Skocz do zawartości


Tablica liderów


Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 25.10.2018 w Posty

  1. 2 punkty
    Myślimy o czasie jak o linii zamiast o pomieszczeniu, zakładamy dwie dane, zamiast trzech. Mistrzowie pieśni Co jest tą siłą, która napędza światy? Miłość? Ale i są tacy, którzy wyrzekli się jej, stwarzając własne cywilizacje. Bez cienia miłości stając się cieniem. Nienawiść? Ale przecież są cywilizacje, które wyrzekłszy się jej, tworzą światy pełne światła bez cieni. Pragnienie? Czy to może być pragnienie? Czyż już niemowlę w łonie matki nie pragnie żyć, a gdy już dorasta nie pragnie tych wszystkich rzeczy materialnych i niematerialnych? Pragnienie domu, pieniędzy, miłości… Kim się jest, gdy przestaje się pragnąć? Czy się jest? Co sprawia, że się jest? Czy cokolwiek co żyje wolne jest od pragnień? Przecież poddani są mu zarówno rośliny, zwierzęta, ludzie, a nawet bogowie. Nawet pragnienie śmierci, jest pragnieniem. Margaret. Jej wspomnienie przesuwa się pod powiekami. Przychodzi we śnie pełna wyrzutu i żalu. A przecież pragnęła tylko miłości, mnie, dziecka, domu, szczęścia… Ile tego jest? Ile pragnień? Wszystkie przekreślone. Kim stałem się, stojąc oto tutaj na szczycie Miru, wyrzekając się wszystkiego? Ale czyżby rzeczywiście? Przecież pchało mnie tu pragnienie poznania. Zrozumienia. Odkrycia prawdy. Czy więc mam prawo mówić, że wyrzekłem się pragnień, skoro to właśnie ono przywiodło mnie tutaj? Tutaj, na szczyt świata zawieszony ponad chmurami? - Czego pragniesz? Starzec opierał się trzęsąca dłonią o sękaty kij. Siwa broda łączyła się z długimi włosami. Stary kożuch szarpał wiatr. Trudno było rozpoznać kolor. Z wychudzonej twarzy patrzyły na niego uważnie bladobłękitne oczy, w których tlił się jeszcze żar życia, obojętny jednak na losy innych. Jego skóra była niemal przezroczysta z niewielkimi brązowymi plamami. Dłoń zdawała się składać jedynie z takiej skóry i kości. - Poznania prawdy – odparłem. Moje skronie lekko już przyprószyła siwizna. Zimny wschodni wiatr szarpał połami kożucha z górskich kozic o długim szarym futrze, szarym jak skały, na których staliśmy. Spoglądałem w jasne oczy starca, w oczy, w których widziałem takie same pytania, jak moje i… brak odpowiedzi. Stary mężczyzna odwrócił się, dając gest, bym poszedł za nim. Wśród szarych skał siedzieli ludzie w różnym wieku, kobiety i mężczyźni, starzy i młodzi. Mogą uwagę przyciągnęła pokrzywa. Zielsko, z którym wiecznie służba walczyła w moim ogrodzie, paprocie i… kwiaty. Tu, tak wysoko, gdzie praktycznie nie ma gleby, w tym zacisznym zakątku wśród skał, zdawało się, że i one zanurzone są w medytacji, szukając odpowiedzi na swoje pytania. - Przejdźmy do jaskini – starzec wskazał ręką ciemną plamę w skale. - Może od tych, którzy przybędą uzyskasz odpowiedź na swoje pytanie. - A ty? - spojrzałem w oczy, które przypominały mi rozwodniony kisiel. O ile kisiel może mieć barwę lodowca. - Ja nie znam odpowiedzi na twoje pytanie. - Ale… Przecież nie pytałem. - Pytanie znam. Nie znam odpowiedzi – spojrzał mi głęboko w oczy, a ja czułem, że zna wszystkie moje myśli. Może i znał i właśnie dlatego jeszcze żyję. Słyszałem ostrzeżenia, by nie dać się nabrać na wygląd, na starość, młodość i uśmiechy. Słyszałem o tych, którzy spadali z Miru dniami i nocami, nim ich szczątki ciał dosięgły lodowatych wód Rzeki okalającej górę. Wyglądali jak aniołowie strącani z nieba w dniu sądu. Okaleczeni, pozbawieni skrzydeł i… życia. Skoro jestem tu i nadal żyję, to on musi wiedzieć. Musi wiedzieć o mnie wszystko. - Jesteś strażnikiem? - spytałem. Uśmiechnął się, a ja już znałem odpowiedź. Oczywiście, że był. Wejście do jaskini było niskie. Musiałem schylić się, jak w ukłonie przed miejscem świętym. Szedłem za swoim przewodnikiem, widząc jedynie jego zgarbioną posturę. Stanęliśmy w zupełnych ciemnościach. Starzec uderzył swoim kosturem w kamienną posadzkę i zrobiło się migotliwie jasno. Jaskinia była obszerna, paliło się w niej wiele ogni, ale nie wiem co było ich źródłem. Z pewnością nie drewno. Po prostu były w ściśle określonych dla siebie miejscach – na wypolerowanych sześcianach z bazaltu. Ognie były niewielkie, białe, intensywne. Pośrodku sali stał ogromny kamienny stół, wypolerowany niczym szkło. Przed nim po obu stronach kamienne ławy. Starzec uniósł swój kostur i uderzył nim drugi raz. Echo odbiło się i poniosło dźwięk gdzieś w dalsze części jaskini. Po chwili wyłonili się stamtąd ludzie i zaczęli przynosić potrawy, stawiając je na stole. Starzec uderzył swoim kosturem po raz trzeci. Do sali drogą, którą przyszliśmy zaczęli schodzić się wszyscy, których widziałem pomiędzy skałami i ci, których wcześniej nie widziałem. W absolutnym milczeniu zajęli swoje miejsca. Starzec wskazał mi abym stanął obok niego, tuż u szczytu stołu. Nie kazał siadać. - Zdradź nam swoje pytanie – zwrócił się do mnie. - Bez czego istota żywa może się obejść? - powiedziałem a mój głos odbił się od ścian groty i poszedł dalej dziesiątkiem ech odbijany od skał w jaskiniach góry Mir. W sali zapanowała cisza. Nadal nikt nie odzywał się, nikt nie patrzył w moją stronę, nikt nie ruszał się. Siedzieli jak posągi. Płomienie na sześciennych bazaltach zdawały się nie ruszać a jedynie lśnić. Nabrałem tchu - Czy można żyć bez pragnienia? Czegokolwiek? W sali nadal panowała cisza. Wiedziałem już, że tutaj nie uzyskam odpowiedzi na swoje pytanie. Ale jeśli nie tu, to gdzie? - Gdzie szukać odpowiedzi? - Spojrzałem z desperacją na obecnych. Byłem u wiedźm i czarowników, u ludzi mądrych i wykształconych. Oni wszyscy mają pragnienia. Stary człowiek podniósł głowę i spojrzał na mnie - Szukaj u tego co nie ma imienia. Na to pytanie tylko on da ci odpowiedź. - U tego co nie ma imienia? Gdzie go szukać? Kto to taki? - To brat trzynasty. - Słyszałem o Górze Dwunastu. Nie było go tam. - Jest poza strachem, na końcu wieczności. Wielu błądziło, niewielu dotarło, a część z tych, co wróciła, nigdy już nie powiedziała słowa. Czy uzyskali odpowiedzi? Nie wiadomo. Jeśli tak, to zabrali je ze sobą do grobu. - Dlaczego? Czy prawda