Skocz do zawartości
  • Niebo
  • Borówka
  • Szary
  • Porzeczka
  • Arbuz
  • Truskawka
  • Pomarańcz
  • Banan
  • Jabłko
  • Szmaragd
  • Czekolada
  • Węgiel


Zaloguj się, aby obserwować  
Taka-Jedna

Wyśmiewanie ludzi otyłych, szczupłych, wszystkich którzy odbiegają od normy

Polecane posty

Taka-Jedna

Czy wolność słowa oznacza, że możemy paplać wszystko co nam ślina na język przyniesie, bez wyczucia, krzywdząc przy tym innych ludzi?

Taki temat, akurat w odniesieniu do osób odbiegających od normy jeśli chodzi o sylwetkę, poruszył vloger, trener personalny,

ale można to rozszerzyć do wielu innych sytuacji w życiu, gdzie ludzie stosują swoje chamskie i bezczelne odzwyki, lub wciskają nos w nie swoje sprawy, próbując narzucać innym jak mają żyć, wyglądać, jakie mają mieć poglądy itp. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Lili ♡

Oczywiście że nikt nie ma prawa ingerować w nasze życie. Wolność słowa to nie to samo co komentowanie innych. 

Każdy ma prawo żyć tak, jak mu się podoba i nic nam do tego. Tyle że są jakieś ogólne normy, które na tyle mocno się przyjęły że jeżeli ktoś ich się nie trzyma, ludzie  się wzburzają. 

Tak naprawdę, co kogo obchodzi czy ktoś jest gruby? Przecież to tej osobie jest ewentualnie ciężko, a nie tym, którzy komentują. A może ten ktoś dobrze się ze sobą czuje? 

Tak samo, co nas obchodzi że ktoś jest bardzo chudy? To jest tego kogoś problem (o ile w ogóle jest to problemem) a nie nasz. Często komentowane powiększone usta, sztuczne piersi. To ten ktoś będzie miał odrętwiałe usta, czy temu komuś będzie kręgosłup wysiadał od za dużych piersi, nie nam. Więc co to nas obchodzi? Żyjmy, i dajmy żyć innym. Warto skupić się na sobie, swoim życiu i swoim odbiciu w lustrze. Bo założę się, że każdej osobie która komentuje życie innych, również czegoś brakuje. 

Kiedyś usłyszałam mądry tekst, by nigdy nikomu nie zazdrościć bo nie wiadomo jaką drogę życiową przeszedł. Myślę że tutaj także to pasuje, nie mamy prawa nikogo oceniać czy komentować, bo nie wiemy jakie ten ktoś ma życie, jaką np ciężką drogę musiał przejść żeby zaakceptować siebie. 

 

Się rozpisałam ?

 

 

  • Lubię to! 1
  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
12 minut temu, Lili ♡ napisał:

Oczywiście że nikt nie ma prawa ingerować w nasze życie. Wolność słowa to nie to samo co komentowanie innych. 

Każdy ma prawo żyć tak, jak mu się podoba i nic nam do tego. Tyle że są jakieś ogólne normy, które na tyle mocno się przyjęły że jeżeli ktoś ich się nie trzyma, ludzie  się wzburzają. 

Tak naprawdę, co kogo obchodzi czy ktoś jest gruby? Przecież to tej osobie jest ewentualnie ciężko, a nie tym, którzy komentują. A może ten ktoś dobrze się ze sobą czuje? 

Tak samo, co nas obchodzi że ktoś jest bardzo chudy? To jest tego kogoś problem (o ile w ogóle jest to problemem) a nie nasz. Często komentowane powiększone usta, sztuczne piersi. To ten ktoś będzie miał odrętwiałe usta, czy temu komuś będzie kręgosłup wysiadał od za dużych piersi, nie nam. Więc co to nas obchodzi? Żyjmy, i dajmy żyć innym. Warto skupić się na sobie, swoim życiu i swoim odbiciu w lustrze. Bo założę się, że każdej osobie która komentuje życie innych, również czegoś brakuje. 

Kiedyś usłyszałam mądry tekst, by nigdy nikomu nie zazdrościć bo nie wiadomo jaką drogę życiową przeszedł. Myślę że tutaj także to pasuje, nie mamy prawa nikogo oceniać czy komentować, bo nie wiemy jakie ten ktoś ma życie, jaką np ciężką drogę musiał przejść żeby zaakceptować siebie. 

