam od babci Alicji po dziewięćdziesiątce.
  2. 3 punkty
    Serio tyle o niej wiesz.... ? Co widać w rządzie jacy są do przodu.
  3. 2 punkty
    Bardziej typową postawą osób starszych jest jednak strach przed zmianami i kurczowe trzymanie się tego co się dobrze zna. Doświadczenie bywa bezcenne, to prawda. Ale u ludzi starszych doświadczenie często albo nie nadąża za zmianami w otoczeniu, albo przybiera postać pełnych obaw i uporu uprzedzeń. Poza tym, podobnie jak ciało, mózg też się starzeje i kurczy. Spowalniają się reakcje, osłabia pamięć, trudniej podjąć racjonalne decyzje. Można te procesy hamować, bywają też ludzie o genetycznie wysokiej sprawności do późnego wieku, ale to wyjątki. Z biologią nie wygrasz.
  4. 1 punkt
    No to ja już wybrałem Żeby później nie było, to... precz z rencoma zboczuchy!
  5. 1 punkt
    Coś w tym jest. Znałem takie, udawały słodkie idiotki i miały z górki, a tak na prawdę manipulowały kogo się dało. Jest to jakiś sposób na życie Szczęście w nieszczęściu, że akurat wtedy system zareagował jak powinien, bo u nas raczej jest znieczulica. U nas raczej na reakcję nie ma co liczyć. Powiem więcej, ja kiedyś stanąłem w obronie kobiety, którą jej facet lał do krwi i to ja odpowiedziałem przed sądem za pobicie jego, bo nawet ona była przeciw mnie (bo ponoć bardzo go kochała). Na moje szczęście byli świadkowie całego zdarzenia. I tu takie pytanie się nasuwa, jesteś pacyfistą, ale jeśli byś był świadkiem poniewierania córki przez jej faceta, to byś nie zareagował? Wiesz, czasem wezwanie i czas przyjazdu służb jest niebezpiecznie długi, ja wtedy wziąłem sprawy w swoje ręce, bo miałem przed oczami to co miałem i wyobraźnia pewnie też zadziałała, że jak przejdę obojętnie to następnego dnia czasem mógłbym przeczytać nekrolog. Nie znałem tych osób. Wiem, siłowe rozwiązania nie są dobre i unikam tego, ale bywają sytuacje, że same słowa, prośby czy nawet groźby nie wystarczą. Zapraszam na kozetkę. Kij bejsbolowy już się grzeje. Wybiję Tobie wszelkie głupoty z głowy. Uwaga! Usługa jest gratis
  6. 1 punkt
    Dopiero kilka dni jest ten zakamarek tutaj a już trzy strony prawie zapisane. Będę musiał zwrócic sie do szanownej administracyjii o jakiś przydział kilku ryz papieru bo jak tak dalej pojdzie to chyba będziemy pisać na rolce papieru Mola który ponoć nigdy się nie kończy. Kiedyś słyszałem że mądry człowiek stwierdził: Papier jest najważniejszy. Zrozumiałem to dopiero po pewnym czasie gdy zostałem w pewnej sytuacji w lesie z szyszką w garści. A tak już poważniej to cieszę sie ze temat żyje. Maybe. Jesteś bardzo mądra osobą i oczywiście masz wiele racji A teraz opowiem Wam w tym temacie historię mojej córki. Bardzo szybko sie usamodzielniła. Skończyła szkołę, podjęła dobrą pracę. Mieszkanie miała po mojej matce czyli jej babci. W wieku osiemnastu lat poznała chłopaka nawet nie wiem czy to nie byl ten pierwszy. Pierwsza miłość. Imponowała jej jego pewność ,,zaradność,, zawsze pełny portfel. Urody takiej południowej też mu nie brakowało. Stosunkowo szybko wzięli ślub potem urodził się Oskar. Grzesiek miał pieniądze ale były to dochody z oszustw ubezpieczeniowych, kradzieży samochodów i innych machlojek. Praktycznie przez pierwsze dziesięć lat ich małżeństwa przesiedział ze siedem? z krótkimi przerwami. Za każdym razem gdy wracal z puszki był coraz bardziej agresywny, wredny. Pojawiły sie narkotyki, hazard, wierzyciele