- Niebo
- Borówka
- Szary
- Porzeczka
- Arbuz
- Truskawka
- Pomarańcz
- Banan
- Jabłko
- Szmaragd
- Czekolada
- Węgiel
Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 04.03.2019 w Posty
-
3 punktyWitajcie Ale tu zakurzone jest i w kominku się nie pali i szarlotki nie ma... Co jest do diaska? BiL chrapie na kanapie, Dionizy podziwia firanki z pajęczyn, dziewczyny zarobione w polu, ogrodzie i przy odświeżaniu mieszkań. Ech... dobra.. .biorę się za miotłę...
-
2 punktyMusisz Raduniu czy ma tak mniej więcej w połowie takiego sęczka. Jak nie ma to jet to miotła?. Odstaw ja bo Bili będzie zazdrosny. Masz te zdjęcia? To daj je tu. Ja już ostatnio nie wiem gdzie jest granica realności a gdzie się wszystko zaciera. Świat który jesteśmy sobie w stanie stworzyć jest nie wiem czy nie bardziej realnym od tego co dzieje sie w około. Widzialas? przed domem jest pełno krokusów. Pierwsze były te fioletowe ale dziś widziałem już i żółte i pełno białych. Pod murkiem koło głównego wejścia szaleją przebiśniegi i pierwsze pierwiosnki. Wiosna.
-
2 punktyDobrze, to będę mniej kurzyć, aby nie zaćmić blasku świec, aczkolwiek zdjęcia mogą wyjść magiczne, jakby odrealnione. Po prostu chciałam sobie trochę potańczyć, znalazłam miotłę, albo to był mioteł, w każdym razie okazał się wspaniałym partnerem do tańca
-
2 punktyTylko nie kurz tak bardzo Raduniu Albo kurz co mi tam. No tak jest Znalazłem w komorze jeszcze jeden plaster wosku z jesieni Po ostatnim odwirowaniu miodu z jesiennego pożytku ramki zostały oczyszczone do wielkiego kotła ze wszystkich pozostałości wosku i innych zanieczyszczeń Potem paliliśmy pod tym kotłem ogień Na początku tylko Ty i ja ale potem błyskające ogniki zwabiły wszystkich mieszkańców naszego domu a nawet tych sasiednich. Dziewczyny nuciły jakieś starosłowiańskie melodie. Zastanawiałem się skąd u u Ciebie taki piękny głęboki głos z tak wyraźnym wschodnim zaśpiewem Nie wiem. Nigdy wcześniej i nigdy później już tego w Twoim głosie Raduniu nie słyszałem. BL Bili wyciągał systematycznie oczyszczone ramki coś mruczał o nowej wędzy czy czymś tam. Dla niego liczą sie głównie takie zwykłe rzeczy Może i praktyczne ale...... Zizi przyniosła koszyk ziemniaków. Wrzuciliśmy je w rozgrzebany popiół przysypaliśmy i kilka patyków na wierzch by tylko sie tliły Nie wiem ale to chyba był ostatni taki wieczór gdy siedzieliśmy w tak przyjaznych nastrojach w tak licznym towarzystwie. Aniołek Lawendowa. Basieńka. wzruszam sie gdy to wspominam.Po jakimś czasie do zwykłego zapachu ogniska dołączył ten drugi zapach. Pieczonych w ognisku ziemniaków. Usmoliliśmy sie niemożebnie przypalonymi łupinami ale o tym dowiedzieliśmy sie dopiero po powrocie do domu przy blasku świec.Ci ągle nam było mało siebie. Porozsiadaliśmy sie Dziewczęta dokazywały, śmiały sie żartowały przy wtórze męskiej strony. Wydawało sie ze tak już będzie i tak zostanie... Teraz mam w rękach kawal wtedy wytopionego wosku. Trochę go rozmiękczę w ciepłej wodzie by stał się w mych dłoniach tworzywem. Potem kawałek sznurka lnianego i uformowane świece gotowe. Może nie są zbyt foremne i cudowne ale mam nadzieje ze ten wosk zawiera trochę tamtego naszego nastroju i że on na nowo zaistnieje tu Pod Wspólnym Dachem Nie wymieniłem wszystkich z imion czy nicków co nie oznacza że sa mniej ważni. Nie Tak nie jest. Płoną świece w oknach od drogi To tak by każdy znalazł drogę
-
2 punkty
-
2 punkty
-
1 punktZ grubsza to faktycznie i u mnie działa. Zastanawiam się nad oczekiwaniami. Może mam wygórowane, może trzeba się pogodzić z tym, że będzie to taka sinusoida. Raz lepiej, raz gorzej. Tylko te gorsze stany trzeba wyłapywać, zdawać sobie sprawę z tego co się dzieje i mieć na nie swój sposób. Żeby szybciej z nich wychodzić. Łatwo napisać, trudniej zrobić.
