Żeby kobieta była kobieca

.... potrzebuje męskiego mężczyzny
Kogoś dobrego, ale nie ciepłych kluch; silnego, odpowiedzialnego i umiejącego rządzić, ale nie tyrana.
Medialne stereotypy nie są zbierzne z tym, czego potrzeba nam naprawdę i jacy powinniśmy być.

A ja bym chciał być sobą. Nienawidzę tych oczekiwań, tego, że mam być jakiś.

59 minut temu, gość napisał:

Kogoś dobrego, ale nie ciepłych kluch; silnego, odpowiedzialnego i umiejącego rządzić, ale nie tyrana.

Czy to działa w jedną stronę, czy mężczyzna bez kobiety też nie może być męski?

Bzdety jakieś.  

Godzinę temu, gość napisał:

.... potrzebuje męskiego mężczyzny
Kogoś dobrego, ale nie ciepłych kluch; silnego, odpowiedzialnego i umiejącego rządzić, ale nie tyrana.
Medialne stereotypy nie są zbierzne z tym, czego potrzeba nam naprawdę i jacy powinniśmy być.

obyś takiego znalazła! Powodzenia i bądźcie szczęśliwi!

Mężczyźni dzielą się wyłącznie na dobrych i złych. Jak bardzo dobry nie pozowałby na złego i tak będzie dobry, i jak bardzo zły nie zgrywałby dobrego i tak będzie zły.

Tu nie ma żadnych ustępstw.

Młotkiem biłabym wszystkich genderowców po głowie i tym podobnej "filozofii", by wybić im z głowy pierdoły przychodzące do głowy w chwilach, gdy nic nie ma do roboty 

Feminizmy-sryzmy działają tylko na pohybel kobietom 

Kobieta powinna być taka mala, taka mala, by w facetach wyzwalać atawistyczną chęć ich obrony :)

Godzinę temu, Natasza napisał:

Młotkiem biłabym

Ja bym walił z ostrej amunicji

2 godziny temu, Natasza napisał:

...

Kobieta powinna być taka mala, taka mala, by w facetach wyzwalać atawistyczną chęć ich obrony

Mamy równouprawnienie i kobiety mogą same siebie bronić.

Cytując z "Dzień świra" - "Teraz pani jest w pełni mężczyzną."

Za każdym razem, gdy widzę osoby postronne wypowiadające się na temat, jaki powinienem być jako facet, albo jaki miałbym być jako kobieta, gdybym był kobietą, mam ochotę pójść do lasu, wybudować sobie szałas i żyć z tego, co nazbieram. Lepszy taki los niż rzesza ludzi wokół, którzy miast na swoim życiu się skupić komentują wybory innych.

Kojarzy mi się z fragmentem piosenki Strachów na Lachy:

Tyś podsłuchowa pluskwa tajna, kasztan wyciągnięty z łajna.

Kiedy ja mówię "wolność" zaraz grozisz mi wojną, kiedy drugą stroną drogi chcę przejść.

Więc kiedy ja mówię "wolność" nie mów mi, że nie wolno - moja wolność to żaden twój grzech.

I moja wolność mówi mi, że będę taki, jaki chcę być, by czuć się w porządku z samym sobą, a nie jak pozer dostosowujący się do schematów, "bo inni tak robią".

Ludzie są różne, poprzeczne i podłużne. I tak jest dobrze.

A mi temat wybrzmiewa trochę jakby autorka była sfrustrowana brakiem kandydatów z chatą i autem...

Nie jest wcale pewne, czy to kobieta pisze.

Może jakiś Terlikowski.

W dniu 2.11.2018 o 20:04, gość napisał:

.... potrzebuje męskiego mężczyzny
Kogoś dobrego, ale nie ciepłych kluch; silnego, odpowiedzialnego i umiejącego rządzić, ale nie tyrana.

To może pan premier lub prezes nawet..?

W dniu 2.11.2018 o 20:04, gość napisał:

Kogoś dobrego, ale nie ciepłych kluch; silnego, odpowiedzialnego i umiejącego rządzić, ale nie tyrana.

Kota sobie kup. 

Mruczuś, robisz 'złą sławę' kiciom  ?

A tak na serio, jest okruch prawdy w tym, co pisze Autorka tematu, bo łatwiej być 'malą' kobietką przy 150%-wym menszczyźnie...ale to okruszek jest i na nim niczego odpornego na czas i życiowe zawieruchy siem nie zbuduje, tak mniemam.

Osobiście nie gustowam w byciu malą, bom wzrostem susznie obdarzona.

Po latach wielu mogę obstawić swojego faworyta udanych zawiązków:

jest między ludźmi harmonia=jest wzajemność na lata...albo i jeszcze dłużej...

*Lajk dla Nataszy za wierność przekonaniom.

W dniu 3.11.2018 o 11:48, Wania napisał:

Za każdym razem, gdy widzę osoby postronne wypowiadające się na temat, jaki powinienem być jako facet, albo jaki miałbym być jako kobiet

Mnie w zasadzie to irytują wszelkie "dobre" rady ludzi, którzy na własnej skórze nie poznali nigdy jakiegoś danego problemu, a wypowiedzi swojego stanowiska opierają na mniemaniu znania swojej osobowości. 

Przykłady życiowe dają nam wielorakie obrazy ludzkiej indolencji, ale nigdy nie wiadomo, jak naprawdę człek zachowa się w jakieś podobnej życiowej sytuacji... do momentu, gdy sam nie zazna owego przeczytanego/usłyszanego czyjegoś casusu.  
A w ogóle stanowisko  "pożyjesz - to zobaczysz" to o kant dupy roztrzaskać, bo problem tyczy i wieku i indywidualnego problemu.

Ale niezależnie od wieku to ludzie nie potrafią przystępnie określać/nakreślać jakiś swój problem. Czają się z "półproduktami", czyli bąkaniem, że np. nie układa im się w życiu małżeńskim i oczekują np. porad (dobrych) hahahaha

 Ale co to znaczy, że nie układa się?  Przedstawiają przede wszystkim swój punkt spojrzenia 

Np. kłótnia partnerska/małżeńska: baba piłuje ryjem i skacze w powietrzu z łapami do męża/partnera, a ten nie chce awantury i uspokajając awanturnicę chwyci ją tylko! za ręce i...(niestety) zostawi nakładowe sińce...

A baba pogna na oględziny sądowo-lekarskie i z racji sińców będzie przedstawiała papier, że partner/mąż to cham, prymityw i  babski bokser. Otoczenie to może oszuka (nie pokazując papieru), ale biegłego raczej nie