Skocz do zawartości


Tablica liderów


Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 27.09.2018 w Posty

  1. 3 punkty
  2. 2 punkty
    Moja teściowa ogłosiła, że złota polska jesień zagości w jej domu. Już tydzień temu dostała pierdolca na punkcie kasztanów, które podobno tworzą dobrą aurę absorbując złe promieniowanie oraz poprawiają jakość snu. Kasztany leżały wszędzie, w salonie przed telewizorem, na stole, podwieszone były w ażurowym koszyczku do wielkiego żyrandola. Myślałem, że teściowa psu zainstaluje przy fiucie kasztana aby futrzak nie miał wzdęć. Wpadliśmy na niedzielny obiad, w holu przywitała nas mamuśka i teść. Jak zwykle wręczyłem bukiecik kwiatów, które zostały pierd... te na stolik. Po tak miłym przywitaniu, kreatorka dobrych obyczajów kazała mi ściągnąć buty, ponieważ teść w sobotę woskował parkiet. Zrezygnowany, w skarpetkach które jak ulał pasowały do garnituru powlokłem się w kierunku salonu. Nagle poczułem straszliwy ból prawej stopy, pomyślałem ku...a, że mi kość pierd... a. Okazało się, że nadepnąłem na kasztana, którego wredne straszydło w trakcie dekoracji chałupy zgubiło. Obiad minął w rodzinnej atmosferze. Na pamiątkę tego miłego wydarzenia pozostał mi ból stopy i wzdęcia.
  3. 2 punkty
  4. 2 punkty
  5. 2 punkty
  6. 2 punkty
    Skoro Areny już nie ma to jest Nastroik ☺️ Helou Jaśko ?
  7. 2 punkty
  8. 2 punkty
    Od pierwszej klasy liceum ?
  9. 2 punkty
    Zawód wybiera się albo po linii zainteresować i osobowości, albo po linii jakie profity będzie się z tego mieć ? Na profity w obecnej dobie niechęci do kleru to raczej nie powinieneś liczyć ? a linia zainteresować i osobowości to sądząc po założeniu tematu raczej Ci nie grozi ?
  10. 2 punkty
    No dobra. Witaj A co mi tam ??
  11. 2 punkty
  12. 1 punkt
    Cieszę się ze powstał tu ten dział i wiem że jest tym moim najulubieńszym Pozbieram tu wszystkie moje dotychczasowe oczywiście najlepsze wiersze Piszę już około 20 lat i w tym czasie napisałem ogrom tekstów ale mam takie swoje ulubione Na początek coś bardzo starego gdy byłem jeszcze kawalerem a na łące za moim domem pasły się pterodaktyle albo coś podobnego rzuciłaś mnie na wiatr ale nie pozwoliłaś odlecieć krzyczę Twoje imię aż kartki wyją z bólu ukradłaś kawałek mojego serca a potem zabiłaś abym cierpiał patrzę na drogę nie przyszłaś nigdy nie przychodzisz gdy tego potrzebuję powieszę na wietrze pieluszki dzieci nienarodzonych naszych. To było bardzo stare i kilkakrotnie już publikowane ale chętnie do tego wracam podobnie jak do tego: kreską byłem na ścianie życia wczoraj Bóg zrobił remont i zamalował mi duszę pomóż może jeszcze raz uwierzę że w jasną noc biała wróżka przefrunie nad stawem i rozpali ognisko nadziei i zanuci piosenkę przyszłości a ja ukradnę dla Ciebie cały świat bo jestem kleptomanem miłości Twojej Wzruszyłem się prawie do mokrych oczu. To przez to źe pamiętam kiedy i dla kogo to pisałem nie znając jeszcze tej piosenki przyszłości. Teraz ja już znam i jej cały tragizm i upartą walkę o każdy następny dzień życia............. Nie chciałem tego smutku Przepraszam.
  13. 1 punkt
    Zapomnij. Takie życie. Dobrze zrobiła.
