Skocz do zawartości


Magdalenka

Wyjazd nad wodę a wstyd być w stroju kąpielowym

Polecane posty

Magdalenka

Za tydzień jadę nad wodę i tu rozpoczyna się mój problem. Lubię się kąpać ale nie lubię używać stroju kąpielowego, dlatego pływam w ubraniach -długich jeansach (czarnych/niebieskich) I bluzce. Nie lubię jak mnie ktoś ogląda w stroju kąpielowykąpielowym poza partnerem i tyle. Raz założyłam strój kąpielowy pod ubrania, chciałam się rozebrać, ale jakoś nie mogłam i pływałam w ubraniu. Nie przejmuje się tym co myślą o mnie inni. Czy kąpaliscie się kiedyś w ubraniu? Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Tomasz

Ja nawet pod prysznic wchodzą w ubraniu. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
contemplator
Dnia 2.08.2019 o 14:06, Magdalenka napisał:

Za tydzień jadę nad wodę i tu rozpoczyna się mój problem. Lubię się kąpać ale nie lubię używać stroju kąpielowego, dlatego pływam w ubraniach -długich jeansach (czarnych/niebieskich) I bluzce. Nie lubię jak mnie ktoś ogląda w stroju kąpielowykąpielowym poza partnerem i tyle. Raz założyłam strój kąpielowy pod ubrania, chciałam się rozebrać, ale jakoś nie mogłam i pływałam w ubraniu. Nie przejmuje się tym co myślą o mnie inni. Czy kąpaliscie się kiedyś w ubraniu? Co o tym sądzicie?

Kup sobie Burkini – kostium kąpielowy przeznaczony dla muzułmanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lawendowa

Teraz jest wiele form strojów kąpielowych na plażę. Niedawno widziałam nawet coś w rodzaju sukienki kąpielowej. Myślę, że to mogłoby mniejszy dyskomfort wywoływać. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
Dnia 2.08.2019 o 14:06, Magdalenka napisał:

Czy kąpaliscie się kiedyś w ubraniu? Co o tym sądzicie?

Raz mi się zdarzyło, jak lód się pode mną załamał :D Tym co nie morsują to nie polecam tej formy "rozrywki" :P 

Ja tak bardziej z apelem do innych pań, bo autorka akurat woli w ubraniu pływać i nie jest to dla niej problem, ale dla pań, które jednak się zasłaniają z jakiś przyczyn i by chciały to zmienić, to ja bym proponował stopniowe odsłanianie ciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hagne

Ewo dlaczego się chowasz przede mną?

- bo jestem naga. Wstydzę się.

Kto Ci powiedział, że jesteś naga?

- zjadłam owoc z drzewa poznania dobra i zła. 

 

Dnia 2.08.2019 o 14:06, Magdalenka napisał:

Czy kąpaliscie się kiedyś w ubraniu? Co o tym sądzicie?

nie zdarzyło mi się. Lubię czasami się wybrać w bezludne miejsca i kąpać się w rzece nago. Czuję się wtedy bosko. 

Sądzę, że to lęk przed nagością. Ja też się wstydzę nagości przed 2 człowiekiem, ale nie nagości, tylko np. że ktoś skomentuje, że mam nie ładne piersi, albo fałde na brzuchu, czy coś takiego - tak więc kondycji mojej nagości. Tak to uważam, że nagość kobieca i męska jest spoko. Dawniej uważałam, że kobieca nagość jest piękniejsza, a facet, to takie owłosione ciało z dyngusem:P Teraz widzę to inaczej, obie płci są piękne i podoba mi się nagość. 

 

Nie wiem co Ci radzić. Może rodzice Ci nagadali w dziecinstwie, że golas, wstydz sie, ludzie patrzą. Krzyczeli, ubierz się, a na Twoje narządy mówili ohyda, schowaj, świntuch, ubierz się !  Jedynym wyjściem, jest się rozebrac w domu, wyobrazić sobie, ze jestes na plaży, otoczona ludzmi i czuć ten lęk, który czujesz, aż zniknie i zrozumiesz, że to było tylko pranie mózgu. 

 

Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
Mptiness
Dnia 2.08.2019 o 14:06, Magdalenka napisał:

Raz założyłam strój kąpielowy pod ubrania, chciałam się rozebrać, ale jakoś nie mogłam i pływałam w ubraniu.

