Wietrzyk i akacja
Akację wiatr rozczochrał tak jak moje włosy.
A na je listkach błyszczą łzy niby krople rosy.
Wiatr nią targa lub głaska swymi podmuchami
a ona w koło pnia sypie bielutkimi kwiatkami.
Jest jak panna młoda otulona białym woalem, uśmiechnięta
zapomniała, że stoi korzeniami wrośnięta.
A wietrzyk jak to facet, wierci się i złości.
Pewien jest swej urody brak mu delikatności.
Tarmosząc chce ją unieść mimo jej korzeni
a ona myśli marząc, ze się z nią ożeni.
A wietrzyk jak to wietrzyk tutaj dmuchnie tam wpadnie
Chociaż myślę wietrzyku, że to bardzo nieładnie
Tak rozpalić jej zmysły tak nią wciąż kołować,
Wiesz przecież, ona Ciebie jednego potrafi miłować.
Czułością oplótł wietrzyk akacji konary
i zasnęli spleceni, bo w miłości czary.