Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
Miejscowy

Życie w Bieszczadach, na co dzień

Polecane posty

Zadowolony
Miejscowy

Taki temat zaproponowałem. 

 

A temat wziął się stąd, że od paru lat patrzę na odcinki serialu o mieszkańcach Bieszczad, na Polsat Play, pt. "Drwale i inne opowieści Bieszczadów". 

Serial ten mnie zainteresował, bo ukazuje codziennie życie ludzi w tym rejonie Polski. 

 

Życie tam jest trudne, na terenach górskich. Opowiadają o tym mieszkańcy Bieszczad, którzy żyją tam codziennie, w serialu. 

Rejon z prawdziwą Naturą, wokół lasów i dzikich zwierząt. 

 

Nigdy nie byłem, turystycznie w Bieszczadach, ale trochę tam turystów przyjeżdża, przez cały rok. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Maybe

 Bieszczady są piękne ale turystycznie, połazić po górach, poczuć naturę....choć teraz są już zadeptane przez turystów. Pamiętam je również sprzed ponad 20 lat! Miejsce, w którym nie da się zakochać. Chyba, że ktoś kocha tylko beton. Jednak mieszkanie gdzieś na uboczu, prowadzenie gospodarstwa czy bycie drwalem czy zbieraczem jagód i jeżyn sezonowo, to nie jest łatwy chleb. A zimą? W niektóre miejsca nie dojedziesz.

Trzeba naprawdę lubić naturę i nie mieć potrzeb rozrywki, typu kino, teatr, koncert, żeby zamieszkać gdzieś na odludziu. Oczywiście mam na myśli miejsce poza jakimś miasteczkiem czy wsią. 

To już nie dla mnie.

Edytowano przez Maybe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

A to tak dla rozrywki, najlepiej gdy mieszczuchy chcą rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? tu akurat w Karkonosze ?

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadowolony
Miejscowy

Tak, życie w Bieszczadach jest trudne, bo są to rejony z dala od cywilizacji. 

Wielu mieszkańców Bieszczad nie ma prądu, nie mają innego ogrzewania w zimie i muszą zadbać o opał. 

W zimie są najtrudniejsze warunki, kiedy tam potrafi "dosypać" śniegiem, a nie wszystkie drogi tam są w dobrym stanie, a trzeba się jakoś dostać gdzieś poza domem, do sklepu, do lekarza. 

No i trzeba sobie umieć tam radzić, bo łatwo nie jest. 

Turyści, którzy tylko na chwilę w Bieszczady przyjeżdżają, nie znają tam prawdziwego życia na codzień. 

Jak się żyję tam na codzień, obcuje się z Naturą, z różnymi warunkami pogodowymi, to wtedy inaczej się to widzi, niż tylko, jako: turysta. 

Wielu nie dałoby rady przyjechać w tamte rejony i się osiedlić. 

Bo trzeba sobie tam radzić. 

Mało kto w tych czasach zgodziłby się zrezygnować z cywilizacji, z tego wszystkiego z czego korzysta, co dają współczesne czasy na rzecz życia, skromnie w Bieszczadach. 

Ponieważ, Bieszczady są biedne i tam się skromnie żyję. Tam często ludzie luksusów nie mają i muszą cieszyć się z tego, co mają. 

 

Powiem szczerze, że ja tam nie chciałbym zamieszkać. Może, turystycznie chciałbym tam się wybrać i zwiedzać, ale na stałe to nie. 

 

Tym bardziej, że są tam niebezpieczne zwierzęta, które żyją w lasach. 

Czyli przede wszystkim: wilki i niedźwiedzie. 

Na niedźwiedzie każdy turysta może się natknąć, a bywa, że takie zwierzę może zaatakować. 

Ludzie, którzy tam mieszkają i mają domy blisko lasów, widzą dość często te zwierzęta. 

No i często mieszkańcy Bieszczad żyją z tego, co dają lasy. Czyli, zbierają grzyby, owoce leśne i robią z tego przetwory i też sprzedają. 

Trudne życie jest w tamtych rejonach. 

 

Praca przy wypałach na węgiel drzewny to też ciężka fizycznie praca. 