ne powinna być nam dana? - spytałem. - Dana? - Starzec uniósł swoją brew nie ukrywając zdziwienia. - Dana pytasz? A co robią ci, którzy otrzymują ją za darmo? Na co ją używają, jak jej używają. Każda wartość dana za darmo – traci na wartości. Nie mój chłopcze. Ty po swoją odpowiedź przyszedłeś tutaj – szedłeś dniami i nocami po bezdrożach, wspinałeś się na nagie skały, ryzykowałeś życie, opuściłeś życie, które znałeś nie mając pewności czy uzyskasz odpowiedź, miałeś jedynie nadzieję. -… i pragnienie – dodałem. - Więc nikt ich nie pytał? - Może nie pytał odpowiednio. - Nikt nie zapisał? - Prawda obroni się tylko wtedy, gdy jest powtarzana z ust do ust, w brzmieniu słowa. Jeden zapisał. I był jeden, który potrafił to przeczytać. To była poezja, którą on i tylko on mógł wypowiedzieć w o odpowiednim brzmieniu, posłuchaj słów Muzykę świata każdy walczący o dźwięk zrozumie... - Dość. - Młodszy od niego mężczyzna z odrobinę krótszą brodą wstał i uderzył pięścią w stół. Dość mu już powiedziałeś. Reszty słów niech szuka z wiatrem. - Czas już byś wracał – zwrócił się do mnie starzec. - To ta intonacja? – spytałem jeszcze starca. - Nie. To nie ja byłem tym jedynym. - Gdzie go mogę znaleźć? - Wśród cieni. - Tym jedynym był autor, prawda? - spytałem. - Tak. Potrafisz liczyć. Ale teraz już czas. Idź chłopcze. Dziwnie czułem się, gdy nazywali mnie chłopcem. Ale dla nich, tych sędziwych starców – byłem. - To tyle – Aleksander uniósł głowę i spojrzał przed siebie. - To tyle – powtórzył w myślach. Ostatnia wiadomość. - Co czytasz? - przed stolikiem stała dziewczyna o kruczoczarnych długich włosach i czarnych oczach. Patrzyła na niego i uśmiechała się. - Znamy się? - spytał, zamykając starą księgę i zasłaniając ręką tytuł. Skrzywił się. Nie miał ochoty na znajomości, ale ta dziewczyna… Przyjrzał się. Nie była piękna, ale mogła się podobać. Musiał ją szybko spławić. - Mam na imię Alicja. Często cię tu widuję. Przychodzisz w każdy wtorek i czwartek. - Pracujesz tu? - spytał, starając się przypomnieć twarze bibliotekarek. Problem w tym, że nigdy na nie nie patrzył. - Nie. Przychodzę tu codziennie. - Codziennie? - zainteresował się. - Przychodzisz tu codziennie? - powtórzył. Ile by dał, by móc przychodzić tu codziennie. Ale nie miał tyle czasu. - Tak. - Uczysz się? - zapytał. Mogła być studentką, albo wyrośniętą licealistką. W tym wieku zazwyczaj młodych ludzi można było spotkać w barach, pubach, w dyskotekach, parkach, ale nie w bibliotece. Nie w tej bibliotece. - Całe życie szukamy odpowiedzi – uśmiechnęła się ponownie, wzruszając ramionami. - Lubię wiedzieć. - Miała na sobie błękitną sukienkę, a na szyi szary kolczy naszyjnik z wplątanym w niego kryształem. Skromna sukienka delikatnie opinała jej małe piersi. - Co? - zamrugał oczami. Czuł się coraz bardziej nieswojo, gdy tak stała nad nim i patrzyła uważnie. - Na przykład na to czy potrafimy żyć bez pragnień. Jej wzrok przesunął się na księgę, którą starał się przed nią ukryć. Następnie spojrzała mu ponownie w oczy. Delikatny uśmiech nie znikał