-
1 punktTo dorzucę do tej wiosny żurawie i nie obchodzi mnie, że w Twoich rejonach ich nie ma, przy chacie są i przyszły po przysmaki Ok - to była miotła Zizi - ujawnij się, bo Dionizy zamoczył prześcieradło od łez
-
1 punktZostałam wychowana w religii katolickiej. Nikt mnie nie pytał o zgodę. Biblię po raz pierwszy czytałam w wieku 6 lat (czytam i piszę od 4 roku życia), potem czytałam wiele razy. Przez 3 lata tydzień w tydzień spotykałam się ze ŚJ aby poznać ich punkt widzenia, rozmawiałam też z innymi wiele razy, poznałam mitologię rzymską, grecką, skandynawską, japońską, różnych ludów Afryki i Ameryki oraz mitologię Słowian, różne religie i filozofie. Swoją drogą to Słowianie a nie lud Izraela byli naszymi przodkami i to oni przekazywali wiedzę naszym przodkom o duchowości. To nie Bóg Izraela był silniejszy tylko miecze chrześcijańskich misjonarzy. Żadna droga do poznania prawdy nie jest zła o ile nie są to ślepe uliczki. Ale nawet jeśli są to być może taka jest Jego droga. Zapytałam Contemplatora nie o to dlaczego Jego zdanie nie jest zbieżne z innymi poglądami religijnymi czy mitologicznymi, ale czy zna inne, skoro twierdzi, że Jego zdanie jest zbieżne tylko z Biblią. Bo jeśli zna inne, poznał ich głębię i sens przekazu a tylko Biblia przemawia to ok. Ale jeśli zna tylko Biblię, to trudno aby to były Jego przemyślenia a nie wdrugi. Zwykła psychologia, nic więcej. Piszesz, że ne każdemu dane jest poznanie Źródła. To nieprawda, kolejne kłamstwo, które nam się wciska właśnie po to aby tam nie dotrzeć. Aby człowiek myślał, że jest marnym grzesznym pyłem niegodnym poznania - to jest kłamstwo i bariera do poznania. Mogę odnieść się do nauk Jezusa, dlaczego nie, skoro jest najbliższy kulturowo. Właściwie uczył o jednym - o bezwarunkowej miłości i jej sile o pełnym zaufaniu Bogu. Nie o modlitwach o to czy tamto, ale o prowadzenie, o wskazanie drogi. I co najwazniejsze - jezus wskazał drogę. Jeśli jesteś gotowy na poznanie prawdy to musisz być gotowy na pozostawienie za sobą wszystkiego co kochasz. Na utratę przyjaciół, często rodziny, o odejdą, zmianę pracy, często miejsca zamieszkania, często też majątku, dotychczasowych przekonań, aż wreszcie zobaczysz, że większość tego co Ciebie nauczono to kłamstwo. Że świat wygląda całkiem inaczej. O tym mówił Jezus, o tym mówią wszystkie mitologie, religie i stare baśnie. O samotnej drodze, zostawieniu wszystkiego za sobą i nieoglądaniu się za siebie. Nie można zjeść ciastka i mieć ciastka. Co w zamian? Tysiąc razy więcej niż się miało. Może mniej pieniędzy, mniej przyjaciół i zrozumienia innych, ale więcej czasu dla siebie, spokoju, bardziej wartościowe przyjaźnie, znajomości, zajęcia i odejście od strachu. Wizje nie zawsze są przyjemne, doświadczenia też, bo człowiek jest wrażliwszy i widzi więcej. Można sobie blokować niektóre rzeczy ale i tak marzy się o byciu na osobności. Cały fortel polega na tym, że przekazuje się, że człowiek ma duszę. To nieprawda. To dusza jest nieśmiertelna i to ona ma do dyspozycji człowieka jako narzędzie doświadczania jeśli już. To całkowicie zmienia postać rzeczy. Nikt oczywiście nie musi się ze mną zgadzać, nie wymagam tego. Nie dokarmiam kotów na działkach, a w mojej pracy. W niedzielę wraz z mężem jeździmy specjalnie do nich. Jeśli tolerujemy swoje poglądy religijne to czy dźgamy się mieczami w plecy? Ty masz swoje ja mam swoje, ale czy to jest powód do nienawiści? Żyj i daj żyć innym - wystarczy. Nikt też nie zbadał naukowo ile waży myśl. Pokaż mi gdzie napisałam, że mózg zmienia się w coś dusznego? Czy ja w ogóle pisałam o mózgu? Możesz nie uznawać świadomości i że jesteś świadomy - twój wybór. Możesz nazywać świadomość czymś dusznym, niczym stęchłe powietrze - dlaczego nie? Dr Robert Lanza i jego biocentryzm, szukam specjalnie dla Ciebie naukowców - doceń to