Skocz do zawartości


Malinka

Znajomość internetowa i przeniesienie jej do reala

Polecane posty

Sany
34 minuty temu, Maybe napisał:

Może myślał, że gdy zaangażuje się uczuciowo, to zwyczajnie zaakceptuje jego niepełnosprawność.

No, myślę, że tak właśnie było. I myślę, że on nie chciał Cię oszukać, bo przecież gdyby tak było, to w ogóle nie przyszedłby na spotkanie z Tobą i zerwałby kontakt. 

Ale nie powinien mieć do Ciebie pretensji, skoro sam nie do końca grał czystą kartą.

 

40 minut temu, Maybe napisał:

Koniec tematu. 

Bardzo fajnie, że opowiedziałaś tu o swoim doświadczeniu. Bo uczy też, żeby z dystansem podchodzić do internetowych znajomości, że to nie tylko miłe zauroczenie i motylki, ale że można gorzko zawieść się po 

zderzeniu z rzeczywistością. 

Edytowano przez słoneczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


nie oczytany
24 minuty temu, słoneczna napisał:

No, myślę, że tak właśnie było. I myślę, że on nie chciał Cię oszukać, bo przecież gdyby tak było, to w ogóle nie przyszedłby na spotkanie z Tobą i zerwałby kontakt. 

Ale nie powinien mieć do Ciebie pretensji, skoro sam nie do końca grał czystą kartą.

 

Bardzo fajnie, że opowiedziałaś tu o swoim doświadczeniu. Bo uczy też, żeby z dystansem podchodzić do internetowych znajomości, że to nie tylko miłe zauroczenie i motylki, ale że można gorzko zawieść się po 

zderzeniu z rzeczywistością. 

To zderzenie wcale nie musi być zawiedzeniem. Niedawno wróciła do polski znajoma( z internetu), która pozostawiła niepełnosprawnego męża w Anglii. Ojca dwóch pięknych córek, chodzą obecnie do podstawówki. Ale to on nie chciał jej dalszego życia "marnować" i chciał pozostać tam w samotności.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
1 godzinę temu, Gość w kość napisał:

a więc stąd ten awatar?

Kusi cię stopa? 

59 minut temu, słoneczna napisał:

No, myślę, że tak właśnie było. I myślę, że on nie chciał Cię oszukać, bo przecież gdyby tak było, to w ogóle nie przyszedłby na spotkanie z Tobą i zerwałby kontakt. 

Ale nie powinien mieć do Ciebie pretensji, skoro sam nie do końca grał czystą kartą.

 

Bardzo fajnie, że opowiedziałaś tu o swoim doświadczeniu. Bo uczy też, żeby z dystansem podchodzić do internetowych znajomości, że to nie tylko miłe zauroczenie i motylki, ale że można gorzko zawieść się po 

zderzeniu z rzeczywistością. 

Jak to nie chciał? Zrobił to przecież z premedytacją. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z nikąd

Każdy szuka miłości, nie jest to żadną winą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość
6 godzin temu, Maybe napisał:

Kusi cię stopa? 

skąd!

stopy zazwyczaj są tak eksploatowane w ciągu dnia, że doprawdy nie wiem jak można zachwycać się tą częścią ciała,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Footjob
7 godzin temu, Maybe napisał:

Kusi cię stopa?

Kusi

 

52 minuty temu, Gość w kość napisał:

doprawdy nie wiem jak można zachwycać się tą częścią ciała

Można. Jest to jedna z najseksowniejszych części ciała kobiety wg mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
9 godzin temu, Gość w kość napisał:

skąd!

stopy zazwyczaj są tak eksploatowane w ciągu dnia, że doprawdy nie wiem jak można zachwycać się tą częścią ciała,

No widzisz a to najmniej atrakcyjna część mojego ciała. Nie wiem czy wytrzymałbys gdybym pokazała twarz. ??

8 godzin temu, Footjob napisał:

Kusi

 

Można. Jest to jedna z najseksowniejszych części ciała kobiety wg mnie.