Na pewno zwracasz większą uwagę tym, że kąpiesz się w ubraniu, bo to niecodzienny widok. 

Dnia 2.08.2019 o 14:06, Magdalenka napisał:

Czy kąpaliscie się kiedyś w ubraniu? Co o tym sądzicie?

Tylko, gdy zostałam wrzucona do wody. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozczarowany
SNOWDOG

Kąpałem się w spodenkach kilka razy. Generalnie ciuchy (inne niż kąpielowe) i pływanie to coś co nie współgra jak dla mnie ze sobą.

 

A jak się kobieta wstydzi, to przecież są stroje jednoczęściowe, które skutecznie zakrywają dużą część ciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe

Myślę, że bardziej zwracasz na siebie uwagę niż gdybyś była w stroju.

Poszłabym do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
WtomiGraj
Dnia 7.08.2019 o 01:28, SNOWDOG napisał:

A jak się kobieta wstydzi, to przecież są stroje jednoczęściowe, które skutecznie zakrywają dużą część ciała.

Nie wiadomo czego się wstydzi, to może być tusza, krzywy kręgosłup, cellulit, rozstępy, żylaki, albo znamiona skórne. Nie każdy strój zakryje wszystko, jeśli to poważny problem medyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hogan

Tak czytam, czytam i sobie myślę, że problemem nie jest strój kąpielowy ale coś zupełnie innego, coś co siedzi

w psychice. Na początek poradziłabym wizytę u psychologa. Może to fobia, której można się pozbyć?

Swego czasu byłam mocno otyła i nie wyobrażałabym sobie rozebrania się na plaży w strój kąpielowy, mimo

że zawsze używam strojów sportowych, jednoczęściowych. Na psychologii się znam ale nigdy w zawodzie

nie pracowałam i pomogłam tym sposobem sama sobie. To były próby, czasem nieudolne ale bodajże przez

dwa lata w sezonie próbowałam różnych sposobów aby wejść do wody w stroju kąpielowym. Na początek

kupiłam sobie taki strój, który zasłaniał mi ciało a raczej nogi i pupę, bo była na dole falbanka. Do tego musiały

być grube ramiączka aby piersi dobrze się trzymały. Pierwsza próba była w nocy w zacisznym miejscu i tylko

z moim partnerem. Nie udało mi się. Weszłam tylko do kolan i w bluzce na wierzchu. Następne próby były podczas

spaceru z psem, wykorzystywałam to, że on chciał wejść do wody, to i ja musiałam wejść ale też tylko do kolan.

Innym razem na przykład, siadałam na plaży w samym stroju ale na wierzch zakładałam prawie przezroczystą

tunikę, taką plażową. To pozwalało mi bardziej oswoić się z ludźmi. Następnie obserwowałam ludzi, widziałam

sporo takich co mieli za dużo ciała i w ogóle się nie krępowali a więc wmawiałam sobie, że nie jestem przecież

gorsza, że też mam prawo popływać. Wspomnę, że zanim przytyłam, pływanie było moim ulubionym sportem i jest

do dziś ale wstyd brał górę. Każdemu może pomóc co innego, mi w końcu udało się popływać, jak... założyłam

ciemne okulary! Tak, okulary przeciwsłoneczne były moim wybawieniem. Dziś nie mam kłopotu z wagą a w większości

zawdzięczam to właśnie pływaniu. Dlatego moim zdaniem, uważam, że osoby otyłe w szczególności nie powinny

wstydzić się swoich gabarytów i korzystać chociaż w sezonie ile się da z wody. Dziś jestem trenerem indywidualnym,

pomagam ludziom przełamać bariery nie tylko związane z tym, co opisała Autorka tematu ale w różnych barierach.

Takich jak wstyd odsłonięcia ciała z powodu blizn, nieudanych tatuaży, krzywizn, piegów, itd.

Jedna najważniejsza zasada, którą powtarzam każdemu, to że wstyd jest zbliżeniem się do bariery norm.

To znaczy, że w naszym przekonaniu nie spełniamy pewnych norm związanych z naszym wyglądem i dlatego musimy

nad tym pracować.

A co jeśli jest to osoba na wózku inwalidzkim? Miałam takiego pacjenta. Moja odpowiedź była krótka.

