,,Kraina mrozu" czyli fiński efekt motyla. Albo fińska fantazja odnośnie Tołstoja, ponieważ inspiracją do filmu było jego opowiadanie,,Fałszywy kupon ", czy jak to się tam poprawnie tłumaczy.
Przyczynkiem do całej historii jest utrata pracy przez nauczyciela, który w wyniku tego popada w alkoholizm i wyprzedaje z domu wszystko na alkohol, w tym także odtwarzacz syna, który to syn topi się w odmętach muzyki i narkotyków. Młody drukuje fałszywy banknot i wykupuje za niego odtwarzacz. Właściciel lombardu płaci tą fałszywką klientowi, a ten z kolei reguluje nim rachunek w restauracji. I tu historia banknotu się kończy, ale ciąg wydarzeń trwa dalej, bo każde kolejne spotkanie pociąga za sobą konsekwencje i wpływ wzajemny obcych sobie ludzi, których drogi krzyżują się przypadkiem, jest niezwykle znaczący, bo przynosi zmiany od których nie ma odwrotu. To równia pochyła, bo życia toczą się w dół i znikąd nie ma nadziei na lepsze dni.
Film niesie spora dawkę emocji, które szybko się zmieniają. Obdarzamy każdego nowego bohatera sympatią, współczuciem, by po chwili odwracać od niego wzrok po scenach, które niosą rozczarowanie tą postacią, bywają ohydne i straszne. Żal patrzeć, bo nie widać tam niczego dobrego, a jednak seans trwa a my nie wyłączamy tego depresyjnego obrazu, bo potrzeba dopatrzenia się w końcu jakiegoś zalążka dobra, nadziei na odmianę losu, jest silniejsza.
To film w klimacie,,Submarino" i ,,Biutiful" . Nie dorównuje im, ale jest dobry. Dołujący, trudny, emocjonalny. Ale warty zobaczenia.
Poszukam i chętnie zobaczę . Najlepsze co do tej pory widzialam z Gruzji to ,,Mandarynki".
Ty to masz chyba żołądek ze stali 😁
Hej.
U mnie plan tygodniowy zrealizowany w 90%. Tylko raz w ciągu tygodnia nie udało mi się zmieścić w godzinach postu i kolację zjadłam po 20:00. No i 2 razy wpadły słodycze, przy czym nie były to jakieś straszne ilości. Aktywność była 3 razy w tyg. po 30 min.
Dziś niestety rozkłada mnie przeziębienie, gardło boli i jestem kompletnie bez sił więc aktywności na pewno nie będzie. Za to śniadanie zjadłam dopiero o 13:00.
Miłego dnia.
Na zdrowie nam wszystkim, ale mówiąc poważnie to bywa męczące czytanie w kółko ataków pisanych słabą polszczyzną, podszytych katolikofobią i obsesją na punkcie kilku osób. Zadaję sobie pytanie czy ta osoba nie wymaga pomocy specjalisty.
Mam spadek motywacji. Roboty huk, a chęci brak. Ratuuuunku.
Ponieważ piękną mamy jesień tej wiosny, to zalecam kocyk i szklaneczkę czegoś na rozgrzanie.
Leniwego weekendu