z jej twarzy. Odwróciła się i odeszła pomiędzy regały starych ksiąg. Nim dotarło do niego, co powiedziała, już jej nie było. - Zacze… - słowa pozostały nie wypowiedziane. Wstał i ruszył między regały starych ksiąg. Była kompletna cisza. Słyszał jedynie swoje kroki, odbijane echem od posadzki. Nagle pomiędzy regałami zobaczył ją. Nie słyszał jej kroków. Ruszył za nią mijając kolejne regały. Co jakiś czas wyłaniała się spomiędzy nich. Nie wiedział, że biblioteka jest tak wielka. Był pewien, że bez pomocy nie zdoła wrócić. Krążył pomiędzy regałami wciąż posuwając się w głąb. Mijał coraz starsze woluminy. Czy wolno tutaj chodzić? Odsunął od siebie myśl i szedł dalej, wypatrując przed sobą nieznajomą w błękitnej sukience. Wreszcie dotarł do ściany. Ślepego zaułku. Był sam. Nie wiedział jakim cudem mogła mu tutaj zniknąć. Był pewien, że szedł cały czas za nią. Ale był sam. Bardziej to czuł. Rozejrzał się. Stał pomiędzy regałami, na których leżały stare zwoje. Bał się ich dotknąć, bał się, że jeśli tylko to zrobi, rozsypią się w pył. Nagle, dałby sobie rękę uciąć, że jeden z nich nieznacznie wysunął się w jego stronę. Niepewnie wyciągnął rękę i ujął go w dłoń, delikatnie, aby nie uszkodzić cennego manuskryptu. Nie miał pojęcia jak mógł być cenny. Z pewnością nie wystarczyłaby na pokrycie szkód jego pensja nauczyciela historii w miejskim liceum. Rozejrzał się. Był sam. Pragnienie było zbyt wielkie, zbyt wielka ciekawość. Rozwinął manuskrypt. Zapisany był złotymi literami. Kojarzył to pismo, ale nie był pewien. Pośrodku był rysunek – góra pocięta na dwanaście części – jedna nad drugą. – Góra Dwunastu – powiedział cicho. - Boże… To Góra Dwunastu… - Przyjrzał się napisom. Przy każdym poziomie góry były napisy. Zacisnął szczęki. Był wściekły, że nie przykładał się zbytnio do nauki starych języków. (...) CDN jeśli chcecie
  2. 2 punkty
  3. 2 punkty
    Powiem inaczej. To kobieta powinna być niższa od faceta.
  4. 1 punkt
    Nie mogę nawet uwierzyć jak to możliwe jest https://youtu.be/mNsX3K38br0
  5. 1 punkt
    Lubie naturalizm i rośliny nietypowo "zainstalowane". To ciekawe:
  6. 1 punkt
    https://m.soundcloud.com/laynelaynelayne/alcohol
  7. 1 punkt
  8. 1 punkt
    Cześć, też nie sądzę. Ja bym Cię po tej muzie nigdy nie poznała.
  9. 1 punkt
  10. 1 punkt
  11. 1 punkt
    Poczekaj łasuchu - dopiero się robi
  12. 1 punkt
    aj tam i tak świetnie wyglądasz, witaj w chałupie i siadaj...
  13. 1 punkt
  14. 1 punkt
    Cóż tu można na szybkiego..może klasykę(denaturat też był od 13-tej..!)
  15. 1 punkt
    No nareszcie, przedarłam się przez wszystkie płoty , z podartymi gaciami, rozkwaszonym nosem, ale jednak ...
  16. 1 punkt
  17. 1 punkt
  18. 1 punkt
    Na forum rozpusta, leje się bimber Nawet @LayneStaleynie leje w cylinder wszystko w gardło na razie za darmo Admin się obudzi to zrobi harmider Wyrzucam telefon na trawnik za oknem
  19. 1 punkt
    daj mu chwilę, pewnie musi się oswoić z Tobą...
  20. 1 punkt
    No tak Co też czynię ze dwa razy dziennie myjąc podłogę ...