Dlaczego masz się wstydzić czegoś, czego nie jesteś winny? Odpowiedział, w sumie racja i byliśmy razem

na plaży, pomagałam mu w pływaniu.

Druga sprawa jest taka, że wszyscy mamy jakieś bariery ale bariery trzeba przemienić w wyzwanie a wyzwania

należy pokonywać.


 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
WtomiGraj

Ja kilka lat temu też w stroju kąpielowym bym się nie pokazała, ale poszłam do chirurga i hurtowo powycinałam niechciane ozdobniki.

Czasami nie warto takich rzeczy hodować, trochę poszło skalpelem, trochę laserem. Jesienią chyba jeszcze pójdę, ale dam sobie wymrozić tym razem.

5 godzin temu, hogan napisał:

A co jeśli jest to osoba na wózku inwalidzkim?

Może głupio zabrzmi i nie na temat, ale tak często zazdroszczę tym ludziom, tego że mogą liczyć na współczucie i przez pewną część społeczeństwa (tę bardziej kulturalną) są oszczędzani. Wózek, niepełnosprawność jest wytłumaczeniem, zasłoną, obroną, bo to "nieszczęśliwy człowiek jest".

Często wychowuje się dzieci wałkując " z takich ludzi nie wolno" się śmiać, a co z pozostałymi? Inni odbiegający od normy też nie są szczęśliwi, a nikt ich specjalnie nie oszczędza, nikt dzieciom nie tłumaczy, nie zwraca dowcipkującym uwagi. Czemu? Bo niema tego czegoś na co można zwalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość
1 godzinę temu, WtomiGraj napisał:

A co jeśli jest to osoba na wózku inwalidzkim?

1 godzinę temu, WtomiGraj napisał:

Może głupio zabrzmi (...), ale tak często zazdroszczę tym ludziom,

masz rację,

głupio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hogan

Oczywiście, że osoba zdrowa lub mogąca chodzić na własnych nogach, może zazdrościć wózka inwalidzie, to całkiem

ludzkie i naturalne. Można zazdrościć z powodów jakie podałyście albo też dlatego, że wszędzie mogą jechać a nie chodzić.

Ale ta ludzka przypadłość, tak dobitnie ujmując, jest naturalna ale passe. Co ma powiedzieć inwalida? Zamień się? Albo

chętnie się z Tobą zamienię? Chodź, przewiozę Ciebie? On może zazdrościć nam nóg i to z całą pewnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość
13 godzin temu, hogan napisał:

Można zazdrościć (...) dlatego, że wszędzie mogą jechać a nie chodzić.

no, 

i po schodach też?‍♂️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
WtomiGraj
16 godzin temu, hogan napisał:

Oczywiście, że osoba zdrowa lub mogąca chodzić na własnych nogach, może zazdrościć wózka inwalidzie, to całkiem

 

18 godzin temu, Gość w kość napisał:

masz rację,

głupio

Hah, czułam że nie zrozumiecie. Zazdroszczę ON, tylko li wyłącznie JEDNEGO ASPEKTU, a nie ogólnej sytuacji.

Nie wózka i nie ograniczeń, nie bólu fizycznego - bo to rzecz jasna - irracjonalne, ale

tego, że mogę liczyć na WSPÓŁCZUCIE ludzkie, które niejednokrotnie ocala przed krytycznymi docinkami, które sprawia, że ktoś ugryzie się w język zanim wypluje niewybredny komentarz. Jeżeli dostrzega się czyjeś cierpienie tak naocznie, to z pewnością pewna część ludzi odpuści sobie wbijanie szpilki (pewna, bo chamków nie brakuje). Największy problem w tym, że osoby będące sprawne są niesamowicie poranione wewnętrznie i tutaj nie ma tego czegoś co uzmysławia naszemu "przychylnemu" społeczeństwu żeby zapalić lampkę kontrolną zanim się cokolwiek powie.

Jeszcze raz powtórzę to, co napisałam

20 godzin temu, WtomiGraj napisał:

zazdroszczę tym ludziom, tego że mogą liczyć na współczucie i przez pewną część społeczeństwa (tę bardziej kulturalną) są oszczędzani.

Nie wiem, z jakiego powodu Wy wyczytaliście, że zazdrość dotyczy niemożliwości swobodnego poruszania, gdyż z powyższego opisu zupełnie nic takiego nie wynika???

