@pulpa
Nie jestem pewien w jakim stopniu, ale mogę się wczuć w Twoja sytuację. Też za mną chodziły ujowe sytuacje przez całe życie.
Jak miałem 11 lat mój tata alkoholik zmarł. Parę lat później mama zmarła na raka. 7 lat temu ja z kolei dostałem raka - niezłe kombo już.
W szkole też mi się nie ukladalo, wszyscy mi dokuczali i nazywali psycholem.
Teraz jestem dorosły. Mam spoko życie, wspaniałego synka i ani śladu raka.
Nie chce tu mówić pierdół typu "życie jest piekne" bo czasem może dać nam solidnie po dupie. A jak już upadniemy to solidnie skopac po ryjku.
Ufam, że wiesz coś o tym : )
Jedno jest jednak pewne. Wszystko mija i się zmienia.
Nie wiem czy w Twoim przypadku zmieni się na lepsze, ale całkowicie wierzę, że jesteś w stanie wziąć to życie i faktycznie je zmienić. Nikt nam nie da nic na tacy, nie zmieni go.
Tylko my.
Nie wiem czy mam Ci cokolwiek doradzać, ale dużo użytkowników już zaproponowalo różne rzeczy. Napisz na forum psychologicznym, przejdź się do psychologa... Albo po prostu pogadaj z nami tu.
I przede wszystkim dbaj o siebie. Masz siebie tylko jedną; )
Czy słowo depresja ruszy Twoja mamę, bardzo ciężko mi powiedzieć. Trzeba by było o tym porozmawiać osobno. Jak tylko masz ochotę, to zapraszam na priv, a możemy normalnie gadać tutaj, bo wydaje mi się, że niesamowicie pragniesz jej akceptacji i uwagi. Przy braku tego czujesz sama, że jesteś nic nie warta. Co jest paskudnym kłamstwem.
Trzymaj się tam!