Kilka łyków kawy, chwila zamyślenia, trochę wspomnień i jak zawsze potem taki trochę ponury nastrój. W sumie wszystko idzie jakoś nie tak, nie w tą stronę, nie po myśli. Śnieg powoli zaczyna wypełniać krajobraz za oknem ciekawe czy jest jakaś szansa by pożegnać 2019 rok brzęczeniem kantarów na górskich leśnych drogach i płonącą na polanie watrą. Chyba raczej nie bo nawet gdyby napadało białego puchu toi tak raczej nie będzie odpowiedniej sanny. Trochę jestem przygnębiony ta ciszą i milczeniem. Nie wiem jak sobie poradzić z takim poczuciem opuszczenia, samotności. I tylko sikorki za oknem szaleją w swojej stołówce. Muszę dziś kupić im świeżą porcję ziarenek Miłego wyczekiwania na narodziny Nowego 2020 Roku.