Magdalenka Napisano 2 Sierpnia 2019 Za tydzień jadę nad wodę i tu rozpoczyna się mój problem. Lubię się kąpać ale nie lubię używać stroju kąpielowego, dlatego pływam w ubraniach -długich jeansach (czarnych/niebieskich) I bluzce. Nie lubię jak mnie ktoś ogląda w stroju kąpielowykąpielowym poza partnerem i tyle. Raz założyłam strój kąpielowy pod ubrania, chciałam się rozebrać, ale jakoś nie mogłam i pływałam w ubraniu. Nie przejmuje się tym co myślą o mnie inni. Czy kąpaliscie się kiedyś w ubraniu? Co o tym sądzicie? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
la primavera Napisano 2 Sierpnia 2019 Myślę, że spróbuję w puchówce. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tomasz 397 Napisano 3 Sierpnia 2019 Ja nawet pod prysznic wchodzą w ubraniu. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jacenty 2 806 Napisano 3 Sierpnia 2019 Narty też się przydadzą. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
contemplator 427 Napisano 3 Sierpnia 2019 Dnia 2.08.2019 o 14:06, Magdalenka napisał: Za tydzień jadę nad wodę i tu rozpoczyna się mój problem. Lubię się kąpać ale nie lubię używać stroju kąpielowego, dlatego pływam w ubraniach -długich jeansach (czarnych/niebieskich) I bluzce. Nie lubię jak mnie ktoś ogląda w stroju kąpielowykąpielowym poza partnerem i tyle. Raz założyłam strój kąpielowy pod ubrania, chciałam się rozebrać, ale jakoś nie mogłam i pływałam w ubraniu. Nie przejmuje się tym co myślą o mnie inni. Czy kąpaliscie się kiedyś w ubraniu? Co o tym sądzicie? Kup sobie Burkini – kostium kąpielowy przeznaczony dla muzułmanek. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Lawendowa 133 Napisano 4 Sierpnia 2019 Teraz jest wiele form strojów kąpielowych na plażę. Niedawno widziałam nawet coś w rodzaju sukienki kąpielowej. Myślę, że to mogłoby mniejszy dyskomfort wywoływać. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BrakLoginu 7 308 Napisano 4 Sierpnia 2019 Dnia 2.08.2019 o 14:06, Magdalenka napisał: Czy kąpaliscie się kiedyś w ubraniu? Co o tym sądzicie? Raz mi się zdarzyło, jak lód się pode mną załamał Tym co nie morsują to nie polecam tej formy "rozrywki" Ja tak bardziej z apelem do innych pań, bo autorka akurat woli w ubraniu pływać i nie jest to dla niej problem, ale dla pań, które jednak się zasłaniają z jakiś przyczyn i by chciały to zmienić, to ja bym proponował stopniowe odsłanianie ciała. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hagne 44 Napisano 6 Sierpnia 2019 Ewo dlaczego się chowasz przede mną? - bo jestem naga. Wstydzę się. Kto Ci powiedział, że jesteś naga? - zjadłam owoc z drzewa poznania dobra i zła. Dnia 2.08.2019 o 14:06, Magdalenka napisał: Czy kąpaliscie się kiedyś w ubraniu? Co o tym sądzicie? nie zdarzyło mi się. Lubię czasami się wybrać w bezludne miejsca i kąpać się w rzece nago. Czuję się wtedy bosko. Sądzę, że to lęk przed nagością. Ja też się wstydzę nagości przed 2 człowiekiem, ale nie nagości, tylko np. że ktoś skomentuje, że mam nie ładne piersi, albo fałde na brzuchu, czy coś takiego - tak więc kondycji mojej nagości. Tak to uważam, że nagość kobieca i męska jest spoko. Dawniej uważałam, że kobieca nagość jest piękniejsza, a facet, to takie owłosione ciało z dyngusem:P Teraz widzę to inaczej, obie płci są piękne i podoba mi się nagość. Nie wiem co Ci radzić. Może rodzice Ci nagadali w dziecinstwie, że golas, wstydz sie, ludzie patrzą. Krzyczeli, ubierz się, a na Twoje narządy mówili ohyda, schowaj, świntuch, ubierz się ! Jedynym wyjściem, jest się rozebrac w domu, wyobrazić sobie, ze jestes na plaży, otoczona ludzmi i czuć ten lęk, który czujesz, aż zniknie i zrozumiesz, że to było tylko pranie mózgu. Miłego dnia. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mptiness 779 Napisano 6 Sierpnia 2019 Dnia 2.08.2019 o 14:06, Magdalenka napisał: Raz założyłam strój kąpielowy pod ubrania, chciałam się rozebrać, ale jakoś nie mogłam i pływałam w ubraniu. Na pewno zwracasz większą uwagę tym, że kąpiesz się w ubraniu, bo to niecodzienny widok. Dnia 2.08.2019 o 14:06, Magdalenka napisał: Czy kąpaliscie się kiedyś w ubraniu? Co o tym sądzicie? Tylko, gdy zostałam wrzucona do wody. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
SNOWDOG 23 Napisano 6 Sierpnia 2019 Kąpałem się w spodenkach kilka razy. Generalnie ciuchy (inne niż kąpielowe) i pływanie to coś co nie współgra jak dla mnie ze sobą. A jak się kobieta wstydzi, to przecież są stroje jednoczęściowe, które skutecznie zakrywają dużą część ciała. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maybe 4 854 Napisano 7 Sierpnia 2019 Myślę, że bardziej zwracasz na siebie uwagę niż gdybyś była w stroju. Poszłabym do psychologa. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
WtomiGraj 161 Napisano 25 Lipca 2020 Dnia 7.08.2019 o 01:28, SNOWDOG napisał: A jak się kobieta wstydzi, to przecież są stroje jednoczęściowe, które skutecznie zakrywają dużą część ciała. Nie wiadomo czego się wstydzi, to może być tusza, krzywy kręgosłup, cellulit, rozstępy, żylaki, albo znamiona skórne. Nie każdy strój zakryje wszystko, jeśli to poważny problem medyczny. 2 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hogan 714 Napisano 25 Lipca 2020 Tak czytam, czytam i sobie myślę, że problemem nie jest strój kąpielowy ale coś zupełnie innego, coś co siedzi w psychice. Na początek poradziłabym wizytę u psychologa. Może to fobia, której można się pozbyć? Swego czasu byłam mocno otyła i nie wyobrażałabym sobie rozebrania się na plaży w strój kąpielowy, mimo że zawsze używam strojów sportowych, jednoczęściowych. Na psychologii się znam ale nigdy w zawodzie nie pracowałam i pomogłam tym sposobem sama sobie. To były próby, czasem nieudolne ale bodajże przez dwa lata w sezonie próbowałam różnych sposobów aby wejść do wody w stroju kąpielowym. Na początek kupiłam sobie taki strój, który zasłaniał mi ciało a raczej nogi i pupę, bo była na dole falbanka. Do tego musiały być grube ramiączka aby piersi dobrze się trzymały. Pierwsza próba była w nocy w zacisznym miejscu i tylko z moim partnerem. Nie udało mi się. Weszłam tylko do kolan i w bluzce na wierzchu. Następne próby były podczas spaceru z psem, wykorzystywałam to, że on chciał wejść do wody, to i ja musiałam wejść ale też tylko do kolan. Innym razem na przykład, siadałam na plaży w samym stroju ale na wierzch zakładałam prawie przezroczystą tunikę, taką plażową. To pozwalało mi bardziej oswoić się z ludźmi. Następnie obserwowałam ludzi, widziałam sporo takich co mieli za dużo ciała i w ogóle się nie krępowali a więc wmawiałam sobie, że nie jestem przecież gorsza, że też mam prawo popływać. Wspomnę, że zanim przytyłam, pływanie było moim ulubionym sportem i jest do dziś ale wstyd brał górę. Każdemu może pomóc co innego, mi w końcu udało się popływać, jak... założyłam ciemne okulary! Tak, okulary przeciwsłoneczne były moim wybawieniem. Dziś nie mam kłopotu z wagą a w większości zawdzięczam to właśnie pływaniu. Dlatego moim zdaniem, uważam, że osoby otyłe w szczególności nie powinny wstydzić się swoich gabarytów i korzystać chociaż w sezonie ile się da z wody. Dziś jestem trenerem indywidualnym, pomagam ludziom przełamać bariery nie tylko związane z tym, co opisała Autorka tematu ale w różnych barierach. Takich jak wstyd odsłonięcia ciała z powodu blizn, nieudanych tatuaży, krzywizn, piegów, itd. Jedna najważniejsza zasada, którą powtarzam każdemu, to że wstyd jest zbliżeniem się do bariery norm. To znaczy, że w naszym przekonaniu nie spełniamy pewnych norm związanych z naszym wyglądem i dlatego musimy nad tym pracować. A co jeśli jest to osoba na wózku inwalidzkim? Miałam takiego pacjenta. Moja odpowiedź była krótka. Dlaczego masz się wstydzić czegoś, czego nie jesteś winny? Odpowiedział, w sumie racja i byliśmy razem na plaży, pomagałam mu w pływaniu. Druga sprawa jest taka, że wszyscy mamy jakieś bariery ale bariery trzeba przemienić w wyzwanie a wyzwania należy pokonywać. 2 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