  14. 1 punkt
  15. 1 punkt
    Normalnie to powinnam robić coś pożytecznego, ale jak widać, przez ostatnie dni Nastroik.pl zawrócił mi w głowie ?
  16. 1 punkt
    Smutne historie miłosne mogą Cię jeszcze bardziej przygnębić, lepiej pooglądaj sobie filmy o wesołych singielkach ?
  17. 1 punkt
  18. 1 punkt
    Mowa o naszych a nie jego stresach?
  19. 1 punkt
  20. 1 punkt
  21. 1 punkt
    Andrzej Poniedzielski – poeta, pieśniarz, konferansjer, autor tekstów piosenek, satyryk, humorysta, gitarzysta, twórca scenariuszy, reżyser. Bawi, wzrusza, zmusza do refleksji.
  22. 1 punkt
    Janko bardzo lubi swoją teściową.
  23. 1 punkt
    ''Kołysanka'' Juliusza Machulskiego z 2010 roku.
  24. 1 punkt
    Taka perełka. https://www.youtube.com/watch?v=Z0700MnXyDo
  25. 1 punkt
    Co się zaczyna??? ? Czy chodzi o ten salceson? Czy powinienem sie podmyć? ?‍♂️
  26. 1 punkt
    No i dobrze BL. Dziś trzeba zaprzęgnąć konie do kopaczki. Na kombajn ziemniaczany mamy za mały areał i przy okazji ziemniaczanych żniw wykopalibyśmy marchew na sąsiednim zagonie, pietruszkę, buraki i wszystkie krety. Także lepiej będzie użyć tej starej kopaczki co stoi pod wiatą tylko raczej ja poprowadzę konie bo Rawik jak zwykle będzie chciał szybko to zrobić w efekcie obracające sie pazurki porozrzucają grule po całej okolicy być może narażając na szwank życie i zdrowie mieszkańców naszej wioski. A pod wieczór zapalimy sobie ognisko. Upieczemy ziemniaki w popiele, pogadamy, pobędziemy razem. Tak?
  27. 1 punkt
  28. 1 punkt
    Buahahaha ?, @Lulka albo nawet od podstawówki ?
  29. 1 punkt
    To są zawody, do których przede wszystkim trzeba mieć powołanie ?
  30. 1 punkt
    To ja sugeruję, byś zapytała Wujka Google, bo ten zna odpowiedzi na wszystkie zagadnienia ?
  31. 1 punkt
    Medytacje buddyjskie nie są żadnym grzechem, są takimi samymi medytacjami jak wszystkie inne, tak naprawdę jest wiele różnych form medytacji, taką najbardziej popularną w buddyzmie jest koncentracja nad oddechem. A mało kto wie, że nawet odmawianie różańca to forma medytacji, tak samo jak popularna w klasztorach medytacja nad cytatem z Pisma Świętego. Z pewnością też osoby wierzące spotkały się z czymś takim jak medytacje ignacjańskie. Różnica między poszczególnymi medytacjami polega tylko na tym, że np. w chrześcijaństwie człowiek zwraca się do Boga, a w medytacji zwykłej po prostu skupia się na tym oddechu, albo liczy oddechy i tyle. Tak naprawdę każda z tych form medytacji ma prowadzić do tego samego.
  32. 1 punkt
    Nie, że udają, ale nie wiedzieli czy "już" Wykopki hmmm dawno tego nie robiłem, ale chętnie bym ogarnął trochę pyrek, bo w końca jest ze stolicy ziemniaka pochodzę z tzw. Pyrlandii
  33. 1 punkt
    I tak ma dużo energii i dobre zdrowie, skoro może zajmować się polityką i narażać na te codzienne stresy ?
  34. 1 punkt
    @Olo medytacja daje lepszą fazę niż jakieś tam browary ? A co to na urządzanie sobie drwin! ? Zaraz zmienię nicka i się skończą Martyny, Martysie i inne Kunegundy ? Przecież to już prawie świt, najlepszy moment na rozpoczęcie dnia ?