Prof. Amit Goswami, ogólnie teoria kwantowa i jej tatuś: Max Planck, gdy odbierał nagrodę Nobla miał powiedzieć “Jako człowiek, który poświęcił całe swoje życie na najbardziej zdroworozsądkową naukę - studia nad atomem mogę Was zapewnić jako rezultat moich badań, że w istocie… nie ma czegoś takiego jak materia. Materia w takim sensie w jakim ją postrzegamy wywodzi się i istnieje jedynie dzięki sile, która wprawia cząstki w drgania i trzyma ten malutki układ słoneczny w całości. Musimy przyjąć, że za tą siłą kryje się inteligenty i świadomy umysł. Ten umysł jest macierzą całej materii i całego wszechświata.”
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punktPiszę to z perspektywy osoby wierzącej. Dobrze. Jestem heretykiem i antyklerykałem ale to nie oznacza że nie mam swojej wiary i swoich ideałów. Papiestwo jako najważniejszy autorytet moralny kościoła rzymskiego uosabiany jest z następcami Jezusa Z okazem miłosierdzia i praworządności. Czy tak zawsze było? czy tam za spiżową bramą zawsze panowała pokora, wybaczanie, miłosierdzie i sprawiedliwość. No i moralność? Pomyślałem ze przebędę kilka wieków by pokazać obrazy z życia Watykanu wcale nie takie idealne jak przedstawiają to katoliccy duchowni. Na pierwszy ogień wezmę sobie Synod z X wieku zwany trupim. Trupi synod - czyli jak zaciągnąć przed sąd nieboszczyka Synodem trupim nazwano synod zorganizowany w 897 roku przez ówczesnego papieża Stefana VI. Miał on na celu pośmiertne osądzenie oraz pozbawienie czci poprzedniego papieża, Formozusa (pomiędzy nimi był jeszcze Bonifacy VI ale panował krótko w kwietniu 896). Formozus (z włoskiego 'piękny, przystojny'), ur. ok. 815 r., nim został papieżem, był misjonarzem Bułgarów i założycielem bułgarskiego Kościoła, biskupem Porto, legatem trzech papieży we Francji i na terenie Niemiec. Formozus skonfliktowany był z papieżem Janem VIII, w trakcie panowania tego papieża Formozus był na tyle upierdliwym kardynałem, że w końcu wkurzył Jana VIII i został ekskomunikowany. Proces nad papieżem Formozusem rozpoczął się w styczniu 897 r. w jednym z rzymskich kościołów. "spoczywającego w pokoju" od dziewięciu miesięcy — papieża Formozusa, wyjęto z trumny i jego truchło zostało przytaszczone na salę rozpraw. Stefan zarządził ubranie trupa w cały wystrój papieskich szat pontyfikalnych, aby wszystkiemu nadać odpowiedniego realizmu. Akt oskarżenia zawierał trzy zarzuty: 1) Krzywoprzysięstwo 2) Pożądanie papiestwa, niezdrowe ambicje 3) Naruszenie kanonów kanonicznych. Stefan VII był oskarżycielem, a Formozus, z pomocą kryjącego się za tronem nastoletniego diakona, bronił się. Chamberlin pisze: „Trupa Formozusa przedstawiono członkom soboru, którzy siedzieli w milczeniu, podczas gdy papież Stefan VI wściekał się i wykrzykiwał obelgi pod adresem siedzącego na tronie trupa". Synod uznał wszystkie święcenia i urzędowe czynności Formozusa za nieważne. Po czym papież kazał obciąć zmarłemu palce u prawej ręki, którymi udzielał błogosławieństwa. Wkrótce jednak postanowił, że nie było to dostatecznie adekwatną karą i kazał ponownie wykopać trupa, obwiązać go kamieniami i wrzucić go do Tybru. Trupa odratował mnich. Zwłoki wydobyte z Tybru pochowano w bazylice św. Piotra. Ten postępek wywołał tak wielkie przerażenie wśród ludu, że powstał on przeciwko papieżowi i wtrącił go do więzienia, gdzie w sierpniu 897 został uduszony. Fajna historia Prawda? Jak ktoś chce więcej poczytać należy wpisać w wyszukiwarkę ,, synod trupi,, i pokaże sie więcej materiałów historycznych. W następnej części może zajmę sie okresem gdy jednocześnie mieliśmy trzech papieży a krew lała sie obficie. Lepiej jak u Hickoka A czy jest wiadome ze wtedy by być papieżem kardynałem czy biskupem wcale nie trzeba było być duchownym? A że były zapędy by papiestwo było urzędem dziedzicznym czyli z ojca na syna?
