Idę sobie kiedyś do biedronki i słyszę ktoś mnie woła. Odwracam się, a tu właśnie "wolny człowiek".
Od razu zastrzegłam, że nie mam drobnych, a on, że nie o to mu chodzi.
No więc o co? Zapytałam.
- Wiesz, ja Cię obserwuję od jakiegoś czasu bo jesteś zajebista babka.... i
- No to miło mi, ale muszę już iść, odparłam
- Dobra, ale na serio nie masz pięć złotych?
Pomyślałam, to się dowiedziałam ile jest warta moja zajebistość.