  35. 1 punkt
  36. 1 punkt
    Cieszę sie że jest Właścicielka z czuprynką niesforną A wino. Butle stoją jeszcze na tarasie i bulgotają. Może jutro przeniosę je do spiżarni. Bałem sie ze wykipi zawartość na samym początku fermentacji Teraz już chyba będzie dobrze. Zastanawiam sie nad dodatkiem ziół ale sie na tym nic nic nie znam.
  37. 1 punkt
    Znaczy się masz piękne długie włosy i pewnie jaśniutki blond. Jakie są długie? Dla mnie nie musza być długie. Mogą być krótkie farbowane i niesforne. Ważniejsza jest właścicielka
  38. 1 punkt
    A na takie klimaty mnie wzięło Arahja
  39. 1 punkt
    On jest o wszystkim co dzieje się . Takie pogaduchy o wszystkim pod jednym dachem a nawet przy jednym stole. Musisz przeczytać kilka stron i zobaczysz że u nas jest fajnie. To coś w rodzaju pamiętnika bo za jakiś czas miło będzie wrócić na chwilę do naszej chaty i powspominać. To bardzo faje uczucie. Znam je bo kiedyś przez wiele lat pisałem na takim jednym forum a potem gdy ono zgasło chętnie wracałem do tamtych dni. Jeśli chcesz to możesz tu zamieszkać z nami i tak zwyczajnie pisać
  40. 1 punkt
    Gdy znajdziesz dżina w butelce zamkniętego zanim go uwolnisz popatrz się na niego pomyśl czy łatwy majątek to dobry życia wątek a może wolnością jest wolność od tego Jesteś bardzo mądra Kobietą i o tak wiele chciałby zapytać.... Pieniądze to nie wszystko choć miło je liczyć..
  41. 1 punkt
    Gdy Limahl śpiewał swoje piosenki Dziewczęta nosiły przecudne sukienki zwiewne urokliwe w nich ciała prawdziwe Teraz za pieniądze kupuje się wdzięki Musiałem popatrzeć do pogooglować bo nie jestem orłem w dziejach muzyki. Coś poczytałem pewnie w głowie coś zostało. Google pomagają gdy w głowie są pustki
  42. 1 punkt
    Jutro zaś niedziela witać będzie z rana teraz więc szoruję łapki i kolana jeszcze sie ogolę usiądę przy stole poczekam cierpliwie aż przyjdzie Kochana Taaaaaak. Popędziłem! Ale to Ty podałaś mi cugle upięte do rączych ogierów. Mogliśmy mknąć na oślep po gwieździstych szlakach lecz Twoja wstydliwość i delikatność nie pozwoliła dosiąść wierzchowca z jednym rogiem na czole. Ustawiłem konie w szyku w zaprzęgu kwadrygi. Stoją w gotowości wskrzeszając nerwowo podkowami snopy iskier o bruk z zapomnienia i okruchów szaleństwa. Patrzysz na mnie z uśmiechem z dystansu większego niż wyciągnięcie rąk ... Patrzysz a ja rozmywam się. Wiem . Nie chcesz takiej eskapady... Przytulam się do wielkiego białego pluszowego psa z obwisającymi uszami. Patrzę jak mruga swoimi łagodnymi oczami a ja zamykam swoje by po chwili mknąć wtulony w miękkie futro tam gdzie: ,,..... marzenia, marzenia, bo marzenia są od tego. Aby bawić się, aby bawić sie, aby bawić się na całego...,, Ale jestem gupi Pięknie jest za oknem więc na spacer pora...
  43. 1 punkt
    Jasne, że odpowiem. Ja siebie określam jako osobę, która chciałaby wierzyć, że jednak gdzieś coś "tam" jest. Nie mam nic przeciwko osobom wierzącym, szanuję to, ale jedynie nie podoba mi się fanatyzm w każdej dziedzinie życia a zwłaszcza religijny. Mam również ogromny sentyment do Jana Pawła II, ale głównie jako człowieka. Nie był bez skaz jako "przywódca" kościoła, ale zrobił bardzo dużo dobrego, potrafił zjednywać ludzi a to rzadka sztuka
  44. 1 punkt
    Coraz lepszym. Codzienność mnie tego uczy. Rankiem wkładam swoją maskę taką jak używali aktorzy w teatrze greckim i do wieczora jej nie zdejmuję. Tylko czasem gdy rozmawiam z najdroższą mi osobą zamykam oczy i ta maska na chwilę znika. Potem wszystko wraca ,,do normy,, Inaczej się nie da. Czy jesteś szczęsliwa/y?