To samo co do Gość w kość. Czytaj powyżej ;)

 

Aaaa dodam, że specjalnie gofra sobie nakleiłam na awatar, żeby ulżyć waszym mękom. 

Oj dzieci, dzieci, mam ponad 40 lat. Ochłońcie. 

Edytowano przez Maybe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chamski
2 godziny temu, Maybe napisał:

Aaaa dodam, że specjalnie gofra sobie nakleiłam na awatar,

Ale wymiękłaś. Heh.

Po tej stopie to bym Ci dał z pięć dych lekko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
2 godziny temu, Chamski napisał:

Ale wymiękłaś. Heh.

Po tej stopie to bym Ci dał z pięć dych lekko...

No i prawidłowo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Folia indukcyjna
17 minut temu, Maybe napisał:

No i prawidłowo. 

Tanio w sumie. =P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
1 godzinę temu, Folia indukcyjna napisał:

Tanio w sumie. =P

Za nic 50 dych, to dużo na sumie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miód
1 godzinę temu, Maybe napisał:

Za nic 50 dych, to dużo na sumie :P

Dobrze wiesz, że w życiu mało co jest za darmo. Przynajmniej wiadomo od ilu się stawki zaczynają ;+

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BloodyPain

Za duże odległości, więc ciężko byłoby przenieść. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
Dnia 24.02.2020 o 18:48, BloodyPain napisał:

Za duże odległości, więc ciężko byłoby przenieść. 

Wszystko raczej zależy nie od odległości, a bardziej od samej relacji i tego czy dane osoby chcą kontynuować i rozwijać znajomość w realnym świecie. Niby są pociągi, samoloty itd. ale faktycznie spore odległości mogą to w mniejszym lub większym stopniu komplikować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra
Dnia 20.02.2020 o 08:44, Maybe napisał:

Z małżeństwem podałam przykład, przecież oczywiste jest że nie planowałam ślubu, jednak zostałam oszukana, rozczarowana, bo rodziły się uczucia które zostały zawiedzione. Zawiodłam moje zaufanie. Oczywiście, że nic się wielkiego nie stało, ale to była zwyczajna strata czasu i oszukiwanie wiele miesięcy, moja uwagę, uczucia, otwartość mogłam zachować dla siebie, a nie rozmieniać się na drobne, bo nie był tego wart i to nie dlatego że był niepełnosprawny tylko że był manipulatorem.

 

Tak jak napisałam powyzej, zatajenie pewnych istotnych rzeczy, aby kogoś wprowadzić w błąd jest oszustwem. 

 

No sorry? Chciał sprawdzić czy to jest prawdziwe nie wspominając o swoim inwalidztwie? 

To załóżmy mając dwójkę dzieci będę podrywać facetów w necie i będę ukrywac ten fakt, żeby sprawdzić czy miłość jest prawdziwa? Czy może od razu mówię, że jestem obarczona wychowywaniem dzieci, żeby miał świadomość w co się angażuje. 

 

A dlaczego ci przeszkadza że Alan broni mojego stanowiska? 

Lepiej by było, gdyby nie bronił i wszyscy mi wmawiali, że to ja byłam zła, bo nie związałam się z niepełnosprawnym i w dodatku kłamczuchem, który nadwyrężył moje zaufanie. To, że ktoś jest niepełnosprawny, nie czyni z niego od razu człowieka pełnego cnót. Chyba te same standardy uczciwości obowiązują niepełnosprawnych. 

Maybe, czy to była znajomość z portalu matrymonialnego? Nie znam się na takich portalach, ale domyślam się, że mają one jakiś regulamin i wytyczne, co można a czego nie można i co jest konieczne. Na tej podstawie dałoby się ocenić, czy to było oszustwo czy nie, bo regulamin jest wiążący dla każdego użytkownika, więc jeśli był tam wymóg, by w profilu użytkownik wyjawiał mankamenty swojego zdrowia lub by robił to w określonym krótkim czasie w korespondencji, to owszem - byłoby to oszustwo.
Jeśli nie był zobligowany sztywnymi regułami portalu, to on też mógł wyznawać zasadę, jaką i Ty wyraziłaś w jednym z pierwszych swoich postów w tym temacie: " ale też nie mam zaufania, żeby o sobie opowiadać w internecie całkiem obcej osobie, która może się okazać mało tego warta".