Proszę nie odwracać kota ogonem. Przedmiotem zazdrości jest empatia a nie niepełnosprawność.

Przedmiotem zazdrości jest utrwalony od dziecka w świadomości schemat reagowania na ON, na którym zupełnie nie mogą polegać ludzie notorycznie krytykowani z powodu wyglądu, aczkolwiek nie  będący w tej sytuacji.

 

Cóż, najlepiej byłoby sobie uwiesić na szyi kartkę z napisem: "jestem nieszczęśliwy, z powodu tego jak wyglądam, jeśli masz w sobie trochę człowieczeństwa, nie docinaj mi".

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość
20 minut temu, WtomiGraj napisał:

Hah, czułam że nie zrozumiecie.

zrozumiałem,

ale nie rozumiem!?‍♂️

rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
WtomiGraj
4 godziny temu, Gość w kość napisał:

rozumiesz?

Sprecyzuj, może rozwinę.

Byłeś kiedyś pokazywany palcem, że tak spytam?

 

A jeszcze w kwestii zamiany. Nie zamieniłabym się na to co zewnętrzne. Byłabym wtedy masochistką.

21 godzin temu, hogan napisał:

Albo chętnie się z Tobą zamienię? Chodź, przewiozę Ciebie?

Tak zamienię się, ale na to co wewnątrz.

Zamienię szyderstwo na choć trochę litości, na którą nie mogę liczyć.

Zamienię się od teraz i na zawsze.

 

21 godzin temu, hogan napisał:

Oczywiście, że osoba zdrowa lub mogąca chodzić na własnych nogach, może zazdrościć wózka inwalidzie,

Z którego zdania mojej wypowiedzi miałoby wynikać, że zazdroszczę wózka?

 

Czy tak trudno pojąć, że zazdroszczę tym ludziom emocji, które wzbudzają u innych, a przynajmniej u pewnego procenta społeczeństwa reprezentującego jakiś poziom? Zazdroszczę, że ludzie widzą ich krzywdę a na moją są ślepi i nie przebierają w słowach. Zazdroszczę tego, że na widok człowieka niepełnosprawnego w głowach wielu ludzi uruchamia się automatycznie jakiś hamulec słowny [chociaż czasem]. Zazdroszczę nie tylko tego, że inni widzą w nich skrzywdzonych przez los ludzi, a bardziej tego, że w ogóle widzą w nich ludzi, a we mnie - marne kuriozum i indywiduum.

 

Poza tym, cho****ie doceniam, to że mogę chodzić.

Dzięki temu mogę wstać, wyjść i w trymiga opuścić grono przeklętych żartownisiów.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra
Dnia 25.07.2020 o 20:59, Gość w kość napisał:

masz rację,

głupio?

Odnoszę inne wrażenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hogan
9 godzin temu, Gość w kość napisał:

no, 

i po schodach też?‍♂️

Jeździć a nie wchodzić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grazynagejsza
Dnia 2.08.2019 o 14:06, Magdalenka napisał:

Za tydzień jadę nad wodę i tu rozpoczyna się mój problem. Lubię się kąpać ale nie lubię używać stroju kąpielowego, dlatego pływam w ubraniach -długich jeansach (czarnych/niebieskich) I bluzce. Nie lubię jak mnie ktoś ogląda w stroju kąpielowykąpielowym poza partnerem i tyle. Raz założyłam strój kąpielowy pod ubrania, chciałam się rozebrać, ale jakoś nie mogłam i pływałam w ubraniu. Nie przejmuje się tym co myślą o mnie inni. Czy kąpaliscie się kiedyś w ubraniu? Co o tym sądzicie?

Ja to rozumie,bo tak samo mam jak się nie wydepiluje.

Po depilacji mogę swobodnie sobie na plaży nawet na golasa chodzić.Bo wszędzie się depiluje.

No chyba że jak przedostatnio trochę podczas depilacji się poparzyłam,to wtedy nie nie pokazuje się nigdzie.Jedynie w szpitalu i potem do kontroli,ale to wiadomo.

Teraz już inaczej się depiluje nie opalam sobie włosów palnikiem gazowym i podobnie.Brzytwa jest doskonała,nawet nauczyłam się plecy depiliwac.