Ukazują w serialu dwóch takich pracowników, którzy codziennie tam ładują drewno do dużych kotłów i zapełniają drewnem kotły i wypalają to na węgiel drzewny. To się musi wypalać przez dwa dni i trzeba tego pilnować. 

Pełno dymu, który wchodzi do nosa i nie jest to przyjemne, ale taka jest robota. 

Prawie nikt by z "przyjezdnych" nie był chętny do takiej roboty, bo jest ciężka. 

Ja to jeszcze mógłbym przy czymś takim pracować, bo ja jestem nauczony ciężkiej roboty, fizycznej i jestem już do tego przystosowany. 

No ale trzeba tam wytrwać i to przetrzymać, a nie jednego by zniechęciło. Za robki też nie są tam jakieś bardzo dobre. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
3 godziny temu, Miejscowy napisał:

 

Nigdy nie byłem, turystycznie w Bieszczadach, ale trochę tam turystów przyjeżdża, przez cały rok. 

ja byłem ale mieszkanie cały rok w górach , w bardziej niedostępnych jej częściach to nie to samo co przyjazd turystyczny - chyba, ze mówimy o turystach, którzy chodzą po górach od schroniska do schroniska. Ja miałem okazję dość dawno pomieszkiwać co prawda nie w Bieszczadach ale Beskidach. Może nie w najbardziej odległym miejscu ale jednak takim, gdzie w zimie, podczas zasp czy nawet w lecie przy bardzo obfitych deszczach żyć bywało ciężko. Było to w czasach kiedy jeszcze nie było wielu udogodnień - nie było telefonii komórkowej a telefon na kablu był tam luksusem. Jedynie pod dostatkiem był prąd. Reszta troszkę jak z innej epoki - piece na węgiel, telefon na korbkę (w odludnych miejscach takie telefony były jeszcze na początku lat 90 -tych) , do drogi i pociągu (akurat tam jechał ale nie wszędzie tak jest) daleko a sklep zaopatrywany (jedyny) tylko 2 razy w tygodniu. Teraz się i tam już bardzo zmieniło i także tam już komfort życia jest zupełnie inny - łącznie z tym, że w latach dziewięćdziesiątych pojawił się wodociąg a nawet gazociąg, porządna droga (ale w zimie nadal jeździć ciężko) no i oczywiście telefony komórkowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Midsummer Eve
3 godziny temu, ddt60 napisał:

ja byłem ale mieszkanie cały rok w górach , w bardziej niedostępnych jej częściach to nie to samo co przyjazd turystyczny - chyba, ze mówimy o turystach, którzy chodzą po górach od schroniska do schroniska. Ja miałem okazję dość dawno pomieszkiwać co prawda nie w Bieszczadach ale Beskidach. Może nie w najbardziej odległym miejscu ale jednak takim, gdzie w zimie, podczas zasp czy nawet w lecie przy bardzo obfitych deszczach żyć bywało ciężko. Było to w czasach kiedy jeszcze nie było wielu udogodnień - nie było telefonii komórkowej a telefon na kablu był tam luksusem. Jedynie pod dostatkiem był prąd. Reszta troszkę jak z innej epoki - piece na węgiel, telefon na korbkę (w odludnych miejscach takie telefony były jeszcze na początku lat 90 -tych) , do drogi i pociągu (akurat tam jechał ale nie wszędzie tak jest) daleko a sklep zaopatrywany (jedyny) tylko 2 razy w tygodniu. Teraz się i tam już bardzo zmieniło i także tam już komfort życia jest zupełnie inny - łącznie z tym, że w latach dziewięćdziesiątych pojawił się wodociąg a nawet gazociąg, porządna droga (ale w zimie nadal jeździć ciężko) no i oczywiście telefony komórkowe

A jaki Twój odbiór, Twoje wrażenia z tego okresu mieszkania w takich spartańskich nieco warunkach życia, blisko natury, "daleko od cywilizacji"? Czy mimo utrudnień wspominasz to jako czas na plus? A jeśli tak, to co najbardziej Cię urzekało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60
35 minut temu, Midsummer Eve napisał:

