Skocz do zawartości


Tablica liderów


Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 27.06.2019 w Posty

  1. 2 punkty
    Nie żeby coś, ale z wami Arenkowiczami, było dokładnie tak samo, wiec no ehmm Hmm no wystarczy sobie spojrzeć, na stronę, lub dwie, no i wtedy raczej zrozumiesz
  2. 1 punkt
    Też nie wiem, kto inny jest szefowa ? A muzyczne to obojętnie jaką
  3. 1 punkt
    Minęło 30 minut można coś mrocznego wstawić
  4. 1 punkt
  5. 1 punkt
  6. 1 punkt
    Za to ja z trudem się powstrzymuję, żeby polecieć na Twoje.
  7. 1 punkt
    Ja się nie dam uwieść. ? Niue polecę na Twoje piękne słówka i czułe gesty. Nie! Nie! Nie!!!!! No chyba że pięknie uśmiechniesz się do mnie ? tak tylko do mnie by nie widział tego nikt a nikt. I pokażesz mi jakie miłe i ciepłe są Twoje ręce na moich plecach. I wiesz co? Chciałbym zobaczyć rosę w Twoich oczach która osiadła po zmysłowych chwilach nocnego grzechu
  8. 1 punkt
    Aliado. Nie jest istotna cena a zawartość no i pojęcie tania, droga, ładna czy brzydka to są wszystko określenia niewymierne. No ale wracajmy do tego co się w naszym domu dzieje. Kolejny ranek dobrze ze już nie taki gorący ale pomimo tego pierwsza poranna kawusia tylko w letniej koszuli nocnej na tarasie. Ten miniony już upal pewnie kiepsko wpływał na zwierzęta żyjące wokół nas. Uciekały gdzieś w zacienione miejsca. Dziś patrze na dwa młode prawdopodobnie tegoroczne kocurki dokazujące na niby kwietnikach z czasów PRL-u czyli starych opon samochodowych napełnionych ziemią. Co ciekawe to tego typu moda wcale nie przeminęła Ciągle jeszcze widać te opony w róznych miejscach tyle że w trochę innej formie. Po drobnej obróbce ustawia sie z nich jakieś ptaki, koszyki, żaby itd. O ile należy w tym miejscu podziwiać kreatywność ludzi to sam wygląd tych tworów często bywa bardzo szkaradny. Mialem napisać o popołudniu z Anią ale w tej chwili gdy myśli jeszcze tak bardzo drżą chyba jeszcze nie czas na to..... Ide juz bo skończyła mi się kawa. Trzeba znaleźć sobie jakieś zajęcia bo przez tą moją chorobę zaczyna mi sie coraz bardziej nudzić
  9. 1 punkt
    Rysiu Dobrej Nocy. Śpij dobrze
  10. 1 punkt
    W domu jest zawsze tak dużo do zrobienia i nawet gdyby poświęciło się drobnym i tym trochę grubszym pracom swój cały czas to i tak nigdy nie będzie tak że już wszystko jest zrobione. Wszyscy gdzieś się porozłazili. Pocahontas widziałem zabrała swoje sztalugi i z psem na smyczy udała się gdzie w plener szukając pewnie odpowiedniego światła i miraży cieni które to ukażą znane tematy w nowym świetle. Bili poszedł na lody z Rawikiem i Aniołkiem. Jak zwykle roześmiani i z tymi dziwnymi zwrotami typu ,,Łociec,, matka,, itp. Tworzą bardzo zwartą i sympatyczną grupę. Zizi zdaje się z Omam poszły nad rzekę z koszykami w których miały swoje rzeczy i przybory. Tzn puzderka z szydełkami i igłami Jakieś nici i kordonki. To w jednym a drugi koszyk to termos z zimną kawusia filiżanki jakieś herbatniczki i koniecznie jeszcze cośtam cośtam Zastanawiam się gdzie poszedł Jacek. Pewnie znowu gdzieś włóczy się śladami bezdomnych i innych istot z tego niby marginesu. Rutlawski jak zwykle zajęty sprawami najwyższej wagi podobnie jak Wania tylko że oni są jak sacrum i profanum a Lawendowa? Nie wiem. Tak rzadko Ją widuję.Tak czy owak w tej chwili jestem tu sam. Jeszcze chwile chwileczkę chwilunię. Czasem potrzeba takiego wytchnienia uszu i duszy. Dopijam swoją mrożoną kawę i wpatruję się w resztki śniegu w Śnieżnych Kotłach. Widać tam jeszcze dwie takie spore plamy wyraźnie białe kurczące się z dnia na dzień. Zastanawiam się nad pieszą wyprawą tam by w