 

Się rozpisałam ?

 

 

No jak nie ty.....

Komentowanie kogoś wyglądu, ocenianie, robienie tzw wycieczek osobistych jest nie na miejscu. Człowiek to nie koń na targu wystawuiny na sprzedaż.

Ocenić to można czyjąś wiedzę, zdolności intelektualne, decyzje, choć z tym też trzeba ostrożnie, bo nie każdy ma taki sam start, nie każdy ma te same możliwości intelektualne i najpierw trzeba wejść w czyjeś buty i przejść jego drogę, żeby zrozumieć.

Co do wyglądu, żyje w kraju gdzie ludzie mają bardzo luźny stosunek do tego. I to też daje jakąś wolność. Mogę iść w pidżamie do sklepu i nie będę czuć presji otoczenia, a to daje wolność. Co prawda tak daleko się nie posuwam z uwagi na wrodzoną i zakorzenioną już samokontrolę, ale potargana i w pidżamie wystawiam np. kubły na śmieci, czy otwieram drzwi listonoszowi i nie mam tego musu, żeby być zawsze zrobiona.

 

Myślę że ludzie nie rozumieją, że komentując kogoś wygląd nakładamy na tą osobę pewne jarzmo, a wywierając presję, często wpedzamy w kompleksy i przez to później ograniczamy jego wolność. 

  • Lubię to! 1
  • Super 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nafto Chłopiec
1 godzinę temu, Lili ♡ napisał:

Oczywiście że nikt nie ma prawa ingerować w nasze życie. Wolność słowa to nie to samo co komentowanie innych. 

Każdy ma prawo żyć tak, jak mu się podoba i nic nam do tego. Tyle że są jakieś ogólne normy, które na tyle mocno się przyjęły że jeżeli ktoś ich się nie trzyma, ludzie  się wzburzają. 

Tak naprawdę, co kogo obchodzi czy ktoś jest gruby? Przecież to tej osobie jest ewentualnie ciężko, a nie tym, którzy komentują. A może ten ktoś dobrze się ze sobą czuje? 

Tak samo, co nas obchodzi że ktoś jest bardzo chudy? To jest tego kogoś problem (o ile w ogóle jest to problemem) a nie nasz. Często komentowane powiększone usta, sztuczne piersi. To ten ktoś będzie miał odrętwiałe usta, czy temu komuś będzie kręgosłup wysiadał od za dużych piersi, nie nam. Więc co to nas obchodzi? Żyjmy, i dajmy żyć innym. Warto skupić się na sobie, swoim życiu i swoim odbiciu w lustrze. Bo założę się, że każdej osobie która komentuje życie innych, również czegoś brakuje. 

Kiedyś usłyszałam mądry tekst, by nigdy nikomu nie zazdrościć bo nie wiadomo jaką drogę życiową przeszedł. Myślę że tutaj także to pasuje, nie mamy prawa nikogo oceniać czy komentować, bo nie wiemy jakie ten ktoś ma życie, jaką np ciężką drogę musiał przejść żeby zaakceptować siebie. 

 

Się rozpisałam ?

 

 

Gorzej jak taka osoba która doprowadziła się do otyłości później krzyczy "błagam, pomóżcie" albo próbuje w mediach kreować pogląd że otyłość jest czymś normalnym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka-Jedna
2 godziny temu, Nafto Chłopiec napisał:

Gorzej jak taka osoba która doprowadziła się do otyłości później krzyczy "błagam, pomóżcie" albo próbuje w mediach kreować pogląd że otyłość jest czymś normalnym. 

Raczej nikt się nie doprowadza do otyłości celowo i później prosi o pomoc. Gdyby odchudzanie i samokontrola były takie proste, to nie byłoby ludzi otyłych, podobnie nie byłoby ludzi z różnymi nałogami, bo wszyscy potrafiliby się doskonale kontrolować.