A jaki Twój odbiór, Twoje wrażenia z tego okresu mieszkania w takich spartańskich nieco warunkach życia, blisko natury, "daleko od cywilizacji"? Czy mimo utrudnień wspominasz to jako czas na plus? A jeśli tak, to co najbardziej Cię urzekało.

w tych czasach byłem dzieckiem i wspominam na plus. Dużo fajnych wrażeń, kontaktu z przyrodą i fajne dzieciństwo - choć wiem, że moja rodzina, która mnie wtedy tam przytuliła narzekała trochę na warunki. Bardzo mnie tam ciągnie ale raczej już nie zamieszkam tam na stałe.  Na pewno życie tam przebiegało spokojniej. Akurat szkoła była w pobliżu, więc mogłem tam chodzić ale poza szkołą, sklepem, kościołem, remizą strażacką i na szczęście stacją kolejową, która łączyła z bardziej cywilizowanym światem nie było tam prawie nic tylko przyroda - jak w "Pejzażach Harasymowiczowskich"  Dziś jest taki plus, że technologia i internet oraz telefonia dotarły wszędzie. Zwłaszcza gdy nie ma się już dzieci, które trzeba byłoby daleko dowozić do szkół średnich (bo podstawówki tam są i to nawet całkiem niezłe) i zwłaszcza, że po covidzie praca zdalna w niektórych dziedzinach będzie co raz częstsza,  można pracować mieszkając tam. Dla osób dojrzałych jest to niezła alternatywa ale chyba ja tam się już nie przeprowadzę - a może nie ma co mówić nigdy
 

 

Edytowano przez ddt60

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Midsummer Eve
19 godzin temu, ddt60 napisał:

w tych czasach byłem dzieckiem i wspominam na plus. Dużo fajnych wrażeń, kontaktu z przyrodą i fajne dzieciństwo - choć wiem, że moja rodzina, która mnie wtedy tam przytuliła narzekała trochę na warunki. Bardzo mnie tam ciągnie ale raczej już nie zamieszkam tam na stałe.  Na pewno życie tam przebiegało spokojniej. Akurat szkoła była w pobliżu, więc mogłem tam chodzić ale poza szkołą, sklepem, kościołem, remizą strażacką i na szczęście stacją kolejową, która łączyła z bardziej cywilizowanym światem nie było tam prawie nic tylko przyroda - jak w "Pejzażach Harasymowiczowskich"  Dziś jest taki plus, że technologia i internet oraz telefonia dotarły wszędzie. Zwłaszcza gdy nie ma się już dzieci, które trzeba byłoby daleko dowozić do szkół średnich (bo podstawówki tam są i to nawet całkiem niezłe) i zwłaszcza, że po covidzie praca zdalna w niektórych dziedzinach będzie co raz częstsza,  można pracować mieszkając tam. Dla osób dojrzałych jest to niezła alternatywa ale chyba ja tam się już nie przeprowadzę - a może nie ma co mówić nigdy
 

 

Dziękuję za odpowiedź i utwór ? Pytałam nie bez powodu, dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadowolony
Miejscowy

Bieszczady są takim miejscem, gdzie ludzie przyjeżdżają z całej Polski, turystycznie, żeby tam się wyciszyć, odreagować od codzienności, mając dosyć dużych miast. 

No i niektórzy się osiedlają na stałe, jak mają taką możliwość. W serialu tym, który oglądam ( wczoraj był emitowany na Polsat Play, wieczorem ), ludzie opowiadają różne swoje historie, jak trafili w Bieszczady. 

To były różne sytuacje losowe. 

Ale nie każdy by dał radę zamieszkać w tym rejonie Polski. 