A bo zapomniałam o czym to chciałam jeszcze. To chyba wszystko. No to nie trzeba w spodniach swetrze i kurtce się kompac, wystarczy się ogolić dokładnie tu i tam i będzie ślicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
WtomiGraj
Cytat

Uderzenie rózgi wywołuje sińce, uderzenie języka łamie kości.

Wielu padło od ostrza miecza, ale nie tylu, co od języka.

słowom twoim spraw wagę i ciężarki, a ustom drzwi i zasuwę!

Syr 27

Do jednych można stosować zasadę "leżącego się nie kopie", a do innych nie?

W niektórych przypadkach widać, że ktoś jest połamany - tak dosłownie,

a przetrącenia wewnętrznego nie musi być widać.

 

Społeczeństwo nie jest aż tak tolerancyjne i samo wysłanie człowieka, wstydzącego się rozebrać na plaży, do terapeuty może nie wystarczyć. Nawet jeśli jakiś defekt - nie jego winą, są spore niedostatki w edukacji społecznej.

Radziłabym więc może autorowi poszukać kąpieliska np. hotelowego o wyższym standardzie, gdzie jest większe prawdopodobieństwo spotkania ludzi na poziomie, albo - gruby pancerz nałożyć i sięgnąć po odzywki typu spie... Niektórzy nie mają większych problemów z takim wysławianiem się w miejscach publicznych.

Faktycznie dla kobiet dobre jest tankini ze spódniczką. Podobno też kamuflaż kosmetyczny wodoodporny jest w sprzedaży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
5 godzin temu, WtomiGraj napisał:

Do jednych można stosować zasadę "leżącego się nie kopie", a do innych nie?

W niektórych przypadkach widać, że ktoś jest połamany - tak dosłownie,

a przetrącenia wewnętrznego nie musi być widać.

 

Społeczeństwo nie jest aż tak tolerancyjne i samo wysłanie człowieka, wstydzącego się rozebrać na plaży, do terapeuty może nie wystarczyć. Nawet jeśli jakiś defekt - nie jego winą, są spore niedostatki w edukacji społecznej.

Radziłabym więc może autorowi poszukać kąpieliska np. hotelowego o wyższym standardzie, gdzie jest większe prawdopodobieństwo spotkania ludzi na poziomie, albo - gruby pancerz nałożyć i sięgnąć po odzywki typu spie... Niektórzy nie mają większych problemów z takim wysławianiem się w miejscach publicznych.

Faktycznie dla kobiet dobre jest tankini ze spódniczką. Podobno też kamuflaż kosmetyczny wodoodporny jest w sprzedaży.

Przetracenie wewnętrzne można uleczyć, wszystko jest w twoich rękach, przetracenia fizycznego nie można przynajmniej nie zawsze - stąd może ta różnica, że ludzie współczują przede wszystkim tym którzy choćby chcieli to głowa miru noe przebiją.

 

W relacjach można niektórych urazić czymkolwiek, a tylko dlatego, że mają ze sobą problem, odbierają coś za bardzo, bo mają traumy, uprzedzenia, powichrowane psychiki, bo liczą tylko na głaskanie, bo mają kompleksy, albo źle interpretują to, co autor miał na myśli itpitd. Gdyby tak patrzeć to człowiek musiałby zaprzestać komunikacji że strachu że kogoś czymś urazi albo musiałby być wiecznie sztucznie miłym i nie mieć własnego zdania, własnych przemyśleń, własnych wizji. 

Zatem tak naprawdę jesli wiecznie mnie coś dotyka, tzn że to ja mam ze sobą problem i powinnam jakoś temu zaradzić. Podkreślam - wiecznie. Robienie z siebie ofiary, czyli bycie wiecznie w roli leżącego i mówienie że ktoś kopie, to też problem. To że kiedyś było się ofiarą, czy się upadło pod ciężarem życia nie oznacza że w tej roli powinniśmy zostać na zawsze. Życie płynie i trzeba się podnieść, trzeba wyjść z roli ofiary. 