  45. 1 punkt
    Nigdy nie panikuje. Może czasem podejmuję zbyt szybko nie zawsze najtrafniejsze decyzje ale nie ma to nic wspólnego z paniką. Czy Twoje wewnętrzne odczucie swojego wieku zgadza się z tym na co wskazuje pesel?
  46. 1 punkt
  47. 1 punkt
    Cieszę się że tak jest, Nie ukrywam że jakaś nutka delikatnego erotyzmu jest częścią mnie. Taką której nie ukrywam i uważam to za jedną ze stron życia. Bardzo normalną o której można rozmawiać pod warunkiem by nie było to zbyt wulgarne i bezduszne. Byłem dziś na strychu. Czegoś tam szukałem a znalazłem zupełnie co innego. Na haku koło rozdzielacza centralnego ogrzewania w lnianym gęstym worku wisiały jeszcze grzyby suszone jesienią. Chyba czas najwyższy by je spożytkować bo już niedługo będą następne. Czas tak szybko umyka. Co by tu z nich zrobić??? Życie codzienne. Zlepek różnych sytuacji, zdarzeń, stanów. Nigdy nie można przewidzieć co po czym nastąpi. To jest piękne. Może pierożki z grzybkami i kapustą? Nic innego nie przychodzi mi do głowy to niech będą pierożki. Sporą garść wrzuciłem do garnka z wodą i na kuchenkę. Niech obgotują się. Do drugiego garnka trochę kiszonej kapusty. Jeszcze mamy własną. Stoi w drewnianej beczce w spiżarni. Są też w tej beczce główki w całości Na gołąbki. Z kiszonej są pyszne. I jabłka. A te są super do surówek. Obgotowane grzyby szybko przez maszynkę, a kapustę musiałem jeszcze trochę posiekać. Była za gruba na pierogi. Przysmażona cebulka drobno posiekana, przyprawy i farsz już mam. Teraz błyskawicznie ciasto zagnieść, rozwałkować i wycinam kółka szklanką. No tak. teraz zostało już tylko to czego bardzo nie lubię. Zlepianie wszystkiego do kupy. Monotonne. Krążek ciasta, łyżka farszu i paluszkami raz koło razu. Chyba się wścieknę. Koło moich nóg stoi nowy lokator naszego domu i się na mnie ciągle gapi. Że jego oczy go nie zabolą tak się wpatrywać bez mrugnięcia we mnie. Zakochał się czy co? Miałem dziś niespokojną noc. Gdzieś o pierwszej trzydzieści zaczął niedaleko mojego domu straszni wyć pies. To nie było takie zwykłe wycie. W tym głosie zawarta była jakaś potworna rozpacz. A może tęsknota. Nie wiem. Nie chciało mi się początkowo wychodzić spod cieplutkiej kołderki, ale po kilkudziesięciu minutach zatykania uszu, chowania głowy pod poduszkę i wściekłego mamrotania nie wytrzymałem. Ubrałem dres i kurtkę i poszedłem zobaczyć co to za nieszczęśnik tak wyje. Niedaleko od mojej bramy do przydrożnego słupka był uwiązany ten hałaśliwy bydlak. Podszedłem bliżej by mu się uważniej przyjrzeć. Młody. Prawdopodobnie jakaś bliżej nieokreślona mieszanina owczarka polskiego i czegoś tam jeszcze. Zadbany. Połyskująca sierść chociaż gdzie nie gdzie widać na niej objawy wiosny w postaci wychodzącej sierści zimowej. Zbliżyłem się do niego. Przewrócił się na plecy cichutko skamląc. pogłaskałem między przednimi łapami.Ciągle nie przestawał skamleć. -Czemu tu jesteś? Zapytałem. gdy usłyszał mój głos zaczął tak mocno machać ogonem aż myślałem że mu oderwie i