 

Z tego co wiem to tzw. "modelki plus size", nie kreują otyłości jako normy, a dążą do tego, by takie osoby zaakceptowały siebie, jeśli nie potrafią schudnąć. To są dwie różne rzeczy. Jeśli osoba otyła jest bardzo zakompleksiona, ma dodatkowe problemy ze sobą, z opinią innych, ze swoją samooceną, ma jeszcze bardziej utrudnione życie. 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
48 minut temu, Taka-Jedna napisał:

Raczej nikt się nie doprowadza do otyłości celowo i później prosi o pomoc. Gdyby odchudzanie i samokontrola były takie proste, to nie byłoby ludzi otyłych, podobnie nie byłoby ludzi z różnymi nałogami, bo wszyscy potrafiliby się doskonale kontrolować.

 

Z tego co wiem to tzw. "modelki plus size", nie kreują otyłości jako normy, a dążą do tego, by takie osoby zaakceptowały siebie, jeśli nie potrafią schudnąć. To są dwie różne rzeczy. Jeśli osoba otyła jest bardzo zakompleksiona, ma dodatkowe problemy ze sobą, z opinią innych, ze swoją samooceną, ma jeszcze bardziej utrudnione życie. 

Tylko jeżeli ktoś już jest "duży" i widzę zawartość jego koszyka w sklepie, to się zastanawiam czasami gdzie taka osoba ma zdrowy rozsądek. Nie wyśmiewam takich ludzi, bo nie znam przyczyn ich stanu, ale nie rozumiem doprowadzania się do stanu chorobliwej otyłości i odżywiania się pizzą, batonikami i litrami słodkich napojów gazowanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nafto Chłopiec
18 minut temu, Aco napisał:

Tylko jeżeli ktoś już jest "duży" i widzę zawartość jego koszyka w sklepie, to się zastanawiam czasami gdzie taka osoba ma zdrowy rozsądek. Nie wyśmiewam takich ludzi, bo nie znam przyczyn ich stanu, ale nie rozumiem doprowadzania się do stanu chorobliwej otyłości i odżywiania się pizzą, batonikami i litrami słodkich napojów gazowanych.

Widziałem programy gdzie ludzie doprowadzali się do wagi +200kg żeby trafić do Księgi Rekordów, a potem w programie błagali żeby im bajpasa założyli. Albo argumentacja "bo lubię jeść".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
23 minuty temu, Nafto Chłopiec napisał:

Widziałem programy gdzie ludzie doprowadzali się do wagi +200kg żeby trafić do Księgi Rekordów, a potem w programie błagali żeby im bajpasa założyli. Albo argumentacja "bo lubię jeść".

Albo dokarmiacze. Tuczą swoje kobiety, bo podobają im się w rozmiarze XXXXXXXL??‍♂️, a te durne kobiety to tolerują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka-Jedna
49 minut temu, Aco napisał:

Tylko jeżeli ktoś już jest "duży" i widzę zawartość jego koszyka w sklepie, to się zastanawiam czasami gdzie taka osoba ma zdrowy rozsądek. Nie wyśmiewam takich ludzi, bo nie znam przyczyn ich stanu, ale nie rozumiem doprowadzania się do stanu chorobliwej otyłości i odżywiania się pizzą, batonikami i litrami słodkich napojów gazowanych.

Ale właśnie o to chodzi, że to jest też problem związany z psychiką, dlatego powstała taka dziedzina jak "psychodietetyka". Niektórzy sięgają po słodycze, bo to jest jakaś forma odreagowania, uzależnienie, coś co daje chwilowe ukojenie. Podobnie masz z różnymi nałogami. Gdyby odstawienie niezdrowego jedzenia było takie proste, to ludzie by go w ogóle nie jedli.

Popatrz ile ludzi dziś ma choroby cywilizacyjne i każda z takich osób powinna się zdrowo odżywiać, rownież te, które nie mają skłonności do tycia, bo mają inną genetykę. Czy takim ludziom np. cukrzykom łatwo jest odstawić słodycze, białą mąkę i inne tego typu produkty? 

 

10 minut temu, Aco napisał:

Albo dokarmiacze. Tuczą swoje kobiety, bo podobają im się w rozmiarze XXXXXXXL??‍♂️, a te durne kobiety to tolerują.