-
1 punktCo lubi marzec ? Kłaść się na ziemi, i chodzić boso po trawie gdy zaczyna się zielenić, a krokusy zdobią hale... Witać ciepłem słońca puchate bazie marcowe, co wietrzą srebrne futerka dla wiosny kolorowej... Słuchać kocich koncertów, pląsać w kałużach kaczek i patrzeć jak z pod śniegu błyszczą włoski sasanek... Marzec lubi zmiany, kocha wodę, mróz i śnieg ale uwielbiając tulipany, dba o swój wiosenny wygląd... Autor : Aleksandra Baltissen
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punktZauważyłam w wielu wątkach, że na wiele pytań sporo osób odpowiada cytatami z Biblii, albo podpierając się nią, jakby innej książki nie było ani innego źródła wiedzy. Z czego to wynika? Z chęci podpierania się autorytetem czy z braku własnych przemyśleń i doświadczeń? Pytanie w wątku jest totalnie bez sensu. "Jeżeli bóg istnieje i daje życie, to czy też je zabiera?" Można je zadać, o ile życie pojmuje się jako kupę mięśni i żołądek biegający od pracy do domu. A jeśli życie to coś więcej? Co Bóg stworzył? Ciało? Tylko ciało? Tylko tę kupę mięśni i kości? Zastanówcie się. Zgodnie z tym anioły w które tak wierzycie nie żyją. Są martwe, bo nie mają mięsa na sobie. Są istotami duchowymi, więc żyją czy nie? Kim jest człowiek - według was a nie biblii. Zacznijcie myśleć, myślenie nie boli. Nie cytować Biblię, kogoś tam, bo nie rozmawiam z Biblią ani z kimś tam, ale z Wami. Chce znać wasze zdanie.
-
1 punkt
-
1 punktMoże takie coś, chociaż to raczej do spania, a nie wiem czy aby o to w wątku chodzi
-
1 punktWIOSNA I DZIEWCZYNA Pozazdrościła wiosna dziewczynie, że jej tak ładnie w zielonej sukience, ubrała trawę i drzewa i łąki, we włosy wpięła złociste kaczeńce. Pozazdrościła wiosna dziewczynie, że jej tak ładnie w kwiecistej bluzeczce, zakwitły w parkach barwnie wszystkie klomby, wróciły kaczki nad rzeczkę. Pozazdrościła wiosna dziewczynie, że słońce brązem pieści jej ramiona, zwołała zaraz, rój pięknych motyli, by jak dziewczyna, też była pieszczona. Dziewczynę chłopiec tulił zakochany, i zaklęciami rozgrzewał jej serce, Wiosnę wziął wietrzyk w swe czułe objęcia, czy im coś więcej potrzeba do szczęścia? Gosiówa
-
1 punkt
-
1 punktMoje odkrycie sprzed jakichś 3 lat. Dziś mi się nawinęło po odespanej nocce. Pamiętam że ryło mi banię za pierwszym razem. Archaistycznym twardym językiem, efektami, że o peryskopach rodem z teletubisiów nie wspomnę
-
1 punktTo prawda @Dionizyu mnie dodatkowo zaczyna sie remoncik -wobec czego będe bardzo rzadko .Zresztą przyznam ,iż niektóre tematy po prostu mnie jakoś nie interesują i tyle -pozdrawiam cieplutko -u mnie znowu pada
-
1 punkt
-
1 punktNie ważne ile mówią @Dionizy ważne, by byli chociaż od czasu do czasu, to cementuje więzi nawet te wirtualne. Sam zauważyłem, że ostatnimi czasy jakby było nas tutaj mniej i mam nadzieję, że jest to okres przejściowy, bo jednak każdy ma jakieś tam swoje sprawy, swoje życie i jest zabiegany.