  21. 1 punkt
  22. 1 punkt
    Przychodzi facet do lekarza i mówi -Panie doktorze, jestem strasznie pazerny... -Spokojnie, są na to tabletki. Przepiszę panu -Dobrze, tylko dużo, duuużo
  23. 1 punkt
  24. 1 punkt
    Czasem starczy jedna chwilka By obudzić w sobie wilka Tego który Kradnie kury I co nosił razy kilka Dopiero wczoraj do mnie wszystko dotarło. ..
  25. 1 punkt
    Ten to ma wymagania.... Rozmaryn i Laur, nie wiem, nie mam, a ucho szreka.....weź do domu bo zmarznie. U mnie tez urosło sporo na zewnątrz, wczoraj zabrałam do domu.
  26. 1 punkt
    Racjum, Mru...ale nie w każdych okolicznościach przyrody... Nawet niewielkie mieszkanie - lepsze niż buda w boksie schroniskowym. Nawet zimna buda z sianem w boksie schroniskowym - lepsza niż głód i noc pod gołym niebem zimą. Mojego pierwszego psiaka fumfela znalazła na śmietniku i po dwóch dzionkach wymiękła...uwielbiał być z nami w domu, siadał na fotelach, jak my, jadał z nami kolacjum kanapkowe, a ważył prawie 60 kilosów i babcie-posapcie schodziły nam z drogi na spacerkach Mój drugi psiak, tyż owczarkowaty, znajda przygraniczna, zagłodzony na maksa, nie lubił czterech ścian, ale jeździł do Pcimia 2 razy w tydniu, w tym cały weekend...a i tak najbardziej lubił spacery po polach...no i mężyka-wężyka uwielbiał Nie zapominajmy o tym, chyba najsamważniejszym kontekście: jakość naszych relacji ze zwierzakiem jest podstawowym wyznacznikiem jego samopoczucia...oczywiście, gdy rozumiemy siem bez słów ( ?? ), to nie fundujemy mu braku ruchu czy nadmiarów samotności
  27. 1 punkt
    Kotka urodziła się z niezwykłym umaszczeniem. Jej pyszczek rozdzielony jest na dwie części. Zanim człowiek przyjdzie na świat nikt nie jest w stanie powiedzieć, jak będzie wyglądał. To samo dotyczy zwierząt. Choć najważniejsze jest piękno, które płynie z wnętrza, niektórzy mają to szczęście, że rodzą się także z wyjątkowymi cechami, które sprawiają, że są piękni także na zewnątrz. Dobrym tego przykładem jest kot o imieniu Narnia, który mieszka we Francji. Narnia urodziła się z wyjątkową twarzą – jest ona dwukolorowa, przez co wygląda, jakby była połączeniem dwóch różnych pyszczków. Ta niezwykła kotka urodziła się z nieskazitelną partią szarego i czarnego futra, które rozdziela jej pyszczek na dwie części. Jest to bardzo rzadkie zjawisko zwane chimerycznością – taki wygląd spowodowany jest połączeniem się dwóch zapłodnionych jaj lub dwóch wczesnych embrionów w łonie matki. Trzeba przyznać, że wygląda to magicznie!
  28. 1 punkt
    Mam 171 cymy, do tego biegam na koturnach, musi być wyższy, bo czułabym się groteskowo przy kimś, kto sięga mi do ramienia :)
  29. 1 punkt
    Wpadłam na chwilkę tycią z trzema buteleczkami soczku z winogron i z konfiturą...z jabłek, agrestów, czarnych porzęczek i aronii...nie wiem, czy lubicie, ale zaryzykuję ...postawiłam na stoliku w kuchni, smacznego :)
  30. 1 punkt
  31. 1 punkt
    Ten Edison to w ogóle był przekręt. Tesli też jakieś patenty podkradał.