No właśnie i tu jest znowu problem związany z psychiką, bo często nie chodzi o to, że oni lubią otyłe kobiety, a one to tolerują. Oglądałam programy o takich osobach i bardziej tu powstaje relacja kat-ofiara, oni chcą zniewolić swoje partnerki, przywiązać je do łożka, a one bardzo często są kobietami o bardzo niskiej samoocenie i wpadają nieświadomie w taki toksyczny związek. Zaczyna się niewinnie. 

Psychika potrafi płatać figle.

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
3 godziny temu, Aco napisał:

Tylko jeżeli ktoś już jest "duży" i widzę zawartość jego koszyka w sklepie, to się zastanawiam czasami gdzie taka osoba ma zdrowy rozsądek. Nie wyśmiewam takich ludzi, bo nie znam przyczyn ich stanu, ale nie rozumiem doprowadzania się do stanu chorobliwej otyłości i odżywiania się pizzą, batonikami i litrami słodkich napojów gazowanych.

Niektórzy zażerają problemy, inni z kolei ze stresu nie jedzą. A później popadają w niezdrowe nawyki i trudno się wyrwać z tego mętnego koła. 

Przykładem może być np. Sekielski. Facet inteligentny ale właśnie zażerał stres, a później mówił że zwyczajnie był ciągle głodny, aż osiągnął wagę 180kg. Co wiecej byl nawet korespondetem wojennym i śmiał się z siebie że był najgrubszym korespondentem wojennym na swiecie. Mimo tuszy dawał radę, ale i tak tył. Zaczął się w koncu odchudzać, ćwiczyć, bi zagrażało to jego życiu. Jednak z uwagi na zbyt wysoką wagę ruch dla niego był również niebezpieczny, a dieta katorgą, aż w końcu poddał się operacji żołądka i wtedy dopiero zaczął dietę i ruch.

Niekiedy nie jest to proste. 

Niektóre sprawy i leczenie otyłości rozbija się też o kasę.

Oczywiście, że są też tacy, którzy zwyczajnie nie myślą.

To jak z kobietami poddającymi się operacjom plastycznym. Niekiedy te pieniądze powinny przeznaczyć na dobrego psychiatrę lub psychologa. To samo z zażerającymi problemy.

Jednak widząc kogoś na ulicy czy plaży nie jesteśmy w stanie ocenić, co tak naprawdę jest powodem jego otyłości.

 

 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
7 minut temu, Maybe napisał:

Niektórzy zażerają problemy, inni z kolei ze stresu nie jedzą. A później popadają w niezdrowe nawyki i trudno się wyrwać z tego mętnego koła. 

Przykładem może być np. Sekielski. Facet inteligentny ale właśnie zażerał stres, a później mówił że zwyczajnie był ciągle głodny, aż osiągnął wagę 180kg. Co wiecej byl nawet korespondetem wojennym i śmiał się z siebie że był najgrubszym korespondentem wojennym na swiecie. Mimo tuszy dawał radę, ale i tak tył. Zaczął się w koncu odchudzać, ćwiczyć, bi zagrażało to jego życiu. Jednak z uwagi na zbyt wysoką wagę ruch dla niego był również niebezpieczny, a dieta katorgą, aż w końcu poddał się operacji żołądka i wtedy dopiero zaczął dietę i ruch.

Niekiedy nie jest to proste. 

Niektóre sprawy i leczenie otyłości rozbija się też o kasę.

Oczywiście, że są też tacy, którzy zwyczajnie nie myślą.

To jak z kobietami poddającymi się operacjom plastycznym. Niekiedy te pieniądze powinny przeznaczyć na dobrego psychiatrę lub psychologa. To samo z zażerającymi problemy.

Jednak widząc kogoś na ulicy czy plaży nie jesteśmy w stanie ocenić, co tak naprawdę jest powodem jego otyłości.

 

 

Ja to rozumiem, ale wytłumacz mi jak osoba która waży 180kg funkcjonuje? Ja kiedyś dobiłem do 78kg to czułem się źle, brzuch mi przeszkadzał jak wchodziłem do wanny, czułem się jak balon, a gdzie tu nadwaga 80 czy 100kg.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nafto Chłopiec
2 minuty temu, Aco napisał:

Ja to rozumiem, ale wytłumacz mi jak osoba która waży 180kg funkcjonuje? Ja kiedyś dobiłem do 78kg to czułem się źle, brzuch mi przeszkadzał jak wchodziłem do wanny, czułem się jak balon, a gdzie tu nadwaga 80 czy 100kg.