poleci gdzieś daleko w bok i będę go potem musiał szukać po ciemku z latarką. Dobra smycz. Markowa. Zadbany wygląd. Nie możliwe by był bezdomny. Zapomniał go ktoś? Chwilę zastanawiałem się kto u nas na wsi ma takiego psa. Nic mi nie przychodziło do głowy. -Chyba nie jesteś stąd. Więc co tu robisz? Nic nie odpowiedział, tylko siedział i merdał ogonem. Chciałem wrócić do domu by przynieść mu coś do jedzenia ale gdy tylko się od niego odwracałem wydawał z siebie taki skowyt jakby go ktoś obdzierał ze skóry. Nie było wyjścia. odwiązałem smycz od słupka i poszliśmy po to żarcie razem. Szedł obok monie wesoło rozglądając się i patrząc na mnie co chwilę. W ganku mój Bruner trochę nastroszył sierść ale przekonałem go że to przyjaciel. Bruner jest bardzo mądrym psem. Zrozumiał. Napi ( tak go nazywam) spał na kocu w ganku. Już nie wył. Trochę bałem się go wpuścić do mieszkania by sie nie pogryzły w nocy. Siedzi teraz kolo moich nóg i patrzy się ciągle w moje oczy. Tak jakby chciał zapytać: -Czy ja zostanę z tobą? Udaję że tego nie dostrzegam, ale po chwili głaskam go po głowie i mówię: -Jeśli nikt się po ciebie nie zgłosi to zostaniesz. Chyba zrozumiał. polizał mnie po ręce i znowu to merdanie ogonem. Jak ludzie mogą tak pozbywać się przyjaciół? Nie wiem. Myjąc się po tym lizaniu zrobiło mi się jakoś tak trochę wstyd za ludzi. Popołudniu okazało się że Napi też lubi moje pierożki. Albo udawał żeby mi nie zrobić przykrości. Ach te zwierzaki.
  48. 1 punkt
    Dziękuję . Nie wiem jak długo wytrzymacie moje kulinarne pisanie. Jak uznacie że już dość to proszę o sygnał by zamknąć te opowiadanie rodem z kuchni. Dawniej jeszcze w moim rodzinnym domu kuchnia była najważniejszym miejscem w domu. To tu płonął płomień w palenisku kuchni kaflowej to tu stał ogromny stół przy którym zasiadała liczne rodzina. Nas było siedmioro. To w kuchni właśnie odbywały się rodzinne uroczystości typu imieniny wigilia spotkania rodzinne. W moim domu kuchnia też pełni te funkcje. Też czasem zasiada wiele osób często w okolicach dwudziestu dusz. No ale przecież nie o tym dziś chcę wam opowiedzieć. Dziś przepis na swojski rosół. Lekko pikantny i z nutką frywolności Lubię takie dni kiedy gotowanie nie przebiega w samotności ze swoimi myślami. Uwielbiam chwile kiedy robimy to razem. Kiedy Ty jesteś tu ze mną. Nigdy wtedy w zlewozmywaku nie piętrzą się góry brudnych naczyń i jest jakoś tak czyściej. Dzisiaj rosół wołowy i na drugie sztuka mięsa z jarzynami. Sprawnie myję ładny kawałek wołowiny. Garnek, woda i na rozgrzaną płytę kuchni kaflowej. W palenisku wesoło pstrykają płomienie. W powietrzu czuć ciepło i zapach przypalanej cebuli. Obierasz jarzyny. Powiedz czemu to robisz? Bierzesz w usta obraną marchewkę, i wzdychając pieścisz ją języczkiem, masz przy tym przymknięte oczy a Twoje biodra wykonują okrężne ruchy. Przytulasz ją potem do swojego brzuszka przesuwając to do góry, to w dół. Przestań proszę bo robię się zazdrosny o jakąś marchewkę. A jak okaże się że ta