Wymyślili sobie coś,
pod pretekstem tego,
że może być lepiej.
Spotkali Boga w spożywczym sklepie.
To był sklep mięsny.
Zadał sobie jedno pytanie:
Czy to co jest możliwe, to ja widzę, że jest potrzebne?
O co chodzi? - ktoś zapytałby.
Tego dnia, nikt tam nie wchodził.
Mimo tego, że była dobra pogoda, myliłem się, ktoś stwierdził lub uznał.
Zgubiłem sens, szedłem dalej, lecz może to było wcześniej.
Pani w sklepie nawiązała do dyskusji, o tym, że Bóg wyborny jest, bo On daje wszystkim życie.
W sklepie spożywczym.