 

Też mnie to zastanawia. Widzisz na ulicy osobę która z powodu nadwagi ledwo jest w stanie nogami przebierać i takie coś nie daje jej do myślenia żeby zmienić nawyki żywieniowe? Ja przez kilka lat męczyłem się potwornie z powodu kolana które po operacji nie wróciło do normalnej sprawności i już zaczynałem popadać w depresję bo nie byłem w stanie nawet na minutę zapomnieć o bólu i dyskomforcie. A tutaj każdy krok to problem, ubranie się to problem, wykąpanie się to problem. Już nawet nie mówiąc o osłabieniu serca, nerek, wątroby i innych schorzeniach z powodu otyłości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
2 minuty temu, Nafto Chłopiec napisał:

Też mnie to zastanawia. Widzisz na ulicy osobę która z powodu nadwagi ledwo jest w stanie nogami przebierać i takie coś nie daje jej do myślenia żeby zmienić nawyki żywieniowe? Ja przez kilka lat męczyłem się potwornie z powodu kolana które po operacji nie wróciło do normalnej sprawności i już zaczynałem popadać w depresję bo nie byłem w stanie nawet na minutę zapomnieć o bólu i dyskomforcie. A tutaj każdy krok to problem, ubranie się to problem, wykąpanie się to problem. Już nawet nie mówiąc o osłabieniu serca, nerek, wątroby i innych schorzeniach z powodu otyłości. 

Może to jest jak pisze Maybe problem z psychiką. Nałogowi alkoholicy też nie mogą przestać mimo pogarszającego stanu zdrowia.

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nafto Chłopiec
1 minutę temu, Aco napisał:

Może to jest jak pisze Maybe problem z psychiką. Nałogowi alkoholicy też nie mogą przestać mimo pogarszającego stanu zdrowia.

Tylko czemu ludzie zamiast szukać pomocy psychologa wolą sobie wmawiać że "taki już jestem, akceptuję siebie, tak musi być" ?‍♀️a jak zda sobie sprawę ze skali problemu to jest już za późno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
Przed chwilą, Nafto Chłopiec napisał:

Tylko czemu ludzie zamiast szukać pomocy psychologa wolą sobie wmawiać że "taki już jestem, akceptuję siebie, tak musi być" ?‍♀️a jak zda sobie sprawę ze skali problemu to jest już za późno. 

Tego nie wiem i pewnie oni sami nie wiedzą. Znałem takich, którzy zdawali sobie sprawę z konsekwencji, ale odrzucali pomoc i  zapewniali że sami sobie poradzą, dziś już ich nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
contemplator