Gdybyś podrywała mnie mając dwójkę dzieci i chciała ten fakt przede mną ukrywać, to jak zareagowałabyś na moje pytanie, czy masz dzieci?  I czy to pytanie uznałabyś automatycznie za zarzut oszustwa wobec Ciebie? (Bo przecież jeśli pytam to znaczy że nie wiem i że mi tego wcześniej nie powiedziałaś). Gdybym ja nie chciał wiązać się z kobietą z dziećmi, to ja postarałbym się o to, by się dowiedzieć, zapytać, nie oczekując, że jest to obowiązek drugiej strony. I druga rzecz - jeśli okazałoby się, że fajnie nam się rozmawia, że polubiłem Ciebie itp. to po dowiedzeniu się, że masz dwójkę dzieci nie uważałbym, że zmarnowałaś mój czas, bo przecież nie skreślisz tych sympatycznych rozmów, które prowadziliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina

Chce przerzucić do reala jedna znajomość, pierwszy raz ja chce. 

Polubiłam tą osobę od razu i nie mam przed nią już w tej chwili żadnych oporów. 

Zapowiada się fajna babska przyjaźń  tym bardziej że często bywa w moich okolicach ?

W weekend ktoś chce mnie zobaczyć realnie, trochę jestem zaskoczona ale chce przyjechać ponad 300 km. Spotkanie ma mieć charakter przyjacielski z mężczyzna. Tutaj już nie wiem. 

Konfrontacje realne budzą mój niepokój trochę i stres. 

 

Edytowano przez Arkina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tośka

spotkalam sie nieraz z kims z netu...ogolny rachunek na plus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
16 minut temu, Arkina napisał:

 

W weekend ktoś chce mnie zobaczyć realnie, trochę jestem zaskoczona ale chce przyjechać ponad 300 km. Spotkanie ma mieć charakter przyjacielski z mężczyzna. Tutaj już nie wiem. 

Konfrontacje realne budzą mój niepokój trochę i stres. 

 

Przed spotkaniem z przyjaciółmi też odczuwasz stres?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arkina
16 minut temu, Frau napisał:

Przed spotkaniem z przyjaciółmi też odczuwasz stres?

Nie o to chodzi. Wirtualnie ktoś cię jakoś ułożył w głowie, niby mnie widział na fotce i czytał ale powiedzmy dobrze nie słyszał i nie widział z bliska. Sama czasem słysząc kogoś pierwszy raz przez fon myślę sobie: to ty? :P Jest to z jednej strony fascynujące a z drugiej rodzi niepokój czy aby kogoś nie rozczaruję :(

 

 

Edytowano przez Arkina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frau
17 minut temu, Arkina napisał:

Nie o to chodzi. Wirtualnie ktoś cię jakoś ułożył w głowie, niby mnie widział na fotce i czytał ale powiedzmy, ale dobrze nie słyszał i nie widział z bliska. Sama czasem słysząc kogoś pierwszy raz przez fon myślę sobie: to ty? :P Jest to z jednej strony fascynujące a z drugiej rodzi niepokój czy aby kogoś nie rozczaruję :(

 

 

Zacznijcie wideo rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tadeusz

Dwie forumowiczki po 2 latach pisania do siebie zapragnęły się spotkać. Kiedy w końcu doszło do spotkania , ujrzawszy siebie zrobiły zwrot w tył i obie oddaliły się w pośpiechu.

Nigdy już nie napisały nic do siebie.

Pisano o tym w jakiejś internetowej gazecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
Dnia 7.06.2021 o 11:27, tadeusz napisał:

Dwie forumowiczki po 2 latach pisania do siebie zapragnęły się spotkać. Kiedy w końcu doszło do spotkania , ujrzawszy siebie zrobiły zwrot w tył i obie oddaliły się w pośpiechu.

Nigdy już nie napisały nic do siebie.