 

PS. Zmiany zaczyna się od siebie, bo świata nie zmienisz ale siebie I odbiór tego świata - można. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






  • Statystyki forum

    • Tematów
      9 538
    • Postów
      252 981
  • Statystyki użytkowników

    • Użytkowników
      826
    • Najwięcej dostępnych
      8 477

    HerbertEnalo
    Najnowszy użytkownik
    HerbertEnalo
    Dołączył
  • Nowe Posty

    • kormoran
      https://www.youtube.com/watch?v=qNiXB0gfuns Następna expedycja w 2009 dokonuję kolejnego odkrycia.  Jedna para zwierzątt nie przeżyła 40 dniowej podróży na Arce Noego.  Jednak większość pomieszczeń są zatopione lodem i nie dają się otworzyć.   Czy jako chrześcjjanka wierzysz w historję Noego ?  
    • la primavera
      "Superbohaterowie" Włoski film Paolo Genovese to historia związku dwojga  odmiennych od siebie ludzi- on fizyk, ona artystka opisującą świat komiksami - na przestrzeni lat. Poznają się, zakochują, rozstają, schodzą,  robią błędy. Czasem zawita do nich nieproszona przeszłość, zaskrzypią male- wielkie kłamstwa, odmienne spojrzenia na przyszłość utrudnią wspólną drogę. Ale idą razem, nie tracą się z oczu i wciąż cieszą sie swoim towarzystwem. Film jest bardzo pocięty czasowo,  troszkę  za bardzo, bo sekwencje z kolejnych lat bywają krótkie i jest ich dużo.  Taki przekładaniec. I nawet nie po kolei. Patrzymy jak wyglądał  ich wspólny  wieczór kiedyś a jak teraz, jak rozwiązują  problem dziś  a jak radzili sobie z nim na początku.  Po twarzach  fryzurach i zaroście poznajemy o który czas tu chodzi.  Sam czas też jest tu bohaterem,  bo Marco ma co niego dość naukowe  podejście, które zweryfikuje  życie. Ten slodko gorzki film pokazuje, że kazda para ludzi, która decyduje  się pojsc razem przez życie wykorzystuje własne supermoce, by to ich wspólne życie  było dobre, np uśmiech,dobre słowo, wyrozumialosc,  skrucha, wybaczenie i..nie mówienie wszystkiego.  
    • Wikusia
    • Miejscowy
      Miłość... 😚
    • la primavera
      ,,Głowa rodziny" czyli opowieść o tym, że w życiu warto być dobrym  człowiekiem.   Gerald Butler gra w filmie tytułową głowę rodziny, zapewnia żonie i trójce dzieci życie na wysokim poziomie materialnym. By tak było, w pracy jest właściwie cały czas, nawet po późnym  powrocie  do domu nie rozstaje się z telefonem. Nie jest złym ojcem, bo dzieci pragną jego obecności, tylko jest ojcem nieobecnym bo zatracił się w pogoni za sukcesem.  To go napędza, jest jego drogą i celem.  Awans jest tuż za rogiem, ale wtedy następuje  coś niespodziewanego- choroba syna. Leczenie nie przynosi spodziewanego skutku,  i małe życie zaczyna wymykać się z rąk.  Tata nie dostaje nagle obuchem w głowę, nie rzuca wszystkiego i w okamgnieniu nie przewartosciowywuje życia. To dzieje się powoli. Pełny energii, bezkompromisowy  zdobywca próbuje pogodzić i pracę i czas dla syna. Sukcesy w pracy spadają, choroba  nie znika więc efektów brak. Ale czy na pewno? W pracy Dane powoli zaczyna dostrzegać człowieka a nie pieniądze, które dzięki niemu zarobi. A w zyciu zatrzymuje  się, by posłuchać innych- pielegniarza opowiadającego mu jak pomaga małym dzieciom przy trudnych badaniach, pełnego ampatii lekarza, który mówi chłopcu,  że gdyby mógł wziąłby jego chorobę  na siebie. Czas spędzany z rodziną zaczyna być ważny, a nawet ważniejszy.    Film nie jest ckliwym dramatem. Jest dobrze zrobionym,mocnym,   dynamicznym obrazem. Nie demonizuje pracy, wręcz przeciwnie,  potrafi pokazać jej drugą, dobrą stronę- jako wartość. Jako coś, dzięki czemu człowiek.moze chodzić z podniesioną głowa,  bo potrafi dzieki niej utrzymac rodzinę. Zapewnia godne życie i jest  spełnieniem marzeń, potwierdzeniem, że jest się w czymś dobrym.  