Widzę, że wszyscy tu się rozpisali o otyłości z powodu nadmiernego jedzenia, a prawda jest taka, ze takich osób z pośród osób otyłych, to znikoma cześć. Obecnie główną przyczyną otyłości jest powszechne skażenie środowiska sztucznymi hormonami, które obecnie są dosłownie wszędzie. Mowa o ksenoestrogenach. Są to substancje estrogenne, imitujące żeńskie hormony płciowe, które znajdziemy m.in. w: wielu rodzajach środków ochrony roślin (herbicydy i pestycydy), skąd przedostają się do roślin uprawnych, dlatego na syntetyczne estrogeny można się też natknąć w warzywach i owocach, a także również w mięsie hodowlanych przemysłowo zwierząt lub ryb, gdzie stosowane są pasze z dodatkiem tychże hormonów. A żeby było mało, to sztuczne związki estrogenne idealnie konserwują żywność, stąd występują powszechnie w środkach konserwacji żywności stosowane np: w produktach mięsnych w konserwach.
A przede wszystkim związki estrogenne stosowane są powszechnie do produkcji plastiku, powodując jego plastyczność i trwałość. A że mamy zalew tworzyw sztucznych w środowisku, i wiedząc, iż promieniowanie słonecznie, oraz tlen powodują rozpad cząsteczek łańcuchów polimerowych z których zbudowane są tworzywa sztuczne, to do środowiska uwalniane są ogromne ilości związków estrogennych. Poza tym, sztuczne związki estrogenne znajdziemy nawet w wodzie pitnej, które to dostają się tam wraz moczem, np.: kobiet, biorących tabletki antykoncepcyjne, czy mężczyzn stosujących sterydy anaboliczne w celu zwiększenia masy mięśniowej (np: kulturyści, sportowcy), - a żadna oczyszczalnia ścieków czy stacja uzdatniania wody tego nie usunie, bowiem nie ulegają one rozpadowi chemicznemu. Zatem stężenie ksenoestrogenów w środowisku wzrasta, co doprowadza do skażenia go ogromną ilością tymi substancjami chemicznymi.
Takie nagromadzenie się sztucznych hormonów może namieszać nam w gospodarce hormonalnej organizmu, m.in prowadząc do nadwagi i otyłości. Objawami może być gromadzenie się tłuszczu w okolicach ud i brzucha.  Bowiem u mężczyzn nadmiar krążących we krwi estrogenów blokuje produkcję testosteronu, powiększa piersi i gromadzi tłuszcz w okolicach brzucha, ud i pośladków, i podobnie dzieje się również u kobiet. U obu płci następuje spadek libido, chroniczne zmęczenie i spada odporność.
Lista chorób i schorzeń jakie powodują ksenoestrogeny jest o wiele dłuższa, m.in.: mogą powodować też szereg zaburzeń u ludzi, takich jak: niepłodność, przerost wyściółki pochwy, mięśniaki, wzrost i rozwój wielu guzów piersi, niedorozwój narządów płciowych u chłopców, a u dziewczynek, w przyszłości – bezpłodność. Wpływa także na rozwój centralnego układu nerwowego i na przedwczesny rozwój sutków u dzieci.
Tak więc, plaga otyłości nie jest od obżarstwa, lecz od skażenia środowiska ksenoestrogenami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka-Jedna
30 minut temu, Aco napisał:

Może to jest jak pisze Maybe problem z psychiką. Nałogowi alkoholicy też nie mogą przestać mimo pogarszającego stanu zdrowia.

To jest dobry przykład. Ile procent ludzi wychodzi całkowicie z nałogów już na całe życie? Gdyby to wszystko było takie proste, to nie potrzeba byłoby leczenia (czasami zamkniętego), psychologów itp. Podobnie można tu podać przykład nałogowych palaczy, czy oni nie wiedzą, że to jest szkodliwe? Ile ludzi potrafi rzucić palenie z dnia na dzień?

Być może są jacyś ludzie, którzy chcą celowo tyć, tak jak wyżej podano, żeby osiągnąć rekord guinessa, ale to jest garstka. W większości przypadków, przecież nikt nie chce być otyły, większość takich osób wielokrotnie podejmuje próby odchudzania. To najlepiej wiedzą dietetycy i trenerzy personalni, którzy współpracują z takimi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
43 minuty temu, Aco napisał:

Ja to rozumiem, ale wytłumacz mi jak osoba która waży 180kg funkcjonuje? Ja kiedyś dobiłem do 78kg to czułem się źle, brzuch mi przeszkadzał jak wchodziłem do wanny, czułem się jak balon, a gdzie tu nadwaga 80 czy 100kg.

 

No mowie ci funkcjonował, tyle że w każdej chwili mógł umrzeć. 

Każdy jest inny, inaczej reaguje na silny stres a później to już koło zamknięte,  wie że jest za gruby, ale je bo jest głodny, czuje się ociężały i wie że robi źle, ale później kolejny stres i mechanizm się powtarza. Przekroczy się pewna linię i zatrzymujesz się gdy lekarz ci mówi dieta albo śmierć.

 

Niektórzy już od dzieciństwa byli tuczeni i tacy ludzie mają największe tendencje do tycia. Podobno też tkanka tłuszczową podobno się tylko kurczy, gdy chudniesz, dlatego później już bardzo łatwo przybrać na wadze. 

I vos w tym jest bo od czasu ciąż też mam większe tendencje do przybierania na wadze. Wystarczy 10 dni folgowania i 5 kg wiecej, a później żeby to zgubić musisz poświęcić miesiąc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
1 minutę temu, Taka-Jedna napisał:

To jest dobry przykład. Ile procent ludzi wychodzi całkowicie z nałogów już na całe życie? Gdyby to wszystko było takie proste, to nie potrzeba byłoby leczenia (czasami zamkniętego), psychologów itp. Podobnie można tu podać przykład nałogowych palaczy, czy oni nie wiedzą, że to jest szkodliwe? Ile ludzi potrafi rzucić palenie z dnia na dzień?