momencie gdy wszyscy szukają cienia i ochłody w za ciepłym basenie poturlać się w śniegu i normalnie zmarznać. Tak. Nie wiem czy pozwoli mi na to czas. Jeszcze kilka spojrzeń na coraz mocniej rozkwitające hortensje Dawniej nie lubiłem tych krzewów w tej chwili bardzo lubię patrzeć na dumnie wzniesione kwiatostany hortensji bukietowych o różnej tonacji barwy. Najbardziej podoba mi się ta posadzona koło przywiezionych z okolic Bełchatowa jałowców układających sie teraz w dziwne formy kolumnowe. Jej barwa biegnie od zieleni trochę żywszej niż listowie do oślepiającej oczy bieli. Ta od Helen z Frankfurtu też jest świetna. W zależności od wieku kwiatow zmienia się ich barwa od bieli poprzez błękity do odcieni różu o róznej intensywności. Piękne. Zapatrzony tak w kwiaty nie zauważyłem że już od dłuższej chwili nie jestem sam dopiero odgłos stukania garnkami w kuchni uświadomił mi to a teraz też i to wołanie. - Dionizy wejdź na drabinę i nazrywaj czereśni to zrobię je dziś na obiad. To był głos Ani. Ona zawsze........ nie! Ona bardzo rzadko wchodzi w rolę dyrygenta tej naszej orkiestry zagubionych serc. -A nie możesz sama? A ja Ci pomoge tak jak w ,,Samych swoich,, Co? Próbowałem negocjować ale na niewiele to sie zdało bo po chwili usłyszałem. -Dyziek Nie kombinuj tylko bierz wiaderko i na czereśnie tylko nie pluj pestkami ze zjadanych owoców po trawniku bo potem nie ładnie to wygląda a ja nie będę zbierać. No dobrze. Nie ma wyjścia. Lekko zdziwiony zadziornością naszej ,,Szarej Myszki,, zabrałem pusty już kwiatuszkowy kubek i pomaszerowałem do kuchni. I tu doznałem szoku. Ta kobieta czy raczej dziewczyna z głosem Ani......... Nie wiele brakło bym upuścił na podłogę moj kochany kubeczek i potłukł niechybnie. Nie! Nie było teraz znoszonych dżinsów czy podomkowych dresów. Żadne rozciągnięte do granic możliwości bluzki w kolorach.......... teraz już szarych. Miałem przed sobą cudownie uśmiechnięta dziewczynę w wielokolorowej zwiewnej sukience która to pomimo swojej obfitości materiału z którego uszyły ja zgrabne dłonie krawcowej bardzo mocno podkreślały prowokujące kształty wspaniałej kobiety. Do tego ten nowy idealnie pasujący kolor włosów i oczu? No nie! Przeciez one jak zawsze sa w kolorze roześmianego brązu tylko czemu ja nigdy tego nie widziałem? I pazurki. Jakież piękne rysy na plecach ona mogłaby nimi zrobić. Nie byłem przygotowany na taki widok i stanowczo stwierdzam że powinienem być uprzedzony bo przecież w moim wieku jest to bardzo niebezpieczne. Może stanąć serce albo coś jeszcze innego? Ania zrobiła coś w rodzaju kilkukrotnego radosnego pirueta -Podobam Ci się? Stałem oniemiały zapominając o języku a Ona kontynuowała swój radosny taniec. -Wiesz? Ja nie wiedziałem....nie zauważyłem.....nie.... -Idź po te czereśnie Przerwała moje zakłopotanie. -Makaron już się gotuje. Kupiłam na ryneczku dobrą gęstą kwaśną śmietanę od Urbanowej to zrobimy makron na chłodno z czereśniami i śmietaną Rawik tak bardzo go lubi tylko że czasem przesadza z cukrowaniem Podała mi plastyczane czerwone wiaderko lekko dłużej trzymając go w ręce potem tak trochę bliżej by poczuć bliskość, przelotne obtarcie się policzków i to dźwigające obietnice spojrzenie. Zrywałem te czereśnie praktycznie ich nie widząc. Nie wiadomo też kiedy napełniło się wiaderko. Nie patrzyłem na hortensje ani na góry. Przed oczami miałem tylko jeden widok a w głowie tylko jedną myśl. Czy nastąpi ciąg dalszy? Zobaczymy. A ptacy tak radośnie krzyczą w czereśni
  11. 1 punkt
    Taka perełka. https://www.youtube.com/watch?v=Z0700MnXyDo
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...