-
1 punkt
-
1 punktMoja dusza krzyczy. Tak jak Rojas. To być może jedyny numer, gdzie wokal krzyczy i ma się wrażenie, że inaczej się nie da go wyśpiewać.
-
1 punkt
-
1 punktZ tych nowych pseudo muzyków to raczej bez wizji nie da się odróżnić-wszyscy takie same cieniutkie głosiki,taka sama aranżacja...Jedyna to Margaret-włączam radio,nie widzę gęby a jednak wiem kto śpiewa.Bo te inne szarpidruty,garkotłuki i wyjce to nie ma co pisać.Bardzo fajnie śpiewa-no szkoda tylko że nie hard rocka.
-
1 punkt
-
1 punktwynika z tego (jak sądzę), że powinniśmy głosić dobrą nowinę. tzn. wierzący powinni. wierzący nie głoszą, a powinni. no... niektórzy głoszą (jak powinni)
-
1 punktoj ten Balu... jak mój Malenia! uciekam, bo pies mi na ten mróz wyjść nakazuje. miłego dnia:)
-
1 punktja się odniosę do tego o czym pisał autor tematu: to wszystko - w sensie, że ważność , nieważność, cyrografów, zaklęć wszelkich i czarów to jednak głównie uzależniona od tego, co w naszej głowie. czyli od WIARY. sam fakt, że gość o tym pisze, świadczy o tym, że gość w to wierzy, że o tym rozmyśla, że jakiś tam wpływ zdarzenia odczuwa. ja wiem, że wielu uznałoby to za kompletne bzdury, że niewarte to nawet komentowania, ale nie sposób przecenić siły wiary, sugestii, autosugestii. wiara nas uleczyć, ale i zabić może.
-
1 punkt
-
0 punktówMoja wczorajsza rozmowa z synem ( lat 11 ) Robię sobie makijaż, a mój syn patrzy i mówi: - wiesz mamuś, zestarzałaś się troszeczkę, ale jesteś jeszcze ładna. - Ja się zestarzałam? Wydaje Ci się ( śmieję się ) - nie, masz już tu zmarszczki troszeczkę - gdzie zmarszczki, ja nic nie widzę ( wypuszczam go ) - a, bo ty już troszeczkę ślepa jesteś. No tak, dziecko i lusterko prawdę ci powie.
-
0 punktówCoraz bardziej zgadzam się z poglądem, że bogowie są jedynie wytworem ludzkiego intelektu. Powstali najpierw z potrzeby wyjaśniania i oswojenia tego co wokół niezrozumiałe i przerażające, potem gdy ludzie byli już lepiej zorganizowani, była chęć dominowania jednych nad drugimi, nakłonienia do stosowania się do określonych reguł itd. Dlatego religie powstałe w różnych miejscach kuli ziemskiej są często jakby wariacjami na ten sam temat, a różnice wynikają z lokalnych warunków geograficznych, klimatycznych, z zawirowań w historii tamtejszych ludów. W obecnych czasach też chodzi trochę o władzę, trochę o pieniądze. Ale też wielu ludziom wiara nadaje sens życia, jest hamulcem przed czynieniem zła, chroni przed depresją... więc bym jej nie odsądzała od czci i wiary. ;> Chyba że staje się fanatyzmem krzywdzącym innych ludzi, a tak niestety często bywa. Ale wracając do sedna: bogowie istnieją (myślę) tylko dzięki temu, że ludziom zanadto (w porównaniu ze zwierzętami, które dylematów religijnych ani egzystencjalnych nie mają) rozwinął się mózg. Więc nie ma sensu kłócić się o Maryję, Aniołów, objawienia, nawiedzenia i opętania. Żadnego sensu. I to wcale nie znaczy, że jestem jakąś zatwardziałą ateistką, ani że w ogóle jestem ateistką. Miewam chwile wręcz pewności, że Bóg istnieje; czasem nawet odczuwam potrzebę modlitwy czy uczestnictwa w jakimś nabożeństwie... W końcu przecież też mam mózg.
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00