Być może są jacyś ludzie, którzy chcą celowo tyć, tak jak wyżej podano, żeby osiągnąć rekord guinessa, ale to jest garstka. W większości przypadków, przecież nikt nie chce być otyły, większość takich osób wielokrotnie podejmuje próby odchudzania. To najlepiej wiedzą dietetycy i trenerzy personalni, którzy współpracują z takimi ludźmi.

Podobno 3 procent wychodzi z alkoholizmu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
20 minut temu, contemplator napisał:

Widzę, że wszyscy tu się rozpisali o otyłości z powodu nadmiernego jedzenia, a prawda jest taka, ze takich osób z pośród osób otyłych, to znikoma cześć. Obecnie główną przyczyną otyłości jest powszechne skażenie środowiska sztucznymi hormonami, które obecnie są dosłownie wszędzie. Mowa o ksenoestrogenach. Są to substancje estrogenne, imitujące żeńskie hormony płciowe, które znajdziemy m.in. w: wielu rodzajach środków ochrony roślin (herbicydy i pestycydy), skąd przedostają się do roślin uprawnych, dlatego na syntetyczne estrogeny można się też natknąć w warzywach i owocach, a także również w mięsie hodowlanych przemysłowo zwierząt lub ryb, gdzie stosowane są pasze z dodatkiem tychże hormonów. A żeby było mało, to sztuczne związki estrogenne idealnie konserwują żywność, stąd występują powszechnie w środkach konserwacji żywności stosowane np: w produktach mięsnych w konserwach.
A przede wszystkim związki estrogenne stosowane są powszechnie do produkcji plastiku, powodując jego plastyczność i trwałość. A że mamy zalew tworzyw sztucznych w środowisku, i wiedząc, iż promieniowanie słonecznie, oraz tlen powodują rozpad cząsteczek łańcuchów polimerowych z których zbudowane są tworzywa sztuczne, to do środowiska uwalniane są ogromne ilości związków estrogennych. Poza tym, sztuczne związki estrogenne znajdziemy nawet w wodzie pitnej, które to dostają się tam wraz moczem, np.: kobiet, biorących tabletki antykoncepcyjne, czy mężczyzn stosujących sterydy anaboliczne w celu zwiększenia masy mięśniowej (np: kulturyści, sportowcy), - a żadna oczyszczalnia ścieków czy stacja uzdatniania wody tego nie usunie, bowiem nie ulegają one rozpadowi chemicznemu. Zatem stężenie ksenoestrogenów w środowisku wzrasta, co doprowadza do skażenia go ogromną ilością tymi substancjami chemicznymi.
Takie nagromadzenie się sztucznych hormonów może namieszać nam w gospodarce hormonalnej organizmu, m.in prowadząc do nadwagi i otyłości. Objawami może być gromadzenie się tłuszczu w okolicach ud i brzucha.  Bowiem u mężczyzn nadmiar krążących we krwi estrogenów blokuje produkcję testosteronu, powiększa piersi i gromadzi tłuszcz w okolicach brzucha, ud i pośladków, i podobnie dzieje się również u kobiet. U obu płci następuje spadek libido, chroniczne zmęczenie i spada odporność.
Lista chorób i schorzeń jakie powodują ksenoestrogeny jest o wiele dłuższa, m.in.: mogą powodować też szereg zaburzeń u ludzi, takich jak: niepłodność, przerost wyściółki pochwy, mięśniaki, wzrost i rozwój wielu guzów piersi, niedorozwój narządów płciowych u chłopców, a u dziewczynek, w przyszłości – bezpłodność. Wpływa także na rozwój centralnego układu nerwowego i na przedwczesny rozwój sutków u dzieci.
Tak więc, plaga otyłości nie jest od obżarstwa, lecz od skażenia środowiska ksenoestrogenami.

Z obżarstwa w głównej mierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka-Jedna
14 minut temu, contemplator napisał:

Tak więc, plaga otyłości nie jest od obżarstwa, lecz od skażenia środowiska ksenoestrogenami.