Zależy od tego czy ktos by sobie potrafił tam radzić, czy też nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 653
    • Postów
      258 911
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      921
    • Najwięcej dostępnych
      13 845

    mowibus
    Najnowszy użytkownik
    mowibus
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • neon_42pl
      Najpiękniejszym miejscem, jakie widziałem, była zatoka Navagio na Zakynthos. Ten kontrast turkusowej wody z białym klifem wyglądał jak kadr z filmu, a na żywo robi jeszcze większe wrażenie.
    • astro_908
      Jakie miejsce wspominacie jako najbardziej malownicze spośród wszystkich Waszych podróży?
    • Miły gość
      Ustawa 
    • Dana
    • Miły gość
      Listonosz 
    • Gregor
      Cjalis 
    • Miły gość
      Aranżacja 
    • Miły gość
      😜
    • la primavera
      ,,Dobry ogrodnik "  Dobry ogrodnik nawet nie byl taki zły.  Całkiem na plus historia  pewnego nawróconego  przestępcy, który hoduje kwiaty niczym Leon zawodowiec. Ale Jean Reno z tym swoim badylem w doniczce nie ma startu do ogrodów którymi opiekuje sie Joel Edgerton. Słuchamy jego opowieści o kwiatach, kiedy kwitną  co lubią,  jak je pielęgnować i ..kupuje nas tym. Chce się siedzieć i słuchać takich historii. On sam jest tajemniczy,  z lekka ponury,  ale uprzejmy, wydaje sie byc dobrym człowiekiem,  choć  pod koszulą skrywa swą przeszłość.   I wtedy pojawia  się Maya, która zaburza ten poukładany świat. I zaczyna się dziać,  ale ponieważ to nie jest film dynamiczny, pełny akcji, zatem wszystko  dzieje się powoli, jak w ogrodzie, gdzie trzeba najpierw zasiac nasionko a potem czekać aż wykiełkuje, podrośnie i zakwitnie .
    • zielona_mara
      * Możesz sobie ćwiczyć rysowanie poszczególnych części ciała... a jak jest mniej czasu to szybki szkic 15 min z zachowaniem kierunków... za pomocą linii pomocniczych wyznaczasz kierunki, długości i na nich budujesz swoją postać bez uwzględniania szczegółów Rysowanie brył, obserwacja z zaznaczeniem światłocienia też spoko... : )  
    • zielona_mara
      Studium postaci wcale nie jest taki łatwe... Tak jak koleżanka napisała potrafisz oddać charakter postaci, a to już ciut wyższy level... jedynie nad anatomia można troszkę popracować... kości, mięśnie by były bardziej jak trójwymiarowa rzeźba. : ) Ale rysunki spoko... pracuj dalej bo warto. Powodzenia!
    • Argen
      A ja polecam „Misja Specjalna” na RMF on. Ciekawe audycje o różnych historiach na świecie.
    • Astafakasta
      Dziekuję. „Kropla drąży skałę''. Nie uwazam, ze to jest to, co moge osiagnac, ale rysunek to ciagle zmaganie z samym soba dla mnie. Z moja niechecia, oporem i brakiem cierpliwosci, lecz gorsze w zyciu jest pozostanie z niczym w beznadziei i narzekanie na swoj los, a od narzekania mi sie nie poprawi i nikt za mnie tego nie zrobi. Mam czas, wiec poswiecam te godzinke dziennie by cos takiego jak rysunek zrobic. Czasem robie kilka dni przerwy i znow wracam. Od poczatku to nie bylo takie jak na tych dwoch ostatnich rysunkach. Cwicze juz bardzo dlugo, bo kilka lat co najmniej. Na poczatku byly to bazgroly, z ktorych i ja sie zalamywalem, bo najgorsze w tym wszystkim jest to, ze zeby widziec postep, trzeba jak w moim przypadku kilka lat cierpliwej pracy. Dzien po dniu sie tego nie zauwazy i to bylo frustrujace, lecz ciagle w glowie frustrowalo mnie tez, ze nie umiem rysowac, ze zostane z niczym. Dzis tez mam obawy, ze nadal bym czegos nie narysowal, lecz robie to