  32. 1 punkt
  33. 1 punkt
    Obrzydlistwo jakich mało :c Pamiętam, jak raz sobie zrobiłam smoothie i dałam do niego zielony jęczmień w proszku, no i nie dało się tego wypić. Nie przemawia do mnie ten superfoods. Zdecydowanie bardziej lubię moją bogatą w białko spirulinę
  34. 1 punkt
    Zachowanie Twojej mamy można śmiało nazwać toksycznym. Niestety od takich osób należy trzymać się najdalej jak można. Rozumiem, że pomaga w opiece nad dzieckiem, ale nie ma prawa Cię wyzywać, oceniać. Wiem, że to Twoja matka i szacunek jej się należy, ale czasami lepiej się odciąć bo to bardzo niekomfortowa sytuacja, która prowadzić może ciągłego stresu, co w rezultacie staje się nerwicą itp.
  35. 1 punkt
    Koty trzeba dokarmiać i przygarniać.
  36. 1 punkt
    To weź je do domu jak ci przeszkadzają, że są bezpańskie. Nie ich wina. Wybór preparatów jest duży, najlepiej wypytać w zoologach.
  37. 1 punkt
    Duże psy męczą się w domach. Nawet spacery nie pomogą, no chyba że całodniowe.
  38. 1 punkt
    Stosunkowo często gram w karty - zazwyczaj jest to remik. W sumie, odkąd sięgam pamięcią w mojej rodzinie wszyscy grali w karty...bardzo młodo nauczyłam się grać - najpierw wojna, kuku, świnie, kibel :D..poker, remik..tysiąc Bywały i czasy, że przyjeżdżali kuzyni i kuzynki na wakacje czy ferie zimowe - każdy przywoził talię kart i zdarzało się, że graliśmy w 10 osób 10 taliami niezła zabawa...peszek gdy ktoś miał np. 5 ósemek kier i żadna nie była przydatna...fajna forma spędzania czasu
  39. 1 punkt
    Wiesz u mnie w pracy jest pewien czech i niby każdy z nim chwileczkę rozmawia i uśmiechnie się tak na odwzajemnienie ale nikt nigdy pierwszy do niego nie podchodzi a wiesz dlaczego? bo zwyczajnie gościu zapomina nałogowo do czego służy woda, mydło i proszek do prania. Nie mówię, ze Ty nie dbasz o higienę ale może zwróć uwagę czy ktoś do ciebie zagaduje jako pierwszy? Może gdzieś w Tobie jest problem a nikt nie ma odwagi powiedzieć Ci tego wprost.
  40. 1 punkt
  41. 1 punkt
    Źdźbło trawy w swej skromności czekało na wiosny tchnienie, I wciąż czekało, myślało wiosną się za zielenię Z kłącza biorę swe siły z kłącza odrastam na nowo będę wiosną cudowne zieloniutkie i zdrowe. I w koło wszystko wiosną znów ruszy życia odnową Znów będzie w ogół zielono, soczyście i kolorowo. A wiatr szumi mu echem nie miej Ty źdźbło takiej myśli, bo latem niestety Cię skoszą , więc płonne te twoje myśli. A ono wbrew zimie do koła nadzieję ma i marzenia. Tak właśnie dziś myśleć trzeba, bo wiosna wszystko w nas zmienia.
  42. 1 punkt
    Pies sam sobie wyszuka najdogodniejsze miejsce. Mój tak zrobił i zaakceptowałam.
  43. 1 punkt
  44. 1 punkt
  45. 1 punkt
    BrakLoginu co powiesz o takim Umaszczeniu kotka
  46. 0 punktów
    No tak, nick mam inny niż tam, więc możliwe że nie poznałabyś Cześć, na moment przed snem wszedłem. Jakbyś miała inny nick to pewnie bym Ciebie nie poznał Ja nie ograniczam się do jednego gatunku, może i rapu słucham najczęściej, ale są też inne gatunki których słucham a tam nie wrzucałem, ostrzejsze brzmienia też lubię Unikam disco polo, choć czasami się nie da gdy sąsiedzi balują u siebie na podwórku, nie chcę a muszę słyszeć... No i jeden problem życiowy z głowy Pozdrawiam
  47. 0 punktów
    aport (przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać)
  48. 0 punktów
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...