No nie wiem czy to akurat jest przyczyna, zazwyczaj przyczyną otyłości jest po prostu nadmiar kalorii, tu nawet nie chodzi o obżartswo, bo jakiś kulturysta, który dużo i intensywnie ćwiczy, pochłania nawet 6000 kcal i nie jest otyły, więc chodzi o bilnas kaloryczny w ciągu dnia. 

Co prawda czytałam o tym, że osoby, które mają chorą tarczycę i chorobę hashimoto, mogą tyć właśnie w związku z hormonami, ale nie wglębiałam się w to szczególowo jakie mechanizmy tu zachodzą, bo na chłopski rozum wydaje mi się, że bilans kalorczyny zawsze jest kluczowy przy nadwadze , no ale nie będę się tu wymądrzać, bo nie wiem dokładnie jak jest z tymi hormonami. 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
23 minuty temu, Taka-Jedna napisał:

No nie wiem czy to akurat jest przyczyna, zazwyczaj przyczyną otyłości jest po prostu nadmiar kalorii, tu nawet nie chodzi o obżartswo, bo jakiś kulturysta, który dużo i intensywnie ćwiczy, pochłania nawet 6000 kcal i nie jest otyły, więc chodzi o bilnas kaloryczny w ciągu dnia. 

Co prawda czytałam o tym, że osoby, które mają chorą tarczycę i chorobę hashimoto, mogą tyć właśnie w związku z hormonami, ale nie wglębiałam się w to szczególowo jakie mechanizmy tu zachodzą, bo na chłopski rozum wydaje mi się, że bilans kalorczyny zawsze jest kluczowy przy nadwadze , no ale nie będę się tu wymądrzać, bo nie wiem dokładnie jak jest z tymi hormonami. 

Przy tarczycy metabolizm się spowalnia i woda zatrzymuje w organizmie i tym ludziom naprawdę trudniej schudnąć.

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nafto Chłopiec
22 minuty temu, Taka-Jedna napisał:

zazwyczaj przyczyną otyłości jest po prostu nadmiar kalorii 

I o to właśnie chodzi. Irytuje mnie jak osoby zdrowe(w sensie takie które nie mają problemów z tarczycą itp) mówią że tak ciężko schudnąć, nie wiedzą jak itp. Wystarczy pochłaniać mniej kalorii niż potrzebuje twój organizm, zero filozofii. Moja mama ciągle mówi że by chciała schudnąć, a lubi podjadać w środku nocy ?‍♂️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aco
6 minut temu, Nafto Chłopiec napisał:

I o to właśnie chodzi. Irytuje mnie jak osoby zdrowe(w sensie takie które nie mają problemów z tarczycą itp) mówią że tak ciężko schudnąć, nie wiedzą jak itp. Wystarczy pochłaniać mniej kalorii niż potrzebuje twój organizm, zero filozofii. Moja mama ciągle mówi że by chciała schudnąć, a lubi podjadać w środku nocy ?‍♂️

Zmienić nawyki żywieniowe i więcej ruchu. Oczywiście każdy organizm jest inna jednostką i potrzebuje innych bodźców żeby pobudzić metabolizm do działania. Nie każdy schudnie po odstawieniu węgli, tak jak nie każdy będzie tracił wagę uprawiając sport.

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nafto Chłopiec
Przed chwilą, Aco napisał:

Zmienić nawyki żywieniowe i więcej ruchu. Oczywiście każdy organizm jest inna jednostką i potrzebuje innych bodźców żeby pobudzić metabolizm do działania. Nie każdy schudnie po odstawieniu węgli, tak jak nie każdy będzie tracił wagę uprawiając sport.

No wiadomo ale u zdecydowanej większości jak jemy więcej niż organizm potrzebuje - tyjemy, jemy mniej- chudniemy. Po prostu trzeba znaleźć swoje zapotrzebowanie kaloryczne. Ja w marcu odstawiłem smażone potrawy i w miesiąc 5 kg spadło, a jestem osobą u której zawsze ciężko było przytyć/schudnąć. Kiedyś chciałem przytyć to przytyłem 9 kg jedząc po prostu o 300 kcal więcej niż potrzebował organizm ;)

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...