Pisano o tym w jakiejś internetowej gazecie.

Ale oceniły się tak po wyglądzie? Hmmm to były siebie warte w zasadzie.

 

Choć może te zbyt pochopnie oceniam, bo znam w necie kobietę, która zgrywa się na dwudziestoparolatkę, a ma ponad 50. I znam starą kobietę, która udawała faceta, aż w końcu się sama netowo uśmierciła, bo tak zapetliła w znajomości z kobietami.

 

Net jest pełen chorych ludzi.

Ale też pełen fajnych. Tylko trzeba uważać, podchodzić z głową itp.

 

Poznałam też na forum faceta, który pisał jako kobieta, był z mojego miasta i kiedyś zgadaliśmy się, że idziemy na ten sam koncert, i wtedy mi napisała, żebym się nie zdziwiła jak podejdzie do mnie facet. I wtedy dopiero przyznała się z jest facetem ? odechciało mi się koncertu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadowolony
Miejscowy

Odświeżając temat, to ja mogę powiedzieć ( a już nie raz się na taki temat udzielałem na różnych forach ), że ja sam przez lata korzystałem z portali randkowych i z czatów internetowych. 

Niestety, bez żadnego sukcesu. Do teraz mam profil na kilku różnych portalach randkowych, w tym na dwóch, niepłatnych, ale niestety coraz gorzej jest poznać kogoś, kto będzie warty uwagi. 

Wprawdzie, ja poznałem kilkakrotnie kobiety z portali i z czatów internetowych i to się przeniosło do rzeczywistości, ale to było tylko po jednym spotkaniu i z tego i tak nic dobrego nie wyszło. Znajomości sie szybko kończyły, nawet realne. 

Korzystam też od kilkunastu lat z komunikatora GG i tam też chyba ze trzy razy poznałem jakieś kobiety, ale to też nic wartościowego nie było. Były spotkania realne z GG, ale trafiałem na kobiety, które były niepoważne, niezrównoważone też psychicznie, dlatego nie przetrwały takie znajomości dłużej. 

 

To, co ja z kobietami przechodziłem i jakie miałem doświadczenia, to musiałbym chyba o tym książkę napisać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwy
ddt60