Byle tylko nie była wszystkim. Bo wszystkim.jest rodzina. Jak w tej historii o pięciu piłeczkach: ,,wyobraź sobie,  że życie jest grą, podczas której żonglujesz pięcioma  piłeczkami. Są to praca, rodzina, zdrowie,  przyjaciele i uczciwość.  Przez cały czas starsz się utrzymać je wszystkie w powietrzu. Nagle, pewnego dnia  dochodzisz do wniosku,że praca to piłka z gumy. Nawet jeżeli ją upuścisz, odbije się i wróci. Pozostałe cztery- rodzina, zdrowie,  przyjaciele i uczciwość- zostały wykonane ze szkła. Gdy któraś z nich upadnie,  nieodwracalnie porysuje się, pęknie lub, co gorsza, może się nawet rozbić.."
    • Ada
      Pięknie piszesz. Jestem ciekawa, czy książka została wydana? Może ktoś wie?
    • KapitanJackSparrow
      To co nam było Co nam się zdarzyło (zdarzyło) Do ułożenia w głowie mam To nic nie znaczyło To nie była miłość (o-o-o-o) A wciąż mam nadzieję Nowy plan To co nam było Co nam się zdarzyło Do ułożenia w głowie mam To nic nie znaczyło To nie była miłość (o-o-o-o) A wciąż mam nadzieję Nowy plan
    • Antypatyk
    • Antypatyk
    • KapitanJackSparrow
      🤣 Gość w  kość,  czekam na odpowiedniego gifa
    • Monika
      Na tym,że w temacie "na czym polega miłość"  trzeba pisać na temat, a nie obśmiewać wszystkie wpisy i przeganiać nimi ostatnich ludzi, którzy tu zostali. Bądź sobie introwertykiem to nikomu nie przeszkadza, ale przestań być takim okropnym złośliwcem! To jest piękny temat, Nomada dała wiersz ja filmik i muzykę dotyczacą miłości, a Ty wstawiasz tylko głupie gify obśmiewające wszystko. Nie cierpię Cię i żegnam Pana.
    • Gość w kość
    • Gość w kość
      może należałoby stworzyć temat:  "na czym polega forum dyskusyjne...?" 🤔
    • Gość w kość
      jestem introwertykiem, ... i się tego nie wstydzę!😎
    • Wikusia
    • Wikusia
    • Wikusia
    • Monika
      Twoja głupota sięgnęła zenitu. Ale wmawiaj sobie dalej jak Ci to poprawia humor. 
    • KapitanJackSparrow
      A i owszem ktoż by teraz wertował encyklopedię.  Aleeee nieee, nie uwierzę że historia Pawlaka i Kargula ci obca jest  Ta jeszcze ja nie oczadział. 😁
    • KapitanJackSparrow
      Heh ignorowanie fajna funkcja. Odkąd włączyłem ją  u siebie cieszę się niespotykanym spokojem, który sobie cenię, lecz jak ze wszystkim, ma też  swoje wady. Okazuje się, że można niechcący natknąć się  na ślady uwielbienia mojej osoby przez osobę której nie chcę , nie lubię i nie akceptuję 🤣. Jakież spustoszenie musiało zrobić w tym jednym krwawiącym sercu moje e-odsunięcie,  usunięcie w cień. Na ciekłokrystalicznym ekranie wylewa się tęsknota pomieszana z miłością i nienawiścią bo taka jest istota  zależności estrogenów i progesteronów. Można snuć dywagacje nad wpływem tej konstrukcji hormonów na  życie i.... na sen,🤣 a może nawet mar sennych , tak wyraźnych i mocno oddziałujących,  że mokre przebudzenie z potem, to jak nic nie powiedzieć 😁🤣🤣🤣
    • Monika
      ...a poza tym miałeś mnie nie zaczepiać!!! ☹️😠
    • Monika
      Ty musisz wszystko zawsze obśmiać, bo się wstydzisz własnych uczuć!! 😠
    • Monika
      Hahahah gupi😆    nie w taki sposób (co z Tobą nie tak? 😄) i nie taką ręką (ta to chyba Kapitana iks de) hshah🙃
    • Gość w kość
      yyyy😬 tu się zgodzę,
    • Vitalinka
      Miłość to czułość, to wtedy gdy chcesz dotykać jego twarzy, głaskać ją...i chcesz by był szczęśliwy i nie wiadomo dlaczego tak chcesz.
  • Najnowsze Tematy

Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...