juz troche lepiej. Widoczny postep dokonal sie, gdy pracowalem nad rysunkiem niemalze codziennie przez rok i po roku ten postep bylo rzeczywiscie widac. Nadal jednak twierdze, ze niewiele sie nauczylem, lecz sa juz dla mnie czasem rzeczy latwiejsze do narysowania. Tak z pelniejsza premedytacja to rysuje okolo czterech lat, bo wczesniej tez cos tam potrafilem z od czasu do czasu rysowania narysowac czy namalowac, bo pierwsze tworzenie wzielo sie z projektowania liter do graffiti, to byla fajna zajawka, ale w tym juz wszystko osiagnalem co bylo mozna. Pociaga mnie realizm, bo to wymagajace. Juz nie cwiczy sie dwa lata jak w przypadku liter do graffiti, ale cwiczy sie cierpliwosc, niezlomnosc. To bardzo trudne niekiedy, bo jednoczesnie pojawiaja sie ambiwalentne uczucia zniechecenia i checi np., lecz cos trzeba robic i moze lepiej czasem odpoczac nawet dluzej niz miec skolatane nerwy, ze cos sie robi beznadziejnie. Pozdrawiam!
    • przewrotna
      Często mi się zdarza, że oglądam film, który inni widzieli 10 razy 20 lat temu 🤣 Nie jestem kinomanem i serio nie pamiętam kiedy jakiś film fabularny obejrzałam. 
    • Gość w kość
      no, 🤔
    • Gość w kość
      no, nie wiem😬    
    • Gość w kość
      😁 nie będę dociekać🤫        
    • la primavera
      ,,Sny o pociągach " Joel Edgerton w roli Roberta Grainiera- drawala, którego życie wzięło się niewiado skąd, doświadczyło  ciezką pracą, zaprowadzilo  do miłości,przeczołgalo przez ból straty i samotności. W przepięknych krajobrazach toczy się cale jego życie, wraz z nim widzimy jak zmienia się świat,czyniąc bezużytecznymi dotychczasowe osiągnięcia. To bardzo wolny  spokojny film. Taki majestatyczny,  poetycki, prawie jak u Malicka.. ale jak wiadomo,,prawie " robi duża różnicę. W ,,Ukrytym życiu " duch narratora unosił się nad kłosami zboża, coś dopowiadał, przykrywał jak ciepła pierzyną w zimną noc, a tu  drażnił,  mówił za dużo i za bardzo gornolotnie.  Mówił wszystko.  Jakby reżyser Clint Bentley uznał, że widz jest zbyt głupi by zrozumieć a Edgerton za słaby by to wiarygodnie zagrać.  Tymczasem zagrał wyśmienicie, zmęczoną, starzejąca się twarzą, bólem ale i radością,  szczęściem i tą siłą którą daje miłość i poczucie bycia kochanym do tworzenia rodziny i zbudowania domu. Czas jest tu też bohaterem, ukazuje zmiany i dostosowanie się do nich. Gdy jeden z drwali ginie,przebijają do drzewa jego buty.   Wracamy do nich po latach, by zobaczyć jak drzewo wzięło je w posiadanie, tworząc na nich nowe życie   Jednak by to się dokonało, wydaje mi się  że  czas musiałby być dłuższy  niż ten  filmowy, Rozumiem, że to prawo filmu, ale akurat takich miejsc w których widać jak działa  natura i potrafi np złamać żelazo szukam i czasem znajduję - perły sprzed wielu lat.    
    • Gość w kość
      nie znałem albo zapomniałem, ... bo to z płyty,  która wyszła odrobinę później, i kiedyś nie przypadła mi do gustu,   może warto sprawdzić, jak wypadłaby teraz🤔   w każdym razie... zima przyszła🤷‍♂️  
    • Nomada
      Niezwykły grzyb- Soplówka jeżowata.   ''Soplówka jeżowata (Lion’s Mane, Hericium erinaceus, zwana też Lwią Grzywą) to grzyb o licznych właściwościach, wspierający funkcjonowanie układu trawiennego. Regularnie stosowany może korzystnie wpływać na stan błon śluzowych żołądka i jelit. Ceniony na całym świecie za swoje wsparcie w prawidłowej przemianie materii oraz pracę jelit, wspomaga również zachowanie równowagi mikroflory jelitowej . Mikrobiota pełni kluczową rolę w trawieniu, wytwarzaniu witamin i aminokwasów, metabolizmie, budowaniu odporności oraz w procesach poznawczych, takich jak pamięć i koncentracja . Ten wyjątkowy grzyb, szeroko badany naukowo, wspiera układ immunologiczny, neurologiczny oraz pracę mózgu. Pomaga również zachować równowagę psychiczną . Hericenony i erinacyny obecne w Soplówce stymulują czynnik wzrostu nerwów (NGF), co wspiera rozwój oraz ochronę neuronów . Takie właściwości są szczególnie ważne dla zdrowia mózgu, pamięci i koncentracji. Grzyb ten zawiera także melatoninę, która reguluje rytm dobowy i wspiera zdrowy sen .''   Dodam jeszcze tylko, że jest już hodowany i przetwarzany w Polsce. Ekstrakty z certyfikatami o udokumentowanym składzie. Nie będę tu podawała firmy, na yt i fb już są widoczni. ; )
    • Nomada
      Tak, już jestem duża. Zatem wołam, chociaż pewności nie mam, który z Was odezwie się tym razem. @Dionizy na ryneczku w Cieplicach, można narozrabiać. 😁
    • Nomada
      To prawda, Mikkelsen ma kamienny wyraz twarzy gdy gra ale wystarczy że lekko uniesie brew do góry i już nic nie musi mówić 😂. Dziękuję za polecajkę  @La primavera, chętnie obejrzę.
    • Argen
      Ciężko powiedzieć... co było moją pierwszą grą. Chyba Mario albo Duck Hunt na NES'ie (popularnie zwany Pegasus).
    • KapitanJackSparrow
      Zaraz wywiało, jesteś dużą dziewczynką więc zapewne zauważyłaś, że ja zawsze chętnie z tobą słowo zamienię. Zatem wołaj 😛
    • la primavera
      Robi wrażenie, robi. W końcu to Mikkelsen. Nawet jakby stracha na wroble zagrał,  który cały film stoi na polu bez słowa to zrobiłby to tak, że warto  byłoby zobaczyć.    ,,Mads Mikkelsen. Diabeł wcielony" To dokument o Mikkelsenie  z którego  nie dowiedziałam się niczego  czego bym juz nie wiedziała oprócz tego,  że cały czas źle wymawiałam  jego imię 🙃  Ale nazwisko dobrze🙂     Norymberga  z 2025r Film opowiada o norymberdzkim procesie zbrodniarzy niemieckich, gdy podczas przygotowań do niego poproszono o pomoc amerykańskiego psychiatrę, aby spróbował dotrzeć do ich skąpanych złem umysłów. I być może znaleźć jakiś gen zła, który możnaby przypisać niemieckiemu narodowi. To tak gornolotnie i naukowo, bo w praktyce chodziło o to, aby dotrzeć zwłaszcza do Goringa, jako najwyższego rangą wśród reszty i pomoc w złamaniu go, by w trakcie procesu przyznał się do winy.    Połowa filmu trochę taka jakby za lekka, fragmentami nawet siląca się na jakiś żart który nijak nie pasował do powagi historii o której miał.opowiedziec film. Psychiatra Kelly- w tej roli Malek, bez tej lekarskiej poważnej aury, nic nie wiemy o jego karierze, zapewne musiał to być ktoś dobry w swoim zawodzie ale zabrakło przedstawienia postaci ( chyba że ja to gdzieś przeoczyłam). Gdy staje naprzeciwko Göringa- w tej roli Russell Crowe, który zagrał te rolę wybitnie- wydaje się taki mały i nijaki. Z czasem to się zmienia bo Kelly podczas spotkan rysuje bardzo wiarygodnie psychologiczny portret Goeringa.  Zatem nie jest to tylko niepowazny, niespelniony iluzjonista.   Dochodzimy do drugiej części filmu,  duzo lepszej,  bardziej mrocznej, poważnej.  Zaczyna  się proces i ... coż...przekaz pewnych sytuacji zawsze będzie rażący choćby ile lat minęło i ile przeczytało się książek. Odbiór wizualny jest zawsze mocniejszy. Można o czyms słyszeć,  wiedzieć,  czytać. Ale kiedy to się zobaczy to brakuje slow To chwila jak z filmu Idź i patrz.   Polecam, choćby dla samego Russella Crowe.   
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...