bo po pieniądze zastąpiły długi. Gośka cały czas twierdziła że musi to wytrzymać no bo dzieci. Był już drugi syn Igor. Po kolejnym zwolnieniu z aresztu stwierdził że koniec z takim życiem że to wina jego środowiska i takie tam Wyjechali do Niemiec Ona nadal znosiła poniżenia wyzwiska nawet kilka razy zdaje sie ze oberwała. Ciągle twierdziła że tak trzeba. Wszystko zmieniło sie w chwili gdy skoczył do niej i Oskara z łapami na stacji cpn w Niemczech. Tam takie coś jest przestępstwem ściganym z urzędu. Na nic zdały się prośby o nie wnoszenie oskarżenia obietnice poprawy itd. Ona dostała tam adwokata z urzędu doprowadziła do separacji potem już w polskim sądzie do rozwodu. Nawet wtedy nie zmienil sie jej sposób myślenia. Wszystko ciągle dla dzieci. Dodatkowe prace, jakieś sprzątania by im niczego nie brakło. Teraz Gośka wcale nie jest fizycznie starą kobietą ale przez to ze takie miała życie pełne nerwów stresów i kłopotów przeszła już o wiele za wcześnie menopauzę a swoje marzenia o szczęśliwym życiu straciła już dawno. A teraz wracając na chwilę do swojej retoryki z pierwszego opowiadania to ten Grzesiek wcale nie powinien sie pokazać w jej życiu a jeśli już to powinien być z niego usuniety już po pierwszych wyskokach, więzieniu i powrocie do wszystkiego co złe. Także masz rację Maybe opisując określonych ludzi i określone warunki ale to wcale nie oznacza że ja tej racji nie mam. Jak to zwykle bywa prawda jest po środku i wielcy są ci co to zauważają
  7. 1 punkt
    Dlaczego trwają? Jeśli ciągle ją straszył, że jak odejdzie to ją dorwie i zabije, a wiedziała jak bije, w dodatku, gdy w końcu się uwolniła, to wpadł do jej rodziców i ich pobił. Później miał wyrok, ale krótki i zakaz zbliżania się do niej i do dzieci. W końcu znalazł inną partnerkę i ją zabił, bo też chciała odejść. Może dlatego... Urodzisz się w nie takiej rodzinie i też raczej z wdzięczności się nie rozpływasz... Tylko sobie myślisz "dlaczego ja? ". Życie nie jest cukierkowe i niektóre problemy wykraczają poza te zwyczajne. Hmmm ją uważam że życie daje wiele możliwości i moje prawdopodobnie wyglądałoby jednak inaczej. Prawdopodobnie, a nawet na pewno byłoby łatwiejsze, gdyby nie jedna głupia błędna decyzja. Byłabym uboższa o wiele doświadczeń, myślę że intelektualnie nawet głupsza, ale czy mniej szczęśliwa? Myślę, że nie. Hipotetycznie rzecz biorąc mogłabym być nawet bardziej szczęśliwa, bo głupszemu to łatwiej przychodzi. ?? Co nie oznacza, że dziś narzekam, bo tak nie jest, ale patrzę realnie.
  8. 1 punkt
    Kto, by nie chciał uniknąć tych doświadczeń, ale niestety tak to nie działa. Sam nie raz rozmyślałem, czy jakbym mógł cofnąć czas, a mając na względzie "bogactwo" tych różnych zakrętów i kłód, to czy bym inaczej pokierował swoim życiem. Myślę, że wiele pewnie, by się nie zmieniło. Znając życie to ona uciekła i tak o wiele wiele za późno. Nie wiem jak to było z Twoją znajomą, ale za każdym razem zastanawia mnie fakt dlaczego te kobiety trwają przy tych oprawcach. Tłumaczą to tym "bo nie będę miała za co żyć", "robię to dla dzieci" itd. Wiele głupich tłumaczeń. Ja rozumiem, że zwyczajnie się boją odejść, ale mając dzieci to przede wszystkim powinny o nich pomyśleć i dla nich to zrobić. Tak wiem, łatwo się mówi, ale prędzej czy później i tak większość z nich próbuje sobie ułożyć życie bez tego kata, to dlaczego nie odciąć się od niego tak prędko jak się tylko da?
