Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
gość

Umieram z tęsknoty

Polecane posty

gość

No cóż chyba zakochałem sie tak naprawdę mimo iż wiedziałem o tym w związku. Po rozstaniu obiecywałem jej na kolanach miłość do końca świata i o jeden dzień dłużej...
Dziś mijają 4 miesiące, śni mi się co prawie dwa dni, nieraz codziennie.
Wywołuje to u mnie wspomnienia, najważniejsze wydarzenia w naszym życiu.
Za każdym razem płaczę...
Jestem mężczyzna, ciężko pracuje po pracy uczęszczam na treningi spędzając po 2-3 godziny wcześniej gotujac ponieważ dbam o zdrowe odżywianie.
W ciągu dnia, jeżeli mi się przypomina, traktuje to jako uśmiech, myślę co u niej, czy wszystko w porządku. Ale zawsze mam nadzieję że tak.
Noce bywają okropne, ciężko się śpi.
Tęsknota ja 5 Razy większa niż zwykle.
Przemyślenia są bardziej intensywne...
I co najgorsze, pomału zdaje sobie chyba sprawę, że ja już nigdy nikogo tak nie pokocham... Na początku oboje straciliśmy dla siebie głowy... Nawet nie dawno gdy jeszcze walczyłem o nią... Pozwolę sobie przytoczyć jej słowa...
"Obiecałeś mi coś dzisiaj. Obiecałeś, że wiecznie będziesz mnie kochał. Ja też Ci to obiecuję. Uwierz mi, że nigdy nie byłam w życiu żadnych słow tak pewna, jak tego, że mogę Ci w tej chwili powiedzieć, kocham i będę kochać tylko Ciebie. Kochałam Cię kochać. Nie ma dla nikogo w moim sercu miejsca i nie wiem kiedy będzie i czy w ogóle kiedykowiek. Tylko Ty tam jesteś i będziesz. Nie chcę być z nikim. Ciągnie mnie tylko i wyłącznie do Ciebie ale sam też szybko doszedłbyś do wniosku, że robimy błąd"

To tylko 1/10 część listu od niej...
Na koniec, po tygodniu gdzieś. 2sZstko się pogorszyło, ona niby kochala ale uważała że to nie ma sensu...
Ja już nie dawałem rady tłumaczylem się uczuciami i tym że mnie to zabija...
Na koniec się Kłócilismy jeszcze i koniec końców wyszedł, że oddałem jej wszystko co mieliśmy razem..
Nie wytrzymałem po tym jak się okazało że ona co chwilę ma propozycje randek, moje kwiaty są niczym szczególnym bo ciągle dostaje itp itd... Zalamalem się.. Ona nawet nie chciała porozmawiać ze mną jak ludzie kochający się... Wszystko przez pieprzony internet a wie jak ja tego nie lubię...
Oddając jej wszystkie wspomnienia, napisała mi tylko że oddałem jej serce i duszę z powrotem..

Czas płynie dalej ale czuję że z dnia na dzień jest mi ciężej.
Bo myślę o tej miłości.
Wiem że była prawdziwa.
Ale jeżeli była prawdziwa to dlaczego się skończyło?!! :(
Wszyscy to wiedzieli w okol nas.
Kazdy wiedział jak bardzo się kochamy...
To było widać, niesamowite przeżycie ale i bardzo bolące. Ehh czuje ze juz nigdy nie będzie mi dane przeżyć taką Milos...juz Nie z nią a to najgorsza informacja... Ciągnie mnie wyłącznie do niej, jakby odgrywała jakąś bardzo ważna cześć w moim życiu....
Ogólnie dwa rozstania mamy za sobą a ten raczej decydujący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


saratsi
3 godziny temu, gość napisał:

Ale jeżeli była prawdziwa to dlaczego się skończyło?

Nawet ta, jak piszesz, prawdziwa miłość potrafi być trudna, często na tyle trudna, że jest w stanie pokonać obojga zakochanych. 

Tak czy owak, jeżeli będzie ciągle rozpaczał i pompował w siebie to uczucie beznadziejności to ani tego związku nigdy już nie naprawisz, ani też nigdy się już nie zakochasz. Ciepłe i romantyczne słowa są fajne, ale czasami to nie one wyznaczają wartość tego uczucia, a umiejętność radzenia sobie z nim, kiedy zaczyna nas ranić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Janko Krynicki

Zawsze jest alternatywa. Idź chłopie na piwo i nie ślimacz się jak małe dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lawendowa

Miłość niekiedy ma dwa oblicza.  To pozytywne ale i cierpiące. Wiem jak to jest tęsknić.  Kiedy człowiek omyłkowo robi dwie kawy mimo że nikogo nie ma obok. Kiedy przychodzi wieczór i wszystko boli mocniej, a stare wspomnienia tną mocniej serce pozostawiając rany.  

Nie ma na to złotego środka. Więcej pracy, spacerow, wysiłku fizycznego trochę stawia na nogi. Jest ciężko i tak będzie  przez jakis czas. Utrata kogos kogo się kochało jest niczym śmierć bliskiej nam osoby. Potrzebujemy tego czasu na żałobę, wyplakanie się. To może trwać do roku. Potem trzeba zacząć nowy rozdział w zyciu i nie oglądać się za siebie.  

Czasami rozmowa z psychologiem może pomóc 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...