Tak to jest medytacja zen, czyli koncentracja na oddechu, ja robiłam to samo tylko liczyłam od 1 do 10 (wdech 1, wydech 2 itp., ale to nie ma żadnego znaczenia, chodzi o samo skupienie umysłu na tej konkretnej czynności ?). U mnie te medytacje trwają ok. 20 minut dziennie, jak mam dobry dzień i czas to czasem nawet częściej zasiadam w ciszy i zaglądam do swojego wnętrza ?. Nie ma nawet potrzeby jakoś zatrzymywać tego oddechu, może on być naturalny, w tym wszystkim chodzi tylko o koncentrację i skupienie, bo podczas tego medytowania (zwłaszcza na początku) umysł lubi odpływać myślami, wtedy należy po prostu wrócić do dalszego liczenia.