WtomiGraj 161 Napisano 25 Lipca 2020 Ja kilka lat temu też w stroju kąpielowym bym się nie pokazała, ale poszłam do chirurga i hurtowo powycinałam niechciane ozdobniki. Czasami nie warto takich rzeczy hodować, trochę poszło skalpelem, trochę laserem. Jesienią chyba jeszcze pójdę, ale dam sobie wymrozić tym razem. 5 godzin temu, hogan napisał: A co jeśli jest to osoba na wózku inwalidzkim? Może głupio zabrzmi i nie na temat, ale tak często zazdroszczę tym ludziom, tego że mogą liczyć na współczucie i przez pewną część społeczeństwa (tę bardziej kulturalną) są oszczędzani. Wózek, niepełnosprawność jest wytłumaczeniem, zasłoną, obroną, bo to "nieszczęśliwy człowiek jest". Często wychowuje się dzieci wałkując " z takich ludzi nie wolno" się śmiać, a co z pozostałymi? Inni odbiegający od normy też nie są szczęśliwi, a nikt ich specjalnie nie oszczędza, nikt dzieciom nie tłumaczy, nie zwraca dowcipkującym uwagi. Czemu? Bo niema tego czegoś na co można zwalić. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość w kość Napisano 25 Lipca 2020 1 godzinę temu, WtomiGraj napisał: A co jeśli jest to osoba na wózku inwalidzkim? 1 godzinę temu, WtomiGraj napisał: Może głupio zabrzmi (...), ale tak często zazdroszczę tym ludziom, masz rację, głupio? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hogan 714 Napisano 25 Lipca 2020 Oczywiście, że osoba zdrowa lub mogąca chodzić na własnych nogach, może zazdrościć wózka inwalidzie, to całkiem ludzkie i naturalne. Można zazdrościć z powodów jakie podałyście albo też dlatego, że wszędzie mogą jechać a nie chodzić. Ale ta ludzka przypadłość, tak dobitnie ujmując, jest naturalna ale passe. Co ma powiedzieć inwalida? Zamień się? Albo chętnie się z Tobą zamienię? Chodź, przewiozę Ciebie? On może zazdrościć nam nóg i to z całą pewnością. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość w kość Napisano 26 Lipca 2020 13 godzin temu, hogan napisał: Można zazdrościć (...) dlatego, że wszędzie mogą jechać a nie chodzić. no, i po schodach też?♂️ Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
WtomiGraj 161 Napisano 26 Lipca 2020 16 godzin temu, hogan napisał: Oczywiście, że osoba zdrowa lub mogąca chodzić na własnych nogach, może zazdrościć wózka inwalidzie, to całkiem 18 godzin temu, Gość w kość napisał: masz rację, głupio Hah, czułam że nie zrozumiecie. Zazdroszczę ON, tylko li wyłącznie JEDNEGO ASPEKTU, a nie ogólnej sytuacji. Nie wózka i nie ograniczeń, nie bólu fizycznego - bo to rzecz jasna - irracjonalne, ale tego, że mogę liczyć na WSPÓŁCZUCIE ludzkie, które niejednokrotnie ocala przed krytycznymi docinkami, które sprawia, że ktoś ugryzie się w język zanim wypluje niewybredny komentarz. Jeżeli dostrzega się czyjeś cierpienie tak naocznie, to z pewnością pewna część ludzi odpuści sobie wbijanie szpilki (pewna, bo chamków nie brakuje). Największy problem w tym, że osoby będące sprawne są niesamowicie poranione wewnętrznie i tutaj nie ma tego czegoś co uzmysławia naszemu "przychylnemu" społeczeństwu żeby zapalić lampkę kontrolną zanim się cokolwiek powie. Jeszcze raz powtórzę to, co napisałam 20 godzin temu, WtomiGraj napisał: zazdroszczę tym