Oczywiście że masz rację ze coś jest napisane na połaciach pomiędzy literami takim ,,sympatycznym atramentem,, tylko czym jest antydotum na tą niewidoczność? Nie wiem tego nawet ja. Być może jest to płonący ogień i pełna szklanica. albo przytulenie ze słowami:
-Tamto wtedy była prawda a to teraz to tylko sen z którego za chwilę się wybudzisz Narcyziu.
A może to będzie kiedyś moja ostatnia opowieść? Nie wiem. Nie mam siły myśleć, planować, układać. Nie.
Co do życie i funkcjonowania w takich warunkach dość prymitywnych czy też staroświeckich to wiem ze nie wiele ludzi by chciało i poradziłoby sobie ale ja spokojnie mógłbym tak żyć. Gdzieś w otoczeniu lasów i zwierzyny. Nawet tęsknię do takiego życia i chyba dlatego tak chętnie uciekam latem gdzieś w dzicz z dala od cywilizacji. No ale powiedziałaś ze nie ma ,,tylu chętnych,, ale pojedyncze egzemplarze sie zdarzają.
Jesteśmy teraz w okresie najkrótszych dni a najdłuższych nocy. Jest to okres niezwykle stresogenny ale świadomość ze już za kilka dni zacznie przybywać światła słonecznego napawa optymizmem. To nie to żebym bał się zimna, śniegu i mrozu. Nie! Tu nie ma problemu. chodzi tylko o brak światła dziennego i moze dlatego tak chętnie przebywam całe dni na zewnątrz.
Dobrze że Bili zapalił ten ogień w kominku bo jest teraz jakoś tak bardziej przyjaźnie Szkoda tylko ze tak pusto i nawet nie ma kto ubrać choinki i zaśpiewać że jest taki dzień tylko jeden raz do roku.....