Dokładnie, jestem od niedawna w Anglii i małe miasteczka tu a w Polsce to ogromna różnica. Owszem te w Polsce mają też swój urok ale kompletnie nic się w nich nie dzieje, tak jak napisałaś, są dziurami. Z kolei w Anglii z tego co widzę, fakt że byłam tylko w dwóch, jednak są puby, restauracje, parki, kawiarnie, sklepy, koncerty, rozrywki dla seniorów, zajęcia fitness w parkach, jakieś imprezy dla mieszkańców, mnóstwo salonów fryzjersko-kosmetycznych, galerie art., biblioteka, a w jednym z nich nawet tawerna gdzie 3 razy w tygodniu są pokazy filmów za free i to dość dobrych filmów - po prostu jest wszystko, co w tych dużych miastach tyle, że w mniejszym wymiarze.
Zatem w takim małym miasteczku, gdzie z każdej ulicy praktycznie widać już okoliczne zielone wzgórza a całe miasto można przejść z buta, lecz gdzie jest zapewnione zaplecze kulturalno-rozrywkowe, to ja bardzo chętnie....