ludziom, tego że mogą liczyć na współczucie i przez pewną część społeczeństwa (tę bardziej kulturalną) są oszczędzani. Nie wiem, z jakiego powodu Wy wyczytaliście, że zazdrość dotyczy niemożliwości swobodnego poruszania, gdyż z powyższego opisu zupełnie nic takiego nie wynika??? Proszę nie odwracać kota ogonem. Przedmiotem zazdrości jest empatia a nie niepełnosprawność. Przedmiotem zazdrości jest utrwalony od dziecka w świadomości schemat reagowania na ON, na którym zupełnie nie mogą polegać ludzie notorycznie krytykowani z powodu wyglądu, aczkolwiek nie będący w tej sytuacji. Cóż, najlepiej byłoby sobie uwiesić na szyi kartkę z napisem: "jestem nieszczęśliwy, z powodu tego jak wyglądam, jeśli masz w sobie trochę człowieczeństwa, nie docinaj mi". 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość w kość Napisano 26 Lipca 2020 20 minut temu, WtomiGraj napisał: Hah, czułam że nie zrozumiecie. zrozumiałem, ale nie rozumiem!?♂️ rozumiesz? Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
WtomiGraj 161 Napisano 26 Lipca 2020 4 godziny temu, Gość w kość napisał: rozumiesz? Sprecyzuj, może rozwinę. Byłeś kiedyś pokazywany palcem, że tak spytam? A jeszcze w kwestii zamiany. Nie zamieniłabym się na to co zewnętrzne. Byłabym wtedy masochistką. 21 godzin temu, hogan napisał: Albo chętnie się z Tobą zamienię? Chodź, przewiozę Ciebie? Tak zamienię się, ale na to co wewnątrz. Zamienię szyderstwo na choć trochę litości, na którą nie mogę liczyć. Zamienię się od teraz i na zawsze. 21 godzin temu, hogan napisał: Oczywiście, że osoba zdrowa lub mogąca chodzić na własnych nogach, może zazdrościć wózka inwalidzie, Z którego zdania mojej wypowiedzi miałoby wynikać, że zazdroszczę wózka? Czy tak trudno pojąć, że zazdroszczę tym ludziom emocji, które wzbudzają u innych, a przynajmniej u pewnego procenta społeczeństwa reprezentującego jakiś poziom? Zazdroszczę, że ludzie widzą ich krzywdę a na moją są ślepi i nie przebierają w słowach. Zazdroszczę tego, że na widok człowieka niepełnosprawnego w głowach wielu ludzi uruchamia się automatycznie jakiś hamulec słowny [chociaż czasem]. Zazdroszczę nie tylko tego, że inni widzą w nich skrzywdzonych przez los ludzi, a bardziej tego, że w ogóle widzą w nich ludzi, a we mnie - marne kuriozum i indywiduum. Poza tym, cho****ie doceniam, to że mogę chodzić. Dzięki temu mogę wstać, wyjść i w trymiga opuścić grono przeklętych żartownisiów. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra 366 Napisano 26 Lipca 2020 Dnia 25.07.2020 o 20:59, Gość w kość napisał: masz rację, głupio? Odnoszę inne wrażenie. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
hogan 714 Napisano 26 Lipca 2020 9 godzin temu, Gość w kość napisał: no, i po schodach też?♂️ Jeździć a nie wchodzić Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Grazynagejsza Napisano 27 Lipca 2020 Dnia 2.08.2019 o 14:06, Magdalenka napisał: Za tydzień jadę nad wodę i tu rozpoczyna się mój problem. Lubię się kąpać ale nie lubię używać stroju kąpielowego, dlatego pływam w ubraniach -długich jeansach (czarnych/niebieskich) I bluzce. Nie lubię jak mnie ktoś ogląda w stroju kąpielowykąpielowym poza partnerem i tyle. Raz założyłam strój kąpielowy pod ubrania, chciałam się rozebrać, ale jakoś nie mogłam i pływałam w ubraniu. Nie przejmuje się tym co myślą o mnie inni. Czy kąpaliscie się kiedyś w ubraniu? Co o tym sądzicie? Ja to rozumie,bo tak samo mam jak się nie wydepiluje. Po depilacji mogę swobodnie sobie na plaży nawet na golasa chodzić.Bo wszędzie się depiluje. No chyba że jak przedostatnio trochę podczas depilacji się poparzyłam,to wtedy nie nie pokazuje się nigdzie.Jedynie w szpitalu i potem do kontroli,ale to wiadomo. Teraz już inaczej się depiluje nie opalam sobie włosów palnikiem gazowym i podobnie.Brzytwa jest doskonała,nawet nauczyłam się plecy depiliwac. A bo zapomniałam o czym to chciałam jeszcze. To chyba wszystko. No to nie trzeba w spodniach swetrze i kurtce się kompac, wystarczy się ogolić dokładnie tu i tam i będzie ślicznie. Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