W sprawach zawodowych bardzo często i owocnie. A prywatnie - różnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 532
    • Postów
      251 477
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      818
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    Nadine
    Najnowszy użytkownik
    Nadine
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • Vitalinka
      CISZA WYBORCZA!
    • Vitalinka
      Nikt się nie sprzeciwia pomaganiu, jesteś zwyczajnie nie w porządku pisząc tak i ciągle cytując pismo święte dla swoich prowokacji, chociaż dobrze wiesz, że tak jak jest katastrofa to rannym przydzielane są kolory (według WAŻNOŚCI zabierania ich przez następne karetki) tak według Ciebie taki ratownik nie powinien ratować tych co może uratować, bo przysiągł ratować życie każde?  Gdyby mógł pomógłby każdemu i nie ma to nic wspólnego z a Ty rajcujesz się tak jakbyś temu biednemu ratownikowi, który robił co mógł pokazywał kodeks ratownictwa i wypominał, że jest złym ratownikiem.  I pisał, że UNIEMOŻLIWIŁ ratowanie, że się SPRZECIWIAŁ.  Mnie tylko denerwuje satysfakcja z jaką szafujesz tymi cytatami z pisma świętego, bo akurat tym nic dobrego też nie robisz.  Milknę w pokorze.
    • gość
      Ktoś jeszcze słucha takiej muzyki?  
    • Miły gość
      Zawsze możesz trzaskowskiemu kibicować ☺️
    • Pieprzna
      Maj się skończył, dzisiaj ostatnie nabożeństwo majowe, będzie mi od jutra czegoś brakować w wieczornej rutynie...
    • Antypatyk
    • Antypatyk
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Powiem więcej: pomaganie nie wyklucza innego pomagania. Natomiast dziwny jest SPRZECIW wobec pomagania. Uniemożliwianie. W tym akurat przypadku szczególnie dziwne, bo przecież chodzi o coś ważnego dla chrześcijan.
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to się jakoś wyklucza? Jeśli ktoś chce zorganizować pomoc dla polskich dzieci w domach dziecka, szpitalach itp. musi dojść do wniosku, że pomoc obcym ludziom na granicy to jest uniemożliwienie pomagania polskim dzieciom? Czy to może jest kwestia owego sławnego "NAJPIERW"? Nierzadko ludzie oburzają się na różnych wolontariuszy działających w obszarze, który dla tych ludzi wydaje się mniej istotny, niż to, co akurat dla nich jest ważne lub ważniejsze. I można usłyszeć: "Najpierw trzeba pomóc polskim xxx, a dopiero później można pomagać jakimś yyy".  Czyli coś na zasadzie - niech tam na granicy poczekają aż pomożemy wszystkim polskim potrzebującym dzieciom. Ale przyznaję, że słusznie zauważasz problem. Problem dzieci w domach dziecka, problem niepełnosprawnych, problem dzieci z zaburzeniami, które powinny być leczone a są kierowane do domów dziecka, które nie są przystosowane do leczenia. Jest to problem, którym państwo jak najbardziej powinno się zająć.
    • Vitalinka
      Ja też nie, ale była w domu dziecka, w szpitalach, w placówkach mających wspierać (z założenia) dzieci, znam ludzi tam pracujących, znam rodziny, znam statystyki i to jest dla mnie problem realny, którym zgodnie z moim sumieniem i wiarą trzeba się zająć. Tak jak przełożę ślimaczka, którego spotkam na chodniku na trawkę, zamiast filozofować o ślimaczku, który jest gdzieś daleko i słyszałam o nim w tv i nawet nie wiem jak NAPRAWDĘ z nim jest.
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Na granicy? Nie byłem. 
    • Vitalinka
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      A to państwo chce pomagać? Przez pushbacki, ogrodzenia z concertiny (drut żyletkowy)? Ściganie wolontariuszy z zupą i ubraniami dla migrujących?  Zresztą... nie ja pisałem Ewangelię. Ani też dla państwa Ewangelia nie jest prawem. Jest za to jakimś drogowskazem dla wiernych. Chyba.
    • Vitalinka
      Racja, dlatego Kościół cały czas trąbi o naszych polskich dzieciach, które są chyba najbardziej znienawidzone przez Państwo, nie ma na domy dziecka, na leczenie, na hospicja (by umierały blisko rodziców - to jest tragedia), na pomoc psychiatryczną, codziennie jakieś dziecko popełnia samobójstwo, znów dziewczynka rzuciła się pod pociąg. Uchodźcy ok, ale jak państwo, które nie umie zadbać o potrzeby najmniejszych i najniewinniejszych chce pomagać jeszcze komuś z zewnątrz?
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      To "fejkowy" mem krążący po facebooku. Marcin V został wybrany na papieża w roku 1417. I uznawał istnienie kościoła w Polsce (mianował abpa Mikołaja Trąbę prymasem Polski). 