marchewka to samiec? To co ja wtedy zrobię? Zrobię się zbyteczny? -Dość tego!!! Nerwowym ruchem zabieram Tobie z dłoni to wstrętne warzywo i sprawnym ruchem noża przecinam na połówki wzdłuż. Podobny los spotyka też tego pietrucha innych marchwi i pora. Lądują potem w garnku z gorącą wodą. Niech mają za swoje!!! Zboczeńcy. Siedzą tam cicho jak grzesznicy w piekielnym kotle a ja dorzucam do paleniska drew. Teraz bierzemy się za makaron. Sypię na stolnicę mąkę i robię w środku dołek. Do niego dwa jajka ( hi hi hi ) troszkę soli i wody. Zagniatam ciasto. Wykorzystujesz to że mam oblepione ręce. Klękasz za mną odsłaniasz mi pośladki i zaczynasz pieścić dotykiem palców, policzków, ust. Twoje kochane ręce błądzą coraz dalej i dalej docierając aż do miejsca gdzie moje rozbudzenie osiąga ekstremum. Nie wytrzymuję. Odwracam się i oblepionymi ciastem dłońmi zrywam z Ciebie ubranie. Na twojej skórze odbija się mączne graffiti moich rąk. Przyciągam do siebie Twoje drżące z podniecenia pośladki. Na szafkach. Na stole. Na podłodze koło lodówki. Czemu tak krzyczysz? Przecież ja Cię tylko kocham. Uśmiechnięci w milczeniu zjadamy swoje porcje rosołu ze swojskim makaronem. Ja zostawiłem na talerzu zboczone marchewki. Nie wezmę ich do ust. Wstrętne kanalie. Ośmieliły się dotknąć mojej świętości. Poobiedni spacer był świetny. Znowu byliśmy zakochaną parą idącą w przytuleniu gdzieś przed siebie. I znowu miałaś ten wyraz oczu jak wtedy gdy szliśmy nasz pierwszy raz po parku. Pamiętasz? Też była wiosna. Nie zamordujcie mnie.
  49. 1 punkt
    Cieszę się że Wam spodobały się te moje kamyczki z których tworzę swój świat Piękny dziś był dzień spędzony w ogrodzie Sporo czasu na rozmowę z samym sobą i z Nim. Swoista samotność. On też lubi takie sytuacje gdy nikt nam nie przeszkadza w rozmowie. Mój Mistrz. Rozmawiając ze mną ustawił na płaskim kamieniu koło stawiku z kolorowymi rybkami słoik pełen piasku. I pyłu gwiezdnego. Popatrzyłem zlękniony że traci moc swoja -Mistrzu! A gdzie Twoje głazy i ogromne kamienie??? Góry??? Położył wzrok na mnie. Dotknął palcem do swoich ust a uśmiech spłynął Mu po dłoniach na zielony trawnik. I na mnie - Odłożyłem je na chwilę na bok Rzekł i po chwili dodał już myślą -Teraz zajmę się drobniejszymi rzeczami. Tymi ważniejszymi też dla ciebie. Często słyszę Mistrza w powiewie wiatru, harmonii koronkowych chmur. W pląsach bluszczy w rytm rozwijających się na nich liści Takie moje swoiste crescendo. Aż do utraty tchu. Do wieczora aż: znad gór spłynie wieczór melancholią zmęczeniem gasząc hale i czystość strumieni uśpi skowronki zgubiły mi się skrzypce te moje pierwsze w pierwotnym zachwycie Mój Mistrz poszedł do sypialni nie depcząc mrówek Dużo teraz spędzam czasu ze swoimi myślami. Zastanawiam się nad sensem pisania nad sobą, swoją osobowością i czy to co robię zostawi kiedyś jakiś ślad Nierealny marzyciel z wybujała ponad miarę i czas wyobraźnią . Dobrej nocy
  50. 1 punkt
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...