WtomiGraj 161 Napisano 27 Lipca 2020 Cytat Uderzenie rózgi wywołuje sińce, uderzenie języka łamie kości. Wielu padło od ostrza miecza, ale nie tylu, co od języka. słowom twoim spraw wagę i ciężarki, a ustom drzwi i zasuwę! Syr 27 Do jednych można stosować zasadę "leżącego się nie kopie", a do innych nie? W niektórych przypadkach widać, że ktoś jest połamany - tak dosłownie, a przetrącenia wewnętrznego nie musi być widać. Społeczeństwo nie jest aż tak tolerancyjne i samo wysłanie człowieka, wstydzącego się rozebrać na plaży, do terapeuty może nie wystarczyć. Nawet jeśli jakiś defekt - nie jego winą, są spore niedostatki w edukacji społecznej. Radziłabym więc może autorowi poszukać kąpieliska np. hotelowego o wyższym standardzie, gdzie jest większe prawdopodobieństwo spotkania ludzi na poziomie, albo - gruby pancerz nałożyć i sięgnąć po odzywki typu spie... Niektórzy nie mają większych problemów z takim wysławianiem się w miejscach publicznych. Faktycznie dla kobiet dobre jest tankini ze spódniczką. Podobno też kamuflaż kosmetyczny wodoodporny jest w sprzedaży. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maybe 4 854 Napisano 27 Lipca 2020 5 godzin temu, WtomiGraj napisał: Do jednych można stosować zasadę "leżącego się nie kopie", a do innych nie? W niektórych przypadkach widać, że ktoś jest połamany - tak dosłownie, a przetrącenia wewnętrznego nie musi być widać. Społeczeństwo nie jest aż tak tolerancyjne i samo wysłanie człowieka, wstydzącego się rozebrać na plaży, do terapeuty może nie wystarczyć. Nawet jeśli jakiś defekt - nie jego winą, są spore niedostatki w edukacji społecznej. Radziłabym więc może autorowi poszukać kąpieliska np. hotelowego o wyższym standardzie, gdzie jest większe prawdopodobieństwo spotkania ludzi na poziomie, albo - gruby pancerz nałożyć i sięgnąć po odzywki typu spie... Niektórzy nie mają większych problemów z takim wysławianiem się w miejscach publicznych. Faktycznie dla kobiet dobre jest tankini ze spódniczką. Podobno też kamuflaż kosmetyczny wodoodporny jest w sprzedaży. Przetracenie wewnętrzne można uleczyć, wszystko jest w twoich rękach, przetracenia fizycznego nie można przynajmniej nie zawsze - stąd może ta różnica, że ludzie współczują przede wszystkim tym którzy choćby chcieli to głowa miru noe przebiją. W relacjach można niektórych urazić czymkolwiek, a tylko dlatego, że mają ze sobą problem, odbierają coś za bardzo, bo mają traumy, uprzedzenia, powichrowane psychiki, bo liczą tylko na głaskanie, bo mają kompleksy, albo źle interpretują to, co autor miał na myśli itpitd. Gdyby tak patrzeć to człowiek musiałby zaprzestać komunikacji że strachu że kogoś czymś urazi albo musiałby być wiecznie sztucznie miłym i nie mieć własnego zdania, własnych przemyśleń, własnych wizji. Zatem tak naprawdę jesli wiecznie mnie coś dotyka, tzn że to ja mam ze sobą problem i powinnam jakoś temu zaradzić. Podkreślam - wiecznie. Robienie z siebie ofiary, czyli bycie wiecznie w roli leżącego i mówienie że ktoś kopie, to też problem. To że kiedyś było się ofiarą, czy się upadło pod ciężarem życia nie oznacza że w tej roli powinniśmy zostać na zawsze. Życie płynie i trzeba się podnieść, trzeba wyjść z roli ofiary. PS. Zmiany zaczyna się od siebie, bo świata nie zmienisz ale siebie I odbiór tego świata - można. 1 Cytuj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach