Zagraniczny Rap

Dobra, coś spod szyldu Boogie Down Production

No i bodajże pierwszy nielegalny album NWA 

A miałem wtedy tylko roczek, białym bzem rozkwieciła się saska kępa...

A gdy Amerykanie robili to po mistrzowsku solo i grupowo, to tzw przez niektórych ludzi, w tym przeze mnie, Polaczki, nauczyli się to robić grupowo

Sorry autor, teraz mi się przypomniało że to tylko zagraniczny rap.

2003-2004 i pierwsze poważne miłości, do tego utworu jednak mam sentyment

Dekadę później

Swoją drogą, płyta małżeństwa mi się podoba, muzycznie, tekstowo też może być, Jay Z był dobry

NAS & Amy Winehouse

Lubię obydwoje

Szkoda że Amy nie ma już wśród nas.

22 godziny temu, RabinChan7 napisał:

Myślałem że z tym Vanillą Ice chciałeś zakpić  

tak właśnie chciałem🤷‍♂️

wszyscy kpili, ale jakiś sukces ten utwór osiągnął,

nie byłem fanem,

ale nie słucha się tego źle,

22 godziny temu, RabinChan7 napisał:

Oczywiście ja znam te kawałki,

a ja nie,

nie słucham rapu,

ale znalazłbym kilka utworów, które były dobre,

a to, co znam, to tylko zasługa MTV,

dobre stacja, dobre czasy,

NASa znam tylko z tego utworu,

i to tylko dzięki Lauryn się zainteresowałem,,

To ja wtrącę tylko że dużo rapa nie słucham, ale białasa przerobiłem w większości, i ciągle moim ulubionym albumem jest Marshall Mathers LP2. Od zajebistej kontynuacji "Stana":

mega szyderczego podejścia do tematu związków (w zasadzie głównie związku Eminema z hip-hopem), w klasycznej uroczo-obscenicznej formie, z gościnnym występem Kendricka Lacośtam :

po mój ulubiony chyba popisowym tekstowo kawałek Em: 

btw a o grandpapusiu hip hopu już ktoś tu napomknął ;p?

o! taki rap, hiphop czy jak to się zwie, to ja rozumiem!

Dnia 7.02.2023 o 20:37, Vertlain napisał:

To ja wtrącę tylko że dużo rapa nie słucham, ale białasa przerobiłem w większości, i ciągle moim ulubionym albumem jest Marshall Mathers LP2. Od zajebistej kontynuacji "Stana":

mega szyderczego podejścia do tematu związków (w zasadzie głównie związku Eminema z hip-hopem), w klasycznej uroczo-obscenicznej formie, z gościnnym występem Kendricka Lacośtam :

po mój ulubiony chyba popisowym tekstowo kawałek Em: 

 

btw a o grandpapusiu hip hopu już ktoś tu napomknął ;p?

 

Moja przygoda z amerykańskim rapem zaczęła się właśnie od Eminema (słyszałem jego całą dyskografię)  Potem zacząłem się bardziej zagłębiać w amerykański rap. Kendrick Lamar jest dobry, przesłuchałem jego całą dyskografię, poczynając od nielegali, gdy jeszcze nazywał się K-Dot

Co do dwójki Marshall Mathers

Jeszcze co do Eminema, to płyta Bad Meets Evil z Royce Da 5'9" też fajna była.

A z białych amerykańskich raperów dobry był Mac Miller.

Cypress Hill mi się przypomniało, a w tym wątku chyba nie wrzuciłem ani jednego ich utworu

Rakim też się tu jeszcze nie pojawił, chyba

Ale jakoś nie chce mi się wierzyć w to że Paul nie wiedział kim jest Jay Z  Na pewno nie podszedł do niego przypadkiem.

Dla niektórych Polska to zagranica

Nie znalazłem tematu z polskim rapem, a ten kawałek od kilkunastu lat towarzyszysz mi w poniedziałki. Ja też za nimi nie przepadam, choć się urodziłem w poniedziałek

No to coś spoza Nowego Jorku i Los Angeles, TI też robi dobrą muzę

Young Jeezy, teraz tylko Jeezy