    • Vitalinka
      fiu,fiu trochę lepiej😉
    • Nafto Chłopiec
      Za dwa tygodnie lecę, a potem dopiero jakoś we wrześniu i w urodziny. Ale pomysłów już brak 😅
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Żyjemy w ciekawych czasach. I naprawdę można "rozgryźć" priorytety wielkich graczy politycznych na podstawie ich reakcji na wyzwania. W przypadku Kościoła temat stosunku do migrantów jest szczególnie dobitny. Bo jest to kwestia, która wg świętych pism będzie kluczowa na Sądzie Ostatecznym. A jak wiadomo, dzisiaj Kościół w Polsce, jeśli coś mówi o potrzebie pomocy migrantom na naszej granicy, to jakby szeptem, półgębkiem. Przykrywając ten temat czymś bardziej rezonującym i wywołującym emocje. Na przykład stosunkiem do aborcji. 
    • Tako rzeczka Brahmaputra
      Spróbuję więc trochę wyjaśnić swój pogląd. Czy Ty, Moniko, nie czynisz zła dlatego, że jest ono zakazane przez prawo świeckie (państwowe), czy dlatego, że powstrzymuje Cię przed tym sumienie? Domyślam się, że ze względu na sumienie. Prawo Boże opiera się na relacji Stwórcy z człowiekiem. A ta relacja przejawia się w sumieniu, swoistym "głosie inspirowanym przez Boga". Chyba wszyscy chrześcijanie zgadzają się z poglądem, że zło istnieje na świecie dlatego, że pochodzi od człowieka a Bóg zechciał obdarzyć tegoż człowieka wolną wolą i możliwością wyboru. Zatem dążenie do zastąpienia sumienia posłuszeństwem prawu świeckiemu oznacza... odejście od Prawa Bożego na rzecz uznania wyższości zakazu (pilnowanego przez aparat państwa). I przenosi środek ciężkości z nauczania (ewangelizacji) - czyli zadania kapłanów, na posłuszeństwo prawu, na politykę. To Ty, Moniko, pokręciłaś. Żadne media nie nawołują do wyboru zła. Jeśli nawołują, to do wyboru tego, co same uznają za dobre lub do przeciwstawienia się "większemu złu", czemuś, co będzie bardziej niekorzystne dla państwa. To kwestia polityki. Uprawianej przez polityków, dziennikarzy i również przez Kościół. Trzeba wiedzieć, ze Kościół jest dość sprawnym politycznym graczem. Gdy na świece dominował ustrój oparty na władzy monarchy - Kościół potępiał rodzący się ustrój demokratyczny. By następnie zmienić diametralnie swój stosunek do demokracji, gdy monarchie upadły i gdy stanął w obliczu układania stosunków z demokratycznymi rządami. Wtedy okazało się, że demokracja to w zasadzie idea ściśle ewangeliczna i oddająca sens nauki Kościoła o wolności człowieka. Podobnie było z traktowaniem kobiet w Kościele. Bardzo długo kobiety były uważane za osoby, których godność nie mogła być równa godności mężczyzn. Jednak w obliczu nasilających się ruchów emancypacyjnych Kościół przedstawił swoją wizję emancypacji, w której odrzucił swoją dawną tezę o naturalnej nierówności między mężczyzną a kobietą. Kościół nie jest niezmienny, umiejętnie dostosowuje się do nowych uwarunkowań. Weźmy choćby kwestię najważniejszą z punktu widzenia Kościoła. Trzy pierwsze przykazania Dekalogu. Naruszone przecież przez postulat zapewnienia wolności wyznania w państwie, wolności do praktyk religijnych dowolnego wyznania, braku przymusu przynależności do jakiegoś kościoła czy religii. W czasach, gdy idea wolności wyznania dopiero była promowana jako standard w funkcjonowaniu społeczeństw, papieże zdecydowanie byli przeciw. Tak samo, jak zmienił Kościół swoje stanowisko w powyższych sprawach, najprawdopodobniej zmieni też w głośnej ostatnio kwestii aborcji. Zwłaszcza, że sam nie ma jednolitej wykładni tego, od kiedy płód staje się osobą. Kwestia aborcji jest dzisiaj w Polsce (chociaż nie tylko w Polsce) ważnym tematem politycznym. Warto jednak przypomnieć dokonania niektórych świętych, którzy dokonywali "cudu aborcji" w przypadku zhańbionych zakonnic, warto przypomnieć rozważania Tomasza z Akwinu i Augustyna, wg których dusza potrzebowała czasu, by wejść w ciało człowieka.  Tu ciekawe podsumowanie: https://www.onet.pl/styl-zycia/kobietaxl/kosciol-a-aborcja-rozne-stanowiska-na-przestrzeni-wiekow/6wym843,30bc1058    
    • Vitalinka
      Kłamstwo boli bardziej niż zdrada, Zawsze.
    • Aco
      Nad Bałtyk albo w góry
    • Vitalinka
      Dlaczego mi tutaj wyświetla się ciągle ta reklama? I co to jest?
    • Vitalinka
    • Vitalinka
      udawana radość okrutnego kapitana       miłość
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...