Jacenty 2 806 Napisano 4 Lutego 2023 Był piękny słoneczny dzień ale jednak nad horyzontem COŚ się najwidocznie czaiło i wzbierało w swej niecnej mocy.Nadchodziły pomału lecz skrupulatnie i z góry ustaloną prędkością dziwne chmury.Kupiłem piwo i poszedłem do kolegi.Robiłł uroczystość z okazji zakupienia nówki wozu.Co prawda teraz do centrum Warszwy by go nie wpuścili ale 30 letni on był tylko i piękny jak nie wiem co.Jak wychodziłem to stało się to czego nigdy bym nie przypuszczał.Zginęły sprzed drzwi moje ulubione sandały. Jak to wytłumaczyć to nie wiem.Dziwne rzeczy się dzieją. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pieprzna 5 008 Napisano 4 Lutego 2023 49 minut temu, Jacenty napisał: Zginęły sprzed drzwi moje ulubione sandały. Jak to wytłumaczyć to nie wiem.Dziwne rzeczy się dzieją. Być może przechodził tamtędy oazowicz-ewangelizator podśpiewując "nie warto na drogę tę sandałów i płaszcza zabierać, ooo nie trzeba nam srebra brać, o dach nad głową zabiegać"🤔 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jacenty 2 806 Napisano 4 Lutego 2023 18 minut temu, Pieprzna napisał: Być może przechodził tamtędy oazowicz-ewangelizator podśpiewując "nie warto na drogę tę sandałów i płaszcza zabierać, ooo nie trzeba nam srebra brać, o dach nad głową zabiegać"🤔 Jest takie prawdopodobieństwo. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mikołaj Napisano 7 Lutego 2023 Dziwna historia: Według legendy, ok. 450 żołnierz bizantyjski, późniejszy cesarz Leon I, przechodził w pobliżu Złotych Wrót Konstantynopola. Spotkał tam niewidomego człowieka, który poprosił go o pomoc w znalezieniu wody do picia. Żołnierz zaczął jej szukać, jednak nie mógł znaleźć żadnego źródła. Nagle usłyszał głos, który nakazał mu udać się do rosnącego w pobliżu zagajnika, odnaleźć zapuszczone źródło i dać niewidomemu pić, a następnie przemyć tą samą wodą jego oczy. Ten sam głos nazwał go cesarzem. Leon zrozumiał, że mówi do niego Matka Boża i postąpił tak, jak nakazała. Wówczas ślepy odzyskał wzrok., a w 457 Leon I został cesarzem bizantyjskim. Zbudował wtedy cerkiew nad cudownym źródłem, w którym to miejscu zdarzały się kolejne przypadki uzdrowień. W cerkwi znajdowała się namalowana z tej okazji ikona. Po zdobyciu Konstantynopola przez Turków cerkiew została zburzona, pozostawiono jedynie niewielką kaplicę nad źródłem. Po 1821 i ona została zrujnowana. Dopiero w 1833 chrześcijanie uzyskali zgodę na odbudowę cerkwi, poświęconej dwa lata później. Została ona ponownie zniszczona w 1955. Obecnie na miejscu źródła znajduje się mniejsza kaplica, w której znajduje się kopia ikony , która jest ona również czczona w Rosji i Grecji. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Albatros Napisano 9 Lutego 2023 Dnia 7.02.2023 o 10:28, Mikołaj napisał: Dziwna historia: Według legendy, ok. 450 żołnierz bizantyjski, późniejszy cesarz Leon I, przechodził w pobliżu Złotych Wrót Konstantynopola. Spotkał tam niewidomego człowieka, który poprosił go o pomoc w znalezieniu wody do picia. Żołnierz zaczął jej szukać, jednak nie mógł znaleźć żadnego źródła. Nagle usłyszał głos, który nakazał mu udać się do rosnącego w pobliżu zagajnika, odnaleźć zapuszczone źródło i dać niewidomemu pić, a następnie przemyć tą samą wodą jego oczy. Ten sam głos nazwał go cesarzem. Leon zrozumiał, że mówi do niego Matka Boża i postąpił tak, jak nakazała. Wówczas ślepy odzyskał wzrok., a w 457 Leon I został cesarzem bizantyjskim. Zbudował wtedy cerkiew nad cudownym źródłem, w którym to miejscu zdarzały się kolejne przypadki uzdrowień. W cerkwi znajdowała się namalowana z tej okazji ikona. Po zdobyciu Konstantynopola przez Turków cerkiew została zburzona, pozostawiono jedynie niewielką kaplicę nad źródłem. Po 1821 i ona została zrujnowana. Dopiero w 1833 chrześcijanie uzyskali zgodę na odbudowę cerkwi, poświęconej dwa lata później. Została ona ponownie zniszczona w 1955. Obecnie na miejscu źródła znajduje się mniejsza kaplica, w której znajduje się kopia ikony , która jest ona również czczona w Rosji i Grecji. Zapewne ci co w zapale niszczenia palili tę świątynię , nie jednokrotnie po utracie swych sił i zdrowia wracali z przeprosinami do tego źródła. w celu poratowania się. Matka Boża jako dobra matka leczyła i uzdrawiała chętnie nie pamiętając krzywd jak to zwykle bywa. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach