Trudno mi tu generalizować. Z jednymi da się pogadać, z innymi nie. Od jednych można się czegoś dowiedzieć, od innych nie. Jedni będą mieli coś ciekawego do powiedzenia na dane tematy, a inni nie. Jedni są chamami, a inni nie.
Rozmawiając z tą inteligentną częścią starszej części narodu można się dowiedzieć czegoś, czego młodsi nie doświadczą. Inna sprawa jest taka, że wiek nie daje zielonego światła, by ci starsi ludzie mogli udzielać rad opierając się na swoich doświadczeniach - ich doświadczenia są inne, młodzi ludzie w ich wieku też będą mieli inne doświadczenia. Świat, który nas otacza ciągle się zmienia, a zatem rady, które mogłyby być wartościowe w czasach komuny mogą być kompletnie bezużyteczne w przypadku problemów, z którymi dziś boryka się młody człowiek.