  9. 1 punkt
    Maybe chcesz ręcznik? Zasmarkałaś już cala bluzkę i Twoje rękawy nie wyglądają estetycznie z tymi ślizgawkami. Musisz zwyczajnie pogodzić sie ze nie będziesz jechać litaniiiii u boku łoćca dyrektora, kardynała Wesołowskiego czy innych autorytetów ds dobrego życia. Czy zepsute maszyny tez na Was wpływają smutkiem? Jakaś popsuta zmęczeniem pralka która przez kilka lat wiernie Wam służyła? A może zegar wiszący w jadalni nad stolem? Tak ten co odmierzał czas na zwykły powszedni posiłek ale też i na uroczyste przyjęcia z okazji urodzin kolejnych, rocznic.... Patrzysz na jego smutne nieruchome wskazówki zastanawiając sie nad końcem mechanizmu. Popsuła się. być może jedna częśc, może wypadła jakaś śrubka i wszystko stanęło. Po otwarciu na stole operacyjnym widzisz że jest tam dokladnie tyle części ile jest potrzeba. Ani jednej za dużo ani jednej za mało. Każda ma swój sens i przeznaczenie. Gdy rodzimy sie na tym świecie rodzi sie też z nami nasz świat. Mamy w nim naszą mamę i rodzeństwo choć początkowo nic a nic z tego nie rozumiemy. Dopiero po jakimś czasie możemy go dotknąć zobaczyć, posmakować. A ten czas z dnia na dzień rośnie i pięknieje. Wkrótce mamy juz kumpli z przedszkola i za chwilę ze szkoły. Pierwsze zakochania i randki rozbierane. Niewiele potem dajemy kolejne światy kolejnemu pokoleniu. Nie zauważamy jaki w rzeczywistości ten nasz świat jest piękny i jak bardzo skomplikowany i że podobnie jak w mechanizmie zegara ze ściany jadalni nie ma w nim elementów nie potrzebnych. Każdy do czegoś służy choć nie znamy ich ostatecznego przeznaczenia. Początkowo dostrzegamy wartości tych najbliższych elementów takich jak Mama, żona, mąż, dzieci. Dopiero po głębszym zastanowieniu uzmysławiamy ze w tym wszystkim są tak jakby testy na nasze człowieczeństwo to bezdomni, emigranci i złośliwi czasem sąsiedzi. Wydaje mi się ze każdy jeden człowiek który pojawia się na naszej drodze jest ważny i ma coś nam przekazać. Każdy człowiek, każde zwierze, roślina. A potem? Umiera ten nasz świat a my razem z nim. A puki co życie toczy się dalej. Co myślisz o tym?
  10. 1 punkt
  11. 1 punkt
    Przed diablicą mogę poudawać wystraszonego Dobra diablica nie jest zła ?
  12. 0 punktów
    Śmiać się można ze wszystkiego i wszystkich. o ile ma ktoś dystans. Zważywszy, że to temat bardziej "wrażliwy" to jako autor tematu bym prosił o memy w dobrym smaku I tak ciągle przy okazji świąt, bez perwersyjnej tfuu perfekcyjnej pani domu nie dasz rady
  13. 0 punktów
    Sam ze sobą to nie, ale czasem sam siebie pochwalę jak nikt mnie nie chce poklepać po plecach Potwierdzam! Zważyłem i jest ledwo 0,7kg
  14. 0 punktów
  15. 0 punktów
    Taaa, niczym szybcy co się wściekli
  16. 0 punktów
    Kupłlabym ci wózek elektryczny ?? i byś mnie woził!
  17. 0 punktów
    Nie powiem, ale była przez chwilę taka myśl. Problem w tym, że zanim Ty zaczniesz wyrywać chwasty na mieście to ja akurat zdążę się pewnie rozsypać, a tak na wózku śmigać z bejsbolem? Chociaż z drugiej strony być może bym był pierwszym staruszkiem na wózku z takim sprzętem w ręku
  18. 0 punktów
    Myślałam, że napiszesz, iż mnie wesprzesz... i tak tu liczyć na facetów ?
  19. 0 punktów
    Jak ktoś cię leje to się boisz. Pytanie dlaczego nie odchodzą po pierwszym uderzeniu. No ale powodów może być tysiące, choćby niska samoocena. Jesteśmy tylko ludźmi. Etam zaraz chlać czy ćpać, wystarczy być